A Juggler’s Tale – recenzja (PC). Po sznurkach do celu

A Jugglers Tale Banner

Wiele lat temu, za górami, lasami i wielką wodą powstała jedna z najbardziej klimatycznych platformówek pod tytułem Puppeteer. Produkcja Japan Studio podbiła serce moje i reszty domowników bez problemu. Premiera gry miała miejsce w 2013 roku, więc młodszy syn był jeszcze za mały, aby zagrać. Gdy kilka lat później zobaczył, jak niesamowicie odmienna jest w niej rozgrywka, od razu chwycił za pada. Do tej pory żałuję, że Sony nigdy nie zdecydowało się na remake albo remaster tego arcydzieła. Uważam, że wśród ogromnej liczby ich doskonałych projektów „first party” przygody kukiełki Kutaro zasługują na bardzo wysoką pozycję. Kiedy natknąłem się na zwiastun A Juggler’s Tale, od razu zauważyłem kilka podobieństw i postanowiłem sprawdzić, czy jest ona równie niecodzienna.

Mała Abby i cyrk

A Juggler’s Tale to platformówka 2D stworzona przez małe studio kaleidoscube. Fabuła skupia się na małej Abby, która dzięki swoim talentom zabawia ludzi podczas cyrkowych przedstawień. Dzień w dzień zbiera mnóstwo oklasków i wiwatów. Wydawać by się mogło, że ma wymarzone życie. Jednak pozory mylą. Biedna dziewczynka czas poza sceną spędza zamknięta w klatce. Pewnego wieczoru stwierdza, że dość już ma takiego traktowania i postanawia uciec ze szpon nikczemnego właściciela cyrku.

A Juggler's Tale Screen 01
GOG - Zagraj w nowości i Klasyki

Nie byłoby w tej fabule nic niezwykłego, gdyby nie sposób, w jaki została zaprezentowana. Cała rozgrywka wygląda jak kukiełkowe przedstawienie, a wydarzenia, w których bierzemy czynny udział, opisywane są przez narratora. To właśnie stąd moje skojarzenie z Puppeteerem. Zresztą, nie tylko mnie nasunęło się takie porównanie. W czasie jednej z sesji starszy syn spojrzał na laptopowy monitor i również skojarzył A Juggler’s Tale z tą samą produkcją. Nie zmienia to jednak faktu, że tytułowi jest bliżej do takich gier jak Limbo czy Inside.

Krótka przygoda w A Juggler’s Tale

Podróż Abby nie należy do najdłuższych. Można ją bez większych problemów ukończyć w jeden wieczór. Droga uciekinierki jest usłana niezbyt trudnymi łamigłówkami. Czasem trzeba przesunąć skrzynię, żeby zablokować dźwignię. Innym razem znalezione w zgliszczach deski pozwolą przekroczyć rwący potok. Przedmioty, z którymi wchodzimy w interakcję, są oznaczone tak, aby od razu przykuwały wzrok. Dzięki temu rzadko kiedy znajdowałem się w sytuacji, w której nie bardzo wiedziałem, co dalej robić. Jeżeli komuś zdarzy się blokada umysłowa, to narrator potrafi podsunąć solucje krótkim komentarzem.

A Juggler's Tale Screen 02

Na dużą pochwałę zasługuje wykorzystanie linek kontrolujących główną bohaterkę. Niektóre zagadki rozwiązać można tylko dzięki nim. Są też momenty, kiedy sznurki przeszkadzają w parciu naprzód. Pomysł fantastyczny, dlatego żałuję, że nie został wykorzystany w pełni. Zresztą, według mnie liczba zagadek w grze jest trochę za mała. Na szczęście rozmieszczone zostały w taki sposób, aby doskonale zgrywały się z narracją. Nie mniej jednak powinno ich być ciut więcej.

Piękny świat przemierzam pomaleńku

Zdecydowanie największym atutem projektu jest jego prezentacja. Świat jest barwny, krajobrazy zatykają dech w piersiach, a baśniowy klimat wylewa się litrami z każdej pojedynczej klatki. Wiele razy zatrzymywałem się, aby podziwiać kunszt, z jakim zostało wykonane tło. Dodatkowego klimatu dodaje dobrze dobrana muzyka zgrywająca się idealnie z wydarzeniami na ekranie. Nawet motyw w menu siedzący do tej pory w mojej głowie zmienia się w zależności od tego, w którym momencie podróży Abby jesteśmy. Patrząc na inne projekty niemieckiego dewelopera ani trochę mnie to nie dziwi. Spójrzcie tylko na krótkometrażowy film ich autorstwa.

YouTube player

Od strony technicznej nie mam się do czego przyczepić. Gra działała płynnie zarówno na laptopie (Asusa Rog Strix G17 – R7-5800H, 16GB, GeForce 3060), jak i na PlayStation 5. Tytuł ukończyłem dwukrotnie i w ciągu tych 4-5 godzin raz zdarzyło mi się wpaść pod tekstury. Sterowanie jak na dobrego platformera 2D przystało, zaimplementowane zostało poprawnie.

Warto zagrać w A Juggler’s Tale

Gdy tylko skończyłem produkcję zespołu kaleidoscube na PC, od razu zakupiłem ją na Playstation. Powodów jest kilka. Przede wszystkim, pomimo kilku niedociągnięć, krótka przygoda małej Abby niezwykle przypadła mi do gustu. Po drugie uważam, że solidny produkt trzeba wspierać, a za taki A Juggler’s Tale uznaję. Ostatnia przyczyna jest bardziej przyziemna. Zdobycie wszystkich trofeów zajmuje niewiele ponad godzinę, jeśli wiemy, co musimy zrobić.

A Jugglers Tale Screen 03

Moim zdaniem warto zanurzyć się w tę opowieść. Szkoda tylko, że kosztuje ona trochę za dużo jak na te dwie, góra trzy godziny rozgrywki. Ja wiem, że za granicą dwanaście czy piętnaście dolarów to pryszcz, ale u nas siedemdziesiąt złotych to dla niektórych naprawdę sporo, więc zachęcam do rozglądania się za promocjami. Nawet na ten moment grę można nabyć w obniżonej cenie na GOGu lub w cyfrowym sklepie Sony. Trzydzieści złotych, bo za tyle jest w tych dwóch miejscach dostępna, to kwota, która zdecydowanie bardziej pasuje do proponowanej zawartości.

Gameplay

YouTube player

GOG - Wydawca

Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Avatar photo
Gram w gry odkąd pamiętam. Jako mały brzdąc właziłem na stołek, żeby pograć na automatach w salonie dziadka. Teraz rozsiadam się wygodnie w zaciszu własnego domu i z padem w rękach oddaję się swojemu ulubionemu hobby. Zawsze chciałem dzielić się swoimi wrażeniami ze wspaniałego świata wirtualnej rozrywki. Pamiętajcie, że czas spędzony na czytaniu nigdy nie jest czasem zmarnowanym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll to top