Company of Heroes 3 – Dowódco, na froncie potrzebne jest wsparcie!

Company of Heroes 3 title

Od ostatniej odsłony kultowej serii Company of Heroes minęło niemal 10 lat. Tak, własnie tyle fani musieli czekać na kontynuację oznaczoną numerem 3. Na szczęście nadeszła już ta chwila i gra od studia Relic Entertainment miała swoją premierę 23 lutego 2023. Czy warto było czekać, czy twórcy sprostali oczekiwaniom swojej wiernej społeczności? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w dalszej części recenzji Company of Heroes 3. Choć już teraz uchylę rąbka tajemnicy, że tytuł nie jest bez wad i dla niektórych mogą one być kluczowe w kontekście “kupić lub nie”.

Teatr Wojny, czyli o trybach gry słów kilka w Company of Heroes 3

Zanim rozpiszę się tutaj na temat konkretnych trybów rozgrywki, pozwolę sobie opisać grę nieco ogólnikowo. W Company of Heroes 3 do dyspozycji graczy oddane zostały następujące warianty rozgrywki:

  • Gra dla pojedynczego gracza – Kampania Włoska, Operacje w Afryce Północnej, Skirmish, Samouczek,
  • Gra wieloosobowa – 1v1, 2v2, 3v3, 4v4,
  • Co-op vs AI – 2v2, 3v3, 4v4.

Ponadto gra otrzymała wsparcie Steam Workshop, więc jak się zapewne domyślacie, na brak wsparcia dla modyfikacji stworzonych przez społeczność narzekać nie możemy.

Tryby gry w Company of Heroes 3
Tryby gry w Company of Heroes 3

Rozgrywka dla pojedynczego gracza

Kampania Włoska – Strona wojsk Alianckich

Kampania gry podzielona została na 2 fronty teatru wojny. W pierwszym z nich, oznaczonym jako kampania Włoska, wcielimy się w dowódców wojsk alianckich z roku 1943. W ramach tej kampanii prowadzimy działania na całym froncie, a nie tylko w pojedynczych bitwach. Dzięki temu możemy poczuć wagę naszych poczynań na mapie taktycznej. A przy niej podczas rozgrywki trochę czasu jednak spędzimy. Może nam to przypominać nieco rozgrywkę z serii Total War, gdzie przemieszczanie się po mapie odbywa się za pomocą tur. Natomiast walka sama w sobie odbywa się już w formie klasycznego RTS-a, gdzie rozbudowujemy swoją bazę i wykonujemy powierzone nam zadania.

W całej tej machinie wojennej nie mogło oczywiście zabraknąć dowódców. Tych w grze nie brakuje, a wraz z nimi nagród za lojalność. Ponownie pokazuje nam to ogrom możliwości, dla przykładu: jeśli posłuchamy się rad Buckrama, do Rzymu dotrzemy bardzo szybko, natomiast skutkować to będzie brakiem zabezpieczonych tyłów. Przez to nasze wojska narażone będą na walkę w niekorzystnych warunkach. Natomiast jeśli posłuchamy się Nortona i będziemy prowadzić walkę pozycyjną, zajmując Włochy krok po kroku, odbicie stolicy Włoch zajmie nam więcej czasu, ale nie będziemy wówczas narażeni na walkę na kilku frontach. Takich wyborów przez całą rozgrywkę dokonywać będziemy bardzo często.

Company of Heroes 3 - Drzewko umiejetnosci dowódców
Tak prezentują sie umiejętności dowódców

Operacja w Afryce północnej – Afrika Corps front państw Osi

W przeciwieństwie do kampanii teatru wojennego opartego o działania we Włoszech, Operacja w Afryce północnej oparta jest o liniowy model rozgrywki, przypominającej poprzednie odsłony serii. Jest rok 1942, gdzie trafiamy do Libii, aby ku uciesze fanów serii przejąć kontrolę nad niemieckim korpusem ekspedycyjnym Afrika Corps. To tutaj podczas kilkunastogodzinnej rozgrywki liczyć się będzie jedynie ofensywa pozwalająca brnąć do przodu. Wszystko to pod dowództwem generała Erwina Rommla, a będziemy brali udział w bitwach pod Gazalą czy Tobrukiem. Kluczowym elementem operacji są jednostki pancerne, więc będziemy musieli bardzo sprawnie nimi zarządzać, aby ich nie stracić i zadać jak największe straty przeciwnikowi.

Jedyna moim zdaniem wada, jaka w tym momencie przychodzi mi do głowy, to fakt, że można poczuć iż jest to jedynie wprowadzenie do wspomnianej Kampanii Włoskiej. Nie zrozumcie mnie źle, Operacja w Afryce Północnej jest intensywnym doświadczeniem, ale po prostu moim zdaniem było tego trochę za mało. Nie mniej, cieszy mimo wszystko fak, ukazania wojny z obu perspektyw.

Company of Heroes 3 Afrika Corps
Misja z Afrika Corps

Rozgrywka wieloosobowa

Tutaj niestety nie miałem za bardzo styczności, ponieważ w momencie ogrywania tytułu jeszcze playerbase nie był na tyle duży, aby rozgrywka sieciowa była ogólnodostępna. Dlatego też nie jestem wstanie powiedzieć nic więcej na ten moment poza wspomnianymi wcześniej informacjami. Gdzie nasze potyczki toczyć się będą w trybach PvP:

  • 1v1
  • 2v2
  • 3v3
  • 4v4

Jak również Co-op vs AI dla maksymalnie 4 graczy:

  • 2v2
  • 3v3
  • 4v4

Nadzieja w rozwoju trybu multiplayer oczywiście zawarta jest w systemie Steam Workshop. Dzięki niemu gra będzie otrzymywać wsparcie nie tylko ze strony twórców, ale również społeczności w postaci modów.

Poziom zniszczeń, czyli jak prezentuje się oprawa audio wizualna w Company of Heroes 3

I tutaj tak naprawdę mam jedno do zarzucenia Relic Entertainment. O ile w grach rpg czy nawet akcji cutscenki w postaci zapętlającej się kilkuklatkowej animacji, mogą być fajne, tak tutaj zabrakło mi tego co było w poprzednich odsłonach – czyli pełnoprawnych filmików na silniku gry. Gdzie czuć było świst kul, niczym w kultowej scenie na plaży Omaha z Szeregowca Ryana. Tutaj tego nie doświadczymy. Natomiast, jeśli chodzi już o samą oprawę audiowizualna podczas rozgrywk, to tutaj twórcy odwalili kawał świetnej roboty. Nie dość, że czuć siłę wystrzałów zarówno tych od piechoty jak i dywizji zmechanizowanych, to jeszcze voice-acting zrobiony jest wzorowo.

Choć tutaj muszę zaznaczyć. że w przeciwieństwie do poprzednich odsłon, gdzie był polski dubbing, tutaj jest dostępny jedynie angielski + polskie napisy. Co, jak wspomniałem na wstępie, może być jednym z powodów, dla których gry nie zakupimy. Bo pomimo tego, że jest on zrobiony naprawde świetnie i oddaje klimat teatru wojny, to zdaje sobie sprawę, że są gracze, którym podobał się rodzimy voice acting.

Natomiast to co przykuło moją uwagę w całej oprawie audiowizualnej, to fakt zniszczeń oraz ich mapowania. Dotychczas w RTS-ach rzadko kiedy twórcy silili się na to, żeby pokazać realne zniszczenia na polu bitwy. Tutaj developerzy staneli na wysokosci zadania, ukazując potyczki w najdrobniejszych szczegółach. Dla przykładu rykoszetujące pociski, które nie były w stanie przebić pancerza czołgów, jak również zniszczenia budynków robią po prostu piorunujące wrażenie.

Warto czy nie warto rozpocząć przygodę z Company of Heroes 3

Odpowiedź na tego typu pytanie nigdy nie należy do najłatwiejszych. Wszystko to przez nasze osobiste preferencje związane z danym gatunkiem. Osobiście przy grze bawiłem się świetnie. Choć zdaje sobie sprawę, że tytuł ten nie spełnił oczekiwań wielu graczy, czy też gra działała im znacznie gorzej niż sie spodziewali, bo grali na sprzęcie, który pamięta czasy poprzednich odsłon. Tutaj czasem z pomocą przychodzi grzebanie w pliku konfiguracyjnym gry. Jednak tutaj trzeba już troszkę pogrzebać i wiedzieć przede wszystkim czego szukać.

Moim skromnym zdaniem, jeśli lubicie rozgrywkę dla pojedynczego gracza, to warto zaopatrzyć się w Company of Heroes 3. Bo obie kampanie, pomimo tego, że są od siebie różne, sprawiają, że wpadamy w syndrom jeszcze jednej potyczki, jeszcze jednej mapy. Oczywiście żałuję, że nie udało mi się przetestować trybu sieciowego, ale może kiedyś po niego jeszcze sięgnę i wówczas podzielę się z Wami moją opinią na jego temat. Niemniej, jeśli obecna cena 239zl jest dla Was zaporowa, to zalecam poczekać na jakąś promkę.

Gameplay

YouTube player

Za dostarczenie gry dziękujemy firmie Cenega.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Gdzie kupić?


Avatar photo
Pasjonat gier komputerowych od najmłodszych lat, pamiętający czasy ZX-Spectrum i C64. Wieloletni fan gier spod stajni Blizzarda. Najbardziej lubi oglądać rozgrywki esportowe Starcrafta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll to top