Na kontynuację kultowej serii cRPG ze świata Forgotten Realms przyszło nam czekać 23 lata. Wielu fanów serii zdecydowanie wolałoby, aby za Baldur’s Gate 3 odpowiadało inne studio, jak np. Obsidian, odpowiedzialne chociażby za Pillars of Eternity. Czy wówczas kontynuacja byłaby lepsza? Cóż, nie mam szklanej kuli, ani też innych umiejętności wróżenia, więc na to pytanie Wam nie odpowiem. Jedyne, co pewne jest w tej sytuacji to fakt, że byłaby to na pewno inna gra, niż tytuł otrzymany od Larian Studios.
Odpowiadając zatem, czy BG3 można nazwać Divinity: Original Sin 3? Nie i to nawet nie chodzi o to, że jest to zupełnie inaczej prowadzona historia niż w DOS 2, gdzie jedyną cechą wspólną tych tytułów jest użyty silnik gry. Oczywiście największym zarzutem wobec najnowszej gry Larian Studios jest walka turowa. Ja zadam inne pytanie w formie kontrargumentu: a jak sobie wyobrażacie przeniesienie klimatu papierowych sesji D&D do rozgrywki w środowisku komputerowym? Przypomnę tylko, że w starych Baldurs Gate również był tryb turowy, tyle że… ukryty – na co wskazują chociażby opisy czarów.
Tym, na co nie mieliśmy tak naprawdę wpływu, bo np. nie mogliśmy przerwać raz rozpoczętej akcji, były zaklęcia. Sam czas ich trwania był liczony w turach. Dlatego też moim zdaniem argument związany z turami w BG3 w kontekście nazewnictwa „DOS3” jest po prostu krzywdzący, a sama gra wręcz ocieka klimatem starych Baldur’s Gate. No, ale o tym jak prezentuje się BG3, dowiecie się z dalszej części recenzji.
Recenzja Baldur’s Gate 3 – spis treści:
- Zbierasz drużynę i wyruszasz w drogę, a tam… – fabuła
- W amoku jeszcze jednej tury – gameplay
- Podczas podróży przyłacza Cię ogrom świata – oprawa audiowizualna
- Przemierzasz krainy, a tam nieznany artefakt – technikalia
- Niekończąca się przygoda? – podsumowanie
Zbierasz drużynę i wyruszasz w drogę, a tam… Baldur’s Gate
Nasza przygoda rozpoczyna się na statku łupieżców umysłu, Poirwanie ma na celu przemienić nas w jednego z nich za sprawą larwy łupieżców. Po ucieczce z owego statku, który został zaatakowany przez ich śmiertelnych wrogów Githyanki, lądujemy na brzegu plaży nieopodal Wrót Baldura. W tym mieście zaczyna się nasza historia. Jak wszyscy wiemy, „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę” i tak też właśnie czynimy, przyjmując pozostałych uciekinierów z Illithida i próbując znaleźć rozwiązanie związane z naszą przemianą w mackowego potwora. Droga do celu została podzielona na trzy, trwające wiele godzin akty. A to tylko jedna strona medalu. Drugą jest fakt, że każda historia za sprawą naszych wyborów oraz postaci może potoczyć się nieco inaczej.
Czy wymagana jest znajomość poprzednich odsłon serii?
Na szczęscie historia Baldur’s Gate 3 toczy się 124 lata po wydarzeniach z drugiej odsłony serii. Dlatego znajomość fabuły z poprzednich odsłon serii nie jest wymagana. Jest to zrozumiałe, ponieważ między odsłonami jest ponad 20 lat różnicy. Dla tych, którzy znają fabułę oraz bohaterów z BG1 i 2, twórcy przygotowali kilka smaczków. Nie dość, że kilka postaci pojawia się w najnowszej odsłonie, to jeszcze są nawiązań do wcześniejszych części.
Zadania poboczne
Jak na prawdziwego RPG-a przystało, tak i w Baldur’s Gate III zadań pobocznych nie brakuje. Często są one wplecione do gry tak, że nawet możemy poczuć się jakbyśmy robili główną oś fabularną. Moim skromnym zdaniem jest zdecydowany plus produkcji. Dodatkowo jest tutaj kolejny element regrywalności. Podobnie jak w przypadku wątku głównego, tak i tutaj każde podejście może sprawić, że historia potoczy się zupełnie inaczej. Posłużę się tutaj pewnym przykładem, jakiego doświadczyłem, grając solo i w dwie inne kampanie w co-opie. Za każdym razem ten sam quest albo się w ogóle nie pojawił, albo… za sprawą rzutów kością i dialogu jego zakończenie było zupełnie inne. Dzięki temu przeżyta przez nas historia nabiera innej głębi.
Walka turowa
Jak już wspomniałem we wstępie, w Baldur’s Gate 3 mamy walkę turową. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że dla części graczy może ona stanowić problem. Nawet nie mam tutaj na myśli tego, że #toNieBG3 czy #DOS3. Po prostu walki przy dużej liczbie przeciwników potrafią trwać “w nieskończoność”. Warto tutaj wspomnieć o tym, że to wcale nie musi być to tak duży problem, jak by się to mogło wydawać. Otóż tutaj cały na biało może wejść system Quick Save/Load. Można go wykonać dosłownie w dowolnym momencie, więc jeśli musimy skończyć rozgrywkę podczas batalii, to po prostu zapisujemy i kończymy.
Jeśli chodzi natomiast o aspekt taktyczny podczas walki za sprawą rozgrywki turowej, to tutaj Larian studios jak zawsze odwaliło kawał świetnej roboty. Jest to niejako druga strona medalu, dzięki czemu jesteśmy w stanie przemyśleć każdy ruch, doprowadzając batalię do zwycięstwa.
Adaptacja systemu D&D ED 5 do gry
Czy Larianom udało się w pełni zaadaptować system D&D ed 5 do BG3? Nie, ale w zdecydowanej większości jak najbardziej. Zmiany te względem systemu dotyczą przede wszystkim klas, umiejętności oraz mechanik. Ma to oczywiście na celu dostosowanie ich do środowiska elektronicznej rozrywki. Niemniej w dużej mierze mamy poczucie, jakbyśmy faktycznie siedzieli przed stołem z MG i kompanami sesji RPG. Problem jednak pojawia się, jeśli tak jak ja chcecie przenieść postać ze stołowej kampanii do Baldur’s Gate 3. Wynika to z wyżej wymienionych powodów.
Ekonomia w Baldur’s Gate 3
Jeśli miałbym coś zarzucić ogólnie grą Larianów, to właśnie problemy z ekonomią. To jest ten element nad którym twórcy zdecydowanie muszą poświęcić więcej czasu. Ponieważ posiadane przez nas złoto w okolicy połowy pierwszego aktu traci na wartości. Pewnie zastanawiacie się dlaczego, otóż mamy go tyle, że jesteśmy w stanie wykupić wszystko co handlarz ma do zaoferowania, co również może wpłynąć negatywnie na ogólny balans rozgrywki.
Eksploracja świata
Świat przedstawiony w grze Baldur’s Gate 3 oraz jego eksploracja sprawiły, że po pierwszym jej przejściu rozpocząłem przygodę od początku. Mając jednocześnie gdzieś z tyłu głowy poczucie, że czegoś w nim nie zobaczyłem, nie zwiedziłem, itd. Czy się tutaj pomyliłem? Otóż nie, ponieważ lokacje pomimo tego, że nie jest to otwarty świat. To podczas jego eksploracji odnajdujemy wiele różnych ścieżek, które doprowadzą nas do celu.
Przykładowo do pewnej wioski możemy próbować wejść od frontu, wykonując szereg testów i dialogów, albo po prostu spróbować się tam dostać, skacząc po wzniesieniach i ryzykując z kolei otrzymywaniem obrażeń od upadku, o jednocześnie pokazuje, że nie ma jedynej słusznej drogi, a sam ukazany świat jest wielowarstwowy, pozwalając tak naprawdę nam decydować o tym, jak chcemy go przemierzać i jak bardzo jesteśmy pomysłowi, byle tylko osiągnąć zamierzony cel.
Baldur’s Gate 3 i co-op
Wiadomo, nawet saper w dobrym towarzystwie jest dobry, ale jakby tutaj nie o tym. Moim zdaniem cRPG bardzo dużo zyskuje w momencie, w którym możesz dzielić przygodę z innym graczem. Zawsze wówczas decyzje podejmowane są zbiorowo, choć oczywiście „ostateczne kliknięcie” należy do rozmówcy. Jeżeli chodzi o walkę, to tutaj wszystko tak naprawdę zależy od tego w ilu osobowym składzie gramy.
W przypadku gdy bawimy się w dwie osoby, to nasze tury działają w taki sposób, że atakujemy wraz z przypisaną do nas drugą postacią, gdy jest nasza tura i podobnie ma wówczas drugi gracz. Jeśli gramy w pełnym, czteroosobowym składzie, to wówczas rozgrywka opiera się w pełni o wyrzuconą przez nas inicjatywę. To jeśli chodzi o walkę, natomiast jeśli chodzi o pozostałe elementy rozgrywki, to tutaj każdy z graczy robi „co chce”, choć wiadomo, najlepiej trzymać się razem.
Problemy z cap levelem
Doskonale rozumiem dlaczego twórcy zdecydowali się na tak ustawiony maksymalny poziom postaci. Problemem natomiast jest to, że przez większą część trzeciego aktu, a jeśli się zepniemy z wbijaniem poziomów to od końcówki drugiego jesteśmy w stanie wbić dwunasty poziom, przez co moim zdaniem w pewien sposób tracimy poczucie progresji postaci. I nie mam tutaj na myśli tego, że gra staje się trywialna, tylko jednak owe doświadczenie zawsze było swego rodzaju marchewką za którą podążamy. Oczywiście zostało to poprawione za sprawą modów, ale mimo wszystko moim zdaniem tutaj twórcy nie do końca to przetestowali.
Chcesz wysadzić całą wioskę? Czemu nie, zrób to!
Zastanawialiście się może kiedyś „co może być najtrudniejsze do zrobienia w grze? Bo ja tak, za każdym razem gdy gram w grę z ogromnym potencjałem na regrywalność. Zawsze wówczas dochodzę do wniosku, że najtrudniejszym zadaniem twórców jest danie nam, graczom, pełnej swobody, bo zawsze wiąże się to z ryzykiem, że wówczas zepsujemy rozgrywkę. Moim skromnym zdaniem jest niewiele twórców gier, którzy się porywają na ten konkretny element rozgrywki i robią to dobrze. Oczywiście jednym z nich jest właśnie Larian. Jeśli mógłbym wskazać jeden element, który nawiązywałby do serii Divinity: Original Sin, to właśnie byłoby to postawienie gracza jako centrum wydarzeń.
Chcecie zrobić master plan w postaci rozstawienia beczek z olejem tak, aby zmniejszyć populację goblinów do zera? Możecie to zrobić. Chcecie zrobić wieżę ze skrzynek tak, aby dostać się do trudno dostępnego miejsca? Po prostu to zróbcie. Pod tym kątem Larian osiągnął niemal poziom mistrzowskidzięki czemu zawsze mamy poczucie, że nasze decyzje wpływają na kreację świata, a nie tylko „puste dialogi” jak jest to w części gier RPG.
For a seasoned dnd professional stacking 45 crates to vault over a castles ramparts is an obvious solution#BaldursGate3 pic.twitter.com/6dJcvcF03k
— Asarge (@AndreSargeant) August 3, 2023
Podczas podróży przytłacza Cię ogrom świata
Patrząc na grafikę przez pryzmat modeli postaci należy spojrzeć przede wszystkim na ich szczegóły takie jak ekspresja mimiki twarzy czy też rynsztunek. W obu tych przypadkach Baldur’s Gate 3 jest wykonane niemal perfekcyjnie. Dlaczego – tylko bądź aż – niemal? Otóż jak w każdej grze, tak i tu zdarzają się momenty, gdzie wyżej wymienione elementy będą nierówne. O ile postacie grywalne i te z głównego wątku są naprawdę wykonane prima sort, tak niektórzy NPC-owie z „tłumu” wyglądali nieco gorzej. Można to zauważyć jeśli się „liże każdą ścianę”. Mam tutaj na myśli głównie modele tych postaci, z którymi opcje dialogowe często są jednozdaniowe. Także ogólnie rzecz biorąc jest świetnie, ale nie idealnie.
Lokacje
Było o modelach postaci oraz eksploracji świata to idealny moment na opisanie jak prezentują się lokacje pod kątem wizualnym. Czy podobnie jak w przypadku modeli są one nierówne? Wręcz przeciwnie, wykonane one są po prostu świetnie. Każda z nich jest szczegółowa i klimatyczna, do takiego stopnia, że chętnie 'lizałem ścianę’, aby coś dodatkowego odkryć. Co do najłatwiejszych nie należy, choćby przez horyzontalną konstrukcję świata.
Animacja
Kolejnym elementem oprawy wizualnej, o której chciałbym powiedzieć, są animacje. Tutaj czuję ogromny progres, jaki twórcy Baldur’s Gate III wykonali. Szczególnie widać to podczas dialogów i cutscenek, gdzie gestykulacja wraz z mimiką twarzy robią po prostu ogromną robotę. Widać, że Larian Studio starało się zrobić wszystko tak, abyśmy my jako gracze czuli się częścią świata Forgotten Realm. Wszystko to za sprawą ukazanych przez postacie emocji, które na nas wpływają. Nie są to jedynie „mrugające i bezduszne głowy ustawione na patyku”. Bez problemu określimy czy nasz bohater lub npc jest wkurzony, smutny, rozbawiony, itd. Innymi słowy moim zdaniem, Lariani podobnie jak CDPR przy Wiedźminie 3 podnieśli bardzo wysoko poprzeczkę, do której inne studia powinny teraz dążyć.
VFX
Nie da się ukryć, że elementów VFX w najnowszej odsłonie Baldur’s Gate nie brakuje, albowiem tutaj mamy fireballe, tam przemiany w niedźwiedzia, a tu wybuchy beczek z olejem. Dlatego też warto również i o tym wspomnieć. Czy rzucając zaklęcia, siejąc pożogę i zniszczenia, czujemy siłę naszych działań? Zdecydowanie tak, wszystkie te elementy są wykonane bardzo dobrze. Do tego stopnia, że tak naprawdę nie ma do czego się przyczepić. Każda akcja wywołuje reakcję, dzięki czemu nie tylko jest widowiskowo, ale również praktycznie. Co sprawia, że nasze poczucie immersji jest jeszcze głębsze.
Muzyka
Jeśli czytacie moje recenzje gier, to doskonale wiecie, jak ważnym dla mnie elementem jest muzyka. Nie inaczej będzie i tutaj, gdzie od razu zaznaczam, że OST z tej gry wylądował u mnie na stałe na liście Spotify, której słucham podczas pisania tekstów. W ostatnich latach szczerze mówiąc niewiele jest gier z tak charakterystycznym soundtrackiem. Mam wrażenie, że są to głównie cRPG oraz soulslike’i od FromSoftware. Oczywiście zdarzają się kultowe utwory takie jak motyw z Tristram lub DOOM-a które zapewne większość z Was zna. No i tutaj mam wrażenie, że z OST Baldur’s Gate 3 może być tak samo. Nawet jeśli nie graliście w grę, a posłuchacie ścieżki dźwiękowej z niej, to za jakiś czas „zgadniecie ją po jednej nutce”, bo jest tak bardzo unikalna i wpadająca w ucho. A jeśli mi nie wierzycie? To posłuchajcie i oceńcie sami.
Voice Acting
Osobiście, jeśli mam możliwość, to staram się grać z polskim dubbingiem, zwłaszcza w tak rozbudowanych grach jakt Baldur’s Gate 3. Nie jest to kwestia braku znajomości języka angielskiego, lecz czysta wygoda, bo wiadomo że o wiele trudniej jest wyłapać szczegóły podczas gry, jeśli nie jesteśmy native speakerami. Zwłaszcza wtedy, gdy dialogi są gdzieś w tle, a my nie widzimy napisów. Niemniej jeśli chodzi o sam kunszt aktorów oraz ich casting. To tutaj jest po prostu wręcz obłędnie, choć niestety bywają momenty, gdzie słychać jest, iż część dialogów była dogrywana. Nie jest tego dużo, ale jest to po prostu słyszalne, że w pewnych kwestiach rozmowy, słychać inny mastering audio.
Czy wobec tego, chciałbym aby Baldur’s Gate III miało pełną lokalizację? I tak i nie. O ile mam ogromny sentyment do starszych odsłon serii, gdzie voice overów było mimo wszystko niewiele, ale po dziś dzień w głowie patrząc na pudełko z grą słyszę p. Piotra Fronczewskiego, mówiącego “przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”, tak tutaj nie chciałbym, aby głosy były odgrywane przez polskich aktorów. A tak przynajmniej jest od niedawna, dokładniej rzecz ujmując od momentu gdy usłyszałem dubbing stworzony przez AI. Tak wiem, jak to brzmi, ale posłuchajcie i oceńcie sami. Jak dobrze brzmi polski dubbing z głosem oryginalnych aktorów. Oczywiście tak zwane „kłapy” nie zawsze są dobrze zsynchronizowane, ale to jedynie drobna różnica.
SFX
Skoro pisałem o VFX to ogromnym niedopatrzeniem byłoby nie wspomnieć o SFX. Podobnie jak w tamtym przypadku, tak i tutaj mamy do czynienia z mistrzowska pracą twórców. SFX w tej grze jest idealnym dopełnieniem tego co wylewa się przed nami z ekranu. Wszystko jest idealnie dopasowane tak, abyśmy wręcz wsiąkali do świata Baldur’s Gate. Tylko o ile łatwiej jest dopełnić dźwiękiem to, co widzimy podczas rzucania zaklęć, tak o wiele trudniej jest sprawić, że świat żyje samymi odgłosami przyrody, której nie widzimy, jak np. odgłosy zwierząt. Tutaj to się twórcom po prostu udało.
Interfejs gry – Ekwipunek i nie tylko
Było idealnie, to teraz dorzucę dziegciu do beczki miodu, bo tutaj niestety podobnie jak w przypadku ekonomii, tak i w kwestii ekwipunku są problemy. O ile on sam wykonany jest unikalnie i bardzo dobrze, tak ikonki ksiąg bywają po pewnym czasie recyklingowane. Niestety, ten okres następuje bardzo szybko. Oczywiście najbardziej odczują to osoby, które uwielbiają zagłębiać się w lore świata za sprawą wcześniej wspomnianych ksiąg. Bo jeśli ich mamy dużo to czasem ciężko się odnaleźć w tym, co już zostało przeczytane, a co jeszcze jest do przeczytania.
Kolejnym elementem, który można by poprawić jest sortowanie przedmiotów i handel nimi. Nie do końca rozumiem, dlaczego twórcy ten konkretny aspekt zrobili na okrętkę, czyli aby posortować przedmioty, musimy wejść w ekwipunek pojedynczego bohatera poprzez kartę postaci, a nie w trybie zbiorczym, co by ułatwiło przerzucanie przedmiotów pomiędzy postaciami. Dodatkowo, jeśli chcemy handlować, to musimy albo się przygotować, czyli przerzucić wszystko do jednej postaci i stamtąd dokonywać handlu, albo robić to każdą z postaci po kolei.
Mapa
Mając doświadczenie z ogromną ilością cRPG mam wrażenie, że najnowsza odsłona serii Baldur’s Gate elementy mapy oraz mini mapy zrobiła obłędnie, a nie mam tutaj jedynie na myśli warstwy wizualnej, lecz przede wszystkim jej czytelność. Jest to chyba najczytelniej wykonany tego typu element interfejsu w staroszkolnych cRPG ostatnich lat.
Spellbook i action bary
O ile sam spellbook jest wykonany poprawnie, tak przypisywanie umiejętności bywa… problematyczne tam, gdzie są one powiązane z przedmiotami. Dlaczego? Ponieważ ustawione przez nas pozycje na pasku zaklęć nie są zapisywane, co bywa irytujące, w momencie jeśli sprawdzamy ów przedmioty w walce. Nie jest to oczywiście duży problem, którego nie można by w przyszłości naprawić, ale po prostu warto o tym wspomnieć.
Czytelność interface podczas walki
O ile w przypadku walk gdzie nie mamy zbyt dużej liczby przeciwników większych problemów pod kątem UI/UX nie uświadczymy, tak w przypadku batalii, gdzie tych oponentów jest zatrzęsienie bywa różnie. Zdarzały mi się sytuacje, gdy pojawiały się missclicki tylko dlatego, że np. ktoś nowy pojawił się na arenie. Co czasem doprowadzało do sytuacji, gdzie trzeba było wczytać walkę po porażce. Problem ten być może został naprawiony, albo po prostu się już do tego przyzwyczaiłem, bo z każdym rozpoczęciem nowej gry ten element walki był lepszy, choć stawiam tutaj oczywiście na poprawkę za sprawą aktualizacji, bo tutaj twórcy ciężko pracują nad jej udoskonalaniem.
Optymalizacja
Jeśli chodzi o optymalizację, to tutaj mam ciężki orzech do zgryzienia. O ile pierwszy akt pod tym kątem jest bardzo dobrze wykonany, tak pozostałe dwa akty wypadają gorzej. Zwłaszcza ostatni, który potrafił się w pierwszych dniach po premierze nawet wysypać do pulpitu. Oczywiście łatki starają się cały czas to poprawić, ale wciąż nie jest to idealne. Mam wrażenie, że tutaj gra niestety została trochę za szybko wypuszczona. Zwłaszcza w kontekście tego, że premiera wersji PC nie została opóźniona, lecz przyspieszona co niestety widać właśnie w optymalizacji. Obecnie po ponad dwóch miesiącach od premiery jest znacznie lepiej, choć gdzieniegdzie przy dłuższych sesjach potrafi chrupnąć.
Glitche
Ogólnie rzecz ujmując na ogromną ilość glitchy się nie natknąłem. Przez te kilkaset godzin jedynie co, to czasem był flickering płaszcza który się przeplatał ze zbroją czy też rogi tieflinga z hełmem. Ale nie było takich glitchy, które psułyby jakość rozgrywki,co, o dziwo, w tak dużym i rozbudowanym tytule jest swego rodzaju pozytywną anomalią.
Praca kamery
Jak już wcześniej wspominałem Baldur’s Gate 3 nie jest idealne, a praca kamery to jej najgorszy element. Gdzie najbardziej uwidacznia to fakt, braku funkcji przeskakiwania między warstwami. Innymi słowy, w momencie, gdy przeciwnik znajduje się nad nami. Wówczas nawigowanie pomiędzy „piętrami” jest bardzo trudne, żeby nie powiedzieć mało realne. A to niestety nie jedyny problem związany z kamerą. Sam doświadczyłem niejednokrotnie sytuacji w której chciałem się gdzieś przedostać i zamiast tego klikałem na NPC, wchodząc z nim w dialog, co nie było wówczas pożądanym oczywiście elementem. Na dzień pisania tego tekstu problem dalej niestety występuje, choć mam nadzieję, że Larianowi uda się ten element wkrótce naprawić.
Sterowanie
Kolejnym elementem który mógłby być zrobiony lepiej, jest sterowanie. Na szczscie z pomocą przychodzą to mody. Otóż bardzo ubolewam nad faktem braku sterowania za pomocą WSAD. Być może wówczas udałoby się ominąć część problemów związanych z kamera, a co za tym idzie sterowaniem. Albowiem niestety sterowanie myszką perfekcyjne nie jest.
Oczywiście w Baldur’s Gate 3 możemy grać również za pomocą pada. Tutaj niestety nie wiem, jak ono się prezentuje, ponieważ wersja GOG nie chce współpracować z DualSense’em, zarówno natywnie, jak również przy użyciu DS4Windows. Zaznaczę również fakt, że nie jest to problem GOG, ponieważ inne gry, takie jak CP2077 czy też Diablo 4 z Battle.net działają bez problemu.
Polska lokalizacja
O polskiej lokalizacji co nieco już wspomniałem w przypadku jej częściowego braku w formie audio. Jak natomiast wypada w kontekście napisów? Problematycznie. Otóż na premierę zabrakło części tłumaczenia, głównie w kontekście książek, gdzie zamiast tekstu widniał ładny kwadracik. Przypadłość ta dotyczyła niemal całej zawartości książkowej w trzecim akcie i części w drugim. Oczywiście literówki również się zdarzały, ale bardzo sporadycznie. Głównie wtedy gdy graliśmy własną postacią, a nie predefiniowanymi. Oczywiście zbugowane książki zostały w większości poprawione.
Modyfikacje
O samych modyfikacjach pisać tutaj nie będę, bo jest już stosowny tekst, który znajdziecie tutaj. Na ten moment większość z nich dotyczy przede wszystkim zwiększeniu ilości zawartości związanej z tworzeniem postaci. Oczywiście znajdą się również takie, które poprawiają nieco interfejs pod kątem ekwipunku, czy też zwiększające maksymalny poziom. Liczę na to, że w przyszłości za sprawą modów pojawią się dodatkowe moduły związane z fabularną zawartością. Pytanie tylko, czy gra ma takie możliwości, a co za tym idzie potencjał.
Czy warto wyruszyć w niekończącą się przygodę?
Moim zdaniem Baldur’s Gate 3 jest to jeden z najlepszych cRPG ostatniej dekady, jeśli nie dwóch. Oczywiście posiada on błędy, ale nie są one na tyle poważne, żeby wybijały się ponad zaletami gry Larian Studios. Część z nich została naprawiona, a kolejne będą w przyszłości. Czy ta gra jest swego rodzaju abominacją w branży growej? Nie, ale ewenement jak najbardziej. Wszak nie ma gier idealnych, nigdy nie było i nigdy nie będzie. A im dalej w las, tym takowe będzie jeszcze trudniej stworzyć.
Niemniej, moim zdaniem poprzeczka została podniesiona i to właśnie z Baldur’s Gate 3 twórcy powinni brać przykład. Jak to kiedyś było w przypadku Wiedźmina 3 od CDPR. Bo tak, można tej gry nie lubić, można nie przepadać za gatunkiem, ale Larian studios pokazało nie tylko to, że można zrobić dobrą grę. Ale również to, jak należy podchodzić do nas – graczy, jednocześnie pokazując również jak powinien wyglądać early access. Bo warto wspomnieć, że Baldur’s Gate 3 spędził w nim niemal 3 lata temu.
Odpowiadając zatem na pytanie, czy warto sięgnąć po ten tytuł? Zdecydowanie tak, jest to tytuł kompletny i nawet jeśli nie mieliście styczności z gatunkiem cRPG, to właśnie Baldur’s Gate 3 może być tytułem idealnym na początek przygody.
Gameplay
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!