Atak na Insomniac Games — strzeżcie się przecieków z Marvel’s Wolverine

Atak na Insomniac Games — logo dewelopera.

Planowałem dzisiaj napisać o czymś przyjemnym, a tymczasem licho nie śpi. Nie dość, że moje marzenie wybrania się kiedyś na E3 legło w gruzach, to jeszcze jeden z moich ulubionych developerów padł ofiarą hakerów. Atak na Insomniac przeprowadziła grupa Rhysida. Jej członkowie weszli w posiadanie nie tylko materiałów z nadchodzącego w przyszłości tytułu Marvel’s Wolverine. Złośliwy zespół pozyskał również dane pracowników, włączając w to skany paszportów. Aby udowodnić, że nie żartuje, wpuścił do Internetu kilka słabej jakości zrzutów ekranu z wczesnej wersji gry z Rosomakiem w roli głównej. Niestety to nie wszytko. Część fotografii także trafiło do sieci razem z wewnętrznymi mailami i dokumentami.

Atak na Insomniac Games - screen z gry.

Szemrana aukcja

To jednak nie koniec złych informacji. Bandyci postanowili zarobić na całej akcji i wystawili skradzione dane na sprzedaż. Według krótkiego tekstu na portalu Cyber Daily cena wywoławcza to 50 BitCoinów, czyli trochę ponad dwa miliony dolarów. Na stronie z przeciekami grupa Rhysida napisała poniższe ogłoszenie (przetłumaczone z angielskiego):

„Majcie zaledwie 7 dni na skorzystanie z okazji, aby licytować ekskluzywne, unikalne i imponujące dane. Otwórzcie portfele i przygotujcie się na zakup ekskluzywnych danych. Sprzedajemy tylko raz i bez odsprzedaży. Będziesz jedynym właścicielem!”

Niestety na ten moment nie wiadomo, jakie materiały dokładnie wyciekły. Sony zdążyło już wydać krótkie oświadczenie, które również nie zawiera zbyt wielu szczegółów. Firma potwierdziła natomiast, że żaden inny podmiot w ich posiadaniu nie został na ten moment zaatakowany.

Co przyniesie atak na Insomniac?

Nie da się ukryć, że sytuacja jest poważna i może doprowadzić do wielu nieprzyjemnych konsekwencji. Nie dość, że osoby, których dane ukradziono muszą się mieć na baczności to jeszcze jest szansa, że przez całe to zajście opóźni się premiera Marvel’s Wolverine. Jedyne co nam pozostaje to trzymać mocno kciuki, aby winowajcy zostali złapani, zanim zakończy się aukcja. Wiem, że schwytanie takiej szajki łatwe nie jest, ale nadzieję zawsze można mieć.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Avatar photo
Gram w gry odkąd pamiętam. Jako mały brzdąc właziłem na stołek, żeby pograć na automatach w salonie dziadka. Teraz rozsiadam się wygodnie w zaciszu własnego domu i z padem w rękach oddaję się swojemu ulubionemu hobby. Zawsze chciałem dzielić się swoimi wrażeniami ze wspaniałego świata wirtualnej rozrywki. Pamiętajcie, że czas spędzony na czytaniu nigdy nie jest czasem zmarnowanym.
Scroll to top