The Universim – pierwsze wrażenia z gry (PC). Obserwacja rozwoju cywilizacji

Gra dostępna na:
PC
Okładka gry The Universim

Kontrolowanie życia rodziny, całego miasta, a nawet państwa potrafi być bardzo wciągającym i interesującym zajęciem dla każdego, kto lubi wszelkiego rodzaju symulatory czy strategie. A gdyby tak pójść o krok dalej i spróbować zarządzania całymi planetami? Taką możliwość daje nam The Universim – relaksująca produkcja niezależna od Crytivo.

Pierwsze wrażenia z The Universim

Przede wszystkim, pierwszy kontakt z grą jest nadzwyczaj przyjemny. Wita nas nie tylko miła dla oka grafika, ale i spokojna muzyka, idealna do kierowania losami rodzącej się cywilizacji. Po krótkim wprowadzeniu możemy zatem postawić główny budynek, a nasze Nuggetsy, bo właśnie tak nazywają się te małe ludziki raczkujące na planecie pełnej możliwości, zabierają się do budowania potęgi. Oczywiście wszystko pod czujnym okiem gracza, który jest tu swego rodzaju bogiem.

Grafika przedstawia dwie urocze postacie, które rozpoczynają cywilizację w grze The Universim.
Adam i Ewa.

”To całkiem piękna planeta. Spróbuj jej nie zrujnować, dobrze?”

Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie miałam okazji zagrać w symulator umożliwiający tak szerokie spojrzenie na obszar, którym przyjdzie mi zarządzać. Moja planeta startowa bogata jest w różnorodne zasoby i oferuje wiele biomów, w tym suche tereny pustynne, ośnieżone góry czy bujne lasy. Jeśli zaś chodzi o faunę, spotkamy ciekawie zaprojektowane zwierzęta takie jak niedźwiedzie, lisy, a nawet mamuty, choć trzeba dodać, że gatunków nie uświadczymy szczególnie wielu. Oddalając nieco widok, możemy zaś spojrzeć w bezmiar wszechświata, który – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – przyjdzie nam eksplorować w przyszłości.

Planeta w grze widziana z kosmosu
Trzeba przyznać, że taki widok robi wrażenie.

Trzeba jednak powiedzieć, że gra rozkręca się bardzo powoli. Początkowo nie mamy zbyt wielu problemów, którymi jako stwórca moglibyśmy się przejmować, a jedyną “atrakcją”, którą, swoją drogą, sama sobie zgotowałam, było tornado przechodzące dokładnie przez środek mojej osady. Cóż, nie uważałam na lekcjach z boskich mocy.

Boskie moce

Mówiąc o mocach, które posiadamy jako kontrolujący planetę stwórcy, jest to jeden z ciekawszych aspektów tej gry. Możemy między innymi pobłogosławić ziemię, która otacza tereny zamieszkiwane przez naszych obywateli, czy zsyłać na biedaków kataklizmy. Ale wspomniane moce to także naprawianie budowli (każdej z osobna…), możliwość przetransportowania obiektów czy łączenie Nuggetsów w pary i tym samym doprowadzenie do narodzin potomstwa. Urocze.

Boskie moce w grze. Grafika przedstawia listę mocy
Jako stwórca możemy kontrolować pogodę – deszcz pozwoli nam na przykład ugasić pożar w osadzie.

Jednak boskie moce to nie wszystko, co otrzymujemy w pakiecie jako stwórca. Nuggetsy będą się bowiem do nas modlić i prosić nas o pomoc, dzięki czemu będziemy mogli wykonać dodatkowe zadania. Muszę jednak przyznać, że wyzwania nie są na tyle wymagające, aby bardziej doświadczeni gracze mieli jakikolwiek problem ze spełnieniem próśb naszych mieszkańców. Warto dodać, że niektóre z zadań od Nuggetsów po prostu musimy wykonać, aby odblokować jakiś budynek.

Przetrwanie i rozwój

Oczywiście musimy zadbać o to, aby systematycznie rozwijać technologię – nie tylko w celu przetrwania, ale i eksploracji. Osiągnięć mamy do zdobycia ponad 200, więc z pewnością jest czego się nauczyć. Co istotne, choć odblokowanie części technologii wymaga specjalnych punktów, większość z nich potrzebuje po prostu kilku minut, aby zostać odkrytymi. Nie do końca jestem fanką tego rozwiązania – wolałabym trochę bardziej się nagimnastykować, aby rzeczywiście odczuć proces postępu technologicznego. Ponadto pewne elementy drzewka, takie jak prąd w epoce kamienia łupanego, wydają się być, delikatnie mówiąc, nieprzemyślane.

Drzewko rozwoju technologii w The Universim
Prąd w epoce kamienia łupanego? Czemu nie…

Muszę także zwrócić uwagę na niedopracowany samouczek, który sprawiał, że momentami czułam się nieco zagubiona. Część wskazówek otrzymujemy od narratora, część jest nam podawana w formie zadań do wykonania, a o niektórych mechanikach czy działaniu pewnych systemów właściwie się nie dowiadujemy. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że coś mogło mi umknąć, jednak nadal brakowało mi jasnego wyjaśnienia niektórych elementów gry.

Spotkania z obcą cywilizacją

W trakcie rozgrywki w The Universim przyjdzie nam także spotkać się z obcymi formami życia. Na mojej planecie rozbił się najpierw statek kosmiczny, który okazał się być czarnym rynkiem umożliwiającym handel z innymi cywilizacjami, a w późniejszym etapie zauważyłam, że zaczynam mieć w okolicy sąsiadów. Dodatkowo w pewnym momencie wielka zielona macka postanowiła zrobić porządek z kilkoma Nuggetsami, ryjąc w ziemi ogromną dziurę i atakując, co popadnie. Takie wydarzenia urozmaicają nieco grę, a z czasem pojawia się ich nieco więcej, dzięki czemu raz na jakiś czas moje zainteresowanie wydarzeniami na ekranie wzrastało.

Planeta w grze The Universim. Na grafice widzimy, jak statek kosmiczny wypuszcza smugę światła na ziemię
Zostawcie moje Nuggetsy!

Podsumowanie pierwszych wrażeń z The Universim

Szczególnie w pamięć zapada sympatyczny narrator ze swoimi błyskotliwymi, a nawet uszczypliwymi spostrzeżeniami (uwaga – gra nie posiada polskiej lokalizacji), urocza grafika, naprawdę ładny interfejs i całkiem zabawne w swojej formie Nuggetsy. Produkcja nie wymaga jednak ogromnego poświęcenia, a raczej pozwala przyjrzeć się rozwojowi cywilizacji bez wyjątkowego zaangażowania stwórcy. Większość akcji takich jak rozbudowa czy zbieranie zasobów dzieje się automatycznie, bez naszego udziału, co delikatnie mnie rozczarowało. Oczywiście jako gracz nie czułam się całkowicie bezużyteczna, jednak najzwyczajniej zabrakło mi czegoś więcej.

Rakieta kosmiczna wypuszczona w kosmos.
A to też się wydarzyło w epoce kamienia łupanego.

Ponadto muszę wspomnieć o tym, że niestety w pewnym momencie może nas spotkać nieprzyjemna sytuacja w postaci zacięcia się gry. U mnie miało to miejsce jakiś czas po odkryciu w drzewku technologii prądu, więc miałam za sobą już kilka godzin rozgrywki. Na szczęście sprawdziła się tutaj funkcja auto zapisu, choć cofnęło mnie nieco w postępach.

Widok na planetę oraz chmury, z których spadł deszcz
Pogoda taka sobie, ale widoki ładne.

Symulator zaproponowany przez Crytivo nie będzie zatem stanowić dużego wyzwania dla wyjadaczy gatunku, jednak to z pewnością przyjemna odskocznia od skrupulatnego planowania i zarządzania, jakie oferują inne produkcje. Łagodna rozgrywka może uprzyjemnić wolne chwile, choć w dużej mierze polega na obserwowaniu każdego ruchu Nuggetsów i powolnego rozwoju cywilizacji. W mojej opinii osoby oczekujące prostej, relaksującej i niespiesznej podróży mogą być usatysfakcjonowane zabawą przy The Universim. Osobiście dam jeszcze szansę tej produkcji, bo mimo kilku wad i tak przyciągnęła mnie przed ekran na kilka ładnych godzin.

Za dostarczenie gry dziękujemy firmie Crytivo.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższego materiału.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Sonata - Avatar
Hej! Tu Patalke - miłośniczka gier. Nie zamykam się na żaden gatunek i chętnie poszerzam swoje growe horyzonty. Interesuję się popkulturą, a kiedy mam okazję, staram się powiększać swoją kolekcję płyt z muzyką.
Scroll to top