Diablo IV – recenzja (PC). Historia o tym, jak z hack and slash zrobić RPG-a

Gra dostępna na:
PC
PS4
PS5
XONE
XSX
Diablo IV Lilith

Next-genowy hack and slash?

Ten akapit pozwolę sobie podzielić na 2 elementy, oprawę graficzną oraz audio, ponieważ mam tutaj nieco więcej do powiedzenia.

Grafika w Diablo IV

Jeśli chodzi o jakość oprawy graficznej, to jestem pod ogromnym wrażeniem jak wygląda ta gra względem jej wymagań sprzętowych. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że sprzęt na którym gram nie należy do najtańszych. Nie mniej, patrząc przez pryzmat tego, że gra działa stabilnie w 720p@30fps na procesorze intela 4gen (2013) i gtx660 (2012) – co sprawdziłem dzięki uprzejmości przyjaciółki – to mimo wszystko ogromny szacun dla osób odpowiedzialnych za optymalizację. Jasne, zarówno rozdzielczość jak i klatkarz nie powalają. Ale patrząc na to przez pryzmat tego, że sprzęt ma przeszło ponad 10 lat, robi to moim zdaniem wrażenie. Wszak która gra AAA wydana w 2023 roku poszczycić się tym, że zadziała na tak leciwym sprzęcie? Jeśli chodzi zaś o sprzęt na którym grałem domyślnie. To gra działała płynnie na ustawieniach maksymalnych w 4k@144fps, niezależnie od tego, co działo się obecnie na ekranie. A sama oprawa wizualna robi wrażenie, zwłaszcza podczas przerywników filmowych. Choć tutaj Blizzard raczej nigdy nikogo nie zawiódł.

Oprawa audio w Diablo IV

Jak zapewne wiecie z moich poprzednich recenzji, muzyka w grach jest dla mnie bardzo ważnym elementem i często gra u mnie “pierwsze skrzypce”. Nie przez przypadek użyłem tego powiedzenia, wszak muzyka jaką usłyszałem po raz pierwszy w Kyovashad zapadła mi w pamięć do dziś. Jest to jeden z tych utworów, który rozpoznałbym po pierwszej nutce. Podobnie zresztą jak motyw z Tristram, Hell March z Red Alerta czy Terran Theme ze StarCrafta. O ile za samymi skrzypcami nie przepadam w rzeczywistości, tak w tej kompozycji sprawdzają się świetnie. Oczywiście to tylko jeden z wielu utworów, jakie zapadają w pamięć, nie mniej to właśnie ten towarzyszył mi najdłużej.

Jeśli chodzi o polską wersję językową to tutaj jak zawsze Blizzard wraz z zaangażowanymi aktorami głosowymi spełnili moje najśmielsze oczekiwania. Nie mówiąc już o tym, że pani Danuta Stenka pasowała wręcz idealnie do postaci Lilith. Dodając głębi odgrywanej przez siebie postaci. Oczywiście nie można też zapomnieć o mistrzu narracji, panie Piotrze Fronczewskim, który pojawił się epizodycznie w Diablo III jako krowi król, a tutaj wcielił się w narratora oraz jedną z postaci którą w fabule.

Czy warto sięgnąć po Diablo IV?

Wszystko tak naprawde rozchodzi się o Wasze oczekiwania względem tytułu. Jeśli planujecie sobie przejść kampanię, poznać jedynie główny wątek i ewentualnie zaliczyć jakieś zadania poboczne.  To myślę, że warto poczekać do jakiejś obniżki. Wiadomo, cena 70 euro w czasach, gdy inflacja daje w kość, może być nieco za wysoka. Ale jeśli już taka przecena się pojawi, to polecam sięgnąć z całego serducha. Ponieważ Diablo IV to nie tylko hack and slash. Ale również pokusiłbym się o stwierdzenie, że tej grze jest coraz bliżej do pełnoprawnego RPG-a.

Tym, którzy natomiast zrazili się do serii po Diablo III. A nie mieli okazji zagrać podczas beta testów, a są spragnieni powrotu do Diablo II. To myślę, że znajdą tu coś dla siebie. Warto śledzić temat, zwłaszcza w kontekście rozgrywki sezonowej. Bo jak wiadomo Diablo IV opiera się o system Game as a Service, czyli innymi słowy jest to gra usługa, która ma być ciągle rozwijana. Oczywiście, niesie to ze sobą pewne obawy, że nagle gra zostanie “wyłączona”, ale raczej nie zakładałbym takiego scenariusza. Zwłaszcza, że po dziś dzień działają serwery gier Blizzarda opartych jeszcze o stary interface battlenet. Zatem odpowiedź na pytanie “czy warto sięgać po Diablo IV”. Odpowiedź brzmi: jak najbardziej. Jest to solidny tytuł już na premierę, a patrząc przez pryzmat zapowiedzi twórców może być już tylko lepiej.

Gameplay

YouTube player

Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie CENEGA.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Avatar photo
Pasjonat gier komputerowych od najmłodszych lat, pamiętający czasy ZX-Spectrum i C64. Wieloletni fan gier spod stajni Blizzarda. Najbardziej lubi oglądać rozgrywki esportowe Starcrafta.
Scroll to top