Dragon Ball Daima – recenzja 5 odcinku. Panzy i nowe królestwo!

Scena z "Dragon Ball Daima" przedstawiająca młodego Goku i dziewczynkę o zielonkawej skórze z blond włosami, którzy przybijają sobie piątkę. W tle widać różowe, zachodzące słońce, a nad nimi widnieje logo "Dragon Ball Daima" oraz tekst "Recenzja V odcinka" w języku polskim, napisany żółtymi i czerwonymi literami.

W kolejnym odcinku Dragon Ball Daima możemy zauważyć, że akcja nieco zwolniła. Przy okazji dowiedzieliśmy się ciekawych informacji na temat tego, kto wysłał Glorio do świata ludzi. Nasi bohaterowie zaś korzystając z okazji, wiążą nowe przymierze, które przybliża ich w poszukiwaniu smoczych kul. Jak zawsze zapraszam Was również do sprawdzenia naszych poprzednich materiałów i ruszamy z kopyta. Na koniec parę słów doda jeszcze niezastąpiony Marek!

Kim jesteś dziewczynko?

Po pokonaniu okrutnych wysłanników Króla Gomaha nasi protagoniści rozmawiają z małą dziewczynką — Panzy, która oferuje swoją pomoc w podróży do zamku. Ta z początku zdumiona siłą, jaką dysponuje Goku, szybko zaprzyjaźnia się z ekipą. Do serca Saiyanina prowadzi oczywiście tylko jedna droga, żołądek, dzięki czemu przez resztę drogi nie musimy słuchać jego marudzenia, że jest głodny. Niestety tutaj muszę przyznać, że przypominanie co odcinek o bezdennym brzuchu Kakarotta zaczyna już delikatnie męczyć. Z ciekawszych zaś rzeczy poznajemy, iż Majini mają specjalne umiejętności. Praktycznie każdy jest w stanie korzystać z magii, co czyni całe show jeszcze ciekawszym. Wszak nie poznaliśmy jeszcze umiejętności Króla Gomaha, ale zapewne włada on również jakimiś specjalnymi mocami.

Czterech młodych bohaterów stoi na skalistym terenie w ciepłych, żółtych barwach. Najbliżej widza znajduje się dziewczyna o jasnozielonej skórze i długich, jasnych włosach związanych w kucyki. Przed nią stoją chłopiec z czarnymi, spiczastymi włosami, młody chłopiec z jasnofioletową skórą i charakterystycznymi uszami, oraz wysoki chłopak o niebieskiej skórze z białymi włosami.

Demoniczne plany Króla Gomaha

Po chwili akcja przenosi się do zamku Króla Demonów, gdzie mały Dende leży najprawdopodobniej pod opieką niańki. Ta czyta mu bajki do snu, ponieważ według jej władcy, jeśli wychowa się on wśród demonów, będzie w stanie w przyszłości stworzyć dla nich nowe smocze kule. Po dotarciu do zamku Kadan grupa przyjaciół idzie na spotkanie z Królem tegoż miejsca. Jak wynika z późniejszej rozmowy to on między innymi stoi za wezwaniem Goku i Shina do świata demonów. Władca jednak ma w celach pokonanie, Demonicznego Króla Gomahy, by przywrócić pokój panujący na ziemiach tego wymiaru.

Zanim jednak wyciągnie on pomocną dłoń, sprawdza Goku, czy faktycznie jest tak potężny. W tym celu organizuje walkę na arenie, gdzie wielu wojowników ma zmierzyć się z Saiyaninem. Protagonista radzi sobie coraz lepiej w boju, widać też, że z każdą potyczką jego moc wrasta. Dzięki zwycięstwu w potyczce władca decyduje się ofiarować całej grupie bohaterów jeden ze swoich pojazdów latających, na którego pokład również wchodzi Panzy. Niestety ten po chwili się rozbija ze względu na to, iż dziewczynka zabrała z sobą za dużo rzeczy.

Czwórka bohaterów patrzy w prawo. Po lewej stronie znajduje się chłopiec z czarnymi włosami, obok niego dziewczyna o jasnozielonej skórze z fioletowym szalikiem, a za nimi młody chłopiec z jasnofioletową skórą. Najbliżej kamery po prawej stronie stoi chłopak o niebieskiej skórze z poważnym wyrazem twarzy.

Dragon Ball Daima — podsumowanie 5 odcinka

Jestem bardzo zadowolony z tego, co wydarzyło się w tym odcinku. Podoba mi się przygodowa natura tego anime i fakt, że możemy poznać kolejne postacie. Mało tego, dowiadujemy się o ciekawych zdolnościach, jakie posiadają demony, ale także poznajemy drobne ciekawostki rozszerzające lore uniwersum Dragon Ball. Możemy także zauważyć, że Goku coraz bliżej jest do stanu znanego z Z-etki. Potrafi już poruszać się zdecydowanie szybciej, teleportuje się za przeciwników jak i również w grę wchodzi już potężniejsza kontrola Ki. Nie zabrakło też akcentów komediowych, z aranżacją ślubu Goku z Panzą przez jej ojca. Nadal jednak nie do końca znane nam są motywacje stojące za Glorio, wydaje się trzymać jakąś tajemnicę. Patrząc od strony graficznej, nadal nie ma się do czego przyczepić w kwestii animacji. Są pełne detali, a spory nacisk położono na sceny akcji, by ruchy bohaterów nie powtarzały się, przez co każda potyczka wygląda wyjątkowo.

Kobieta o fioletowej skórze w eleganckim stroju siedzi na krześle i czyta książkę, patrząc na niemowlę leżące w małej kołysce. Dziecko ma zieloną skórę i jest otulone w żółty koc.

Marek

Kolejny odcinek Smoczych kul utrzymuje tempo z poprzedniego, co mnie osobiście zasmuciło. Niby akcji tyle samo, ale mam wrażenie, z niewiele on wprowadził do fabuły, a pełni on głównie role zapychacza. Rozumiałbym taki zabieg, powiedzmy w okolicy 9-10 odcinka, aby dać odetchnąć widzowi, gdyby coś się faktycznie zadziało i powiedzmy, ostatnie kilka odcinków byłoby oparte o ciągłą walkę, a na ten moment niestety tak się nie jest. Mam nadzieję, że w następnych epizodachakcja się nieco zagęści i będziemy mogli zobaczyć, choć namiastkę potęgi Gomaha lub też strażników smoczych kul ze świata demonów. Bo zdaje się, że w końcu nasi bohaterowie tam docierają.

Młody Goku z "Dragon Ball Daima" stoi w dynamicznej pozie, otoczony jasną, złotą aurą, która rozświetla kamienne, ciemne tło. Ma energiczny wyraz twarzy, a jego charakterystyczna fryzura jest wyraźnie widoczna. Jest ubrany w tradycyjny pomarańczowy strój bojowy z niebieskimi dodatkami.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Kup doładowanie Netflix

Reklama produktu w Ceneo.pl


Marcin Ćwiek
Imperator krainy jeży, pasjonat ciężkiej muzyki, gracz i obieżyświat. Cześć! Mam na imię Marcin i uwielbiam grać oraz gotować, podróżować, aktywnie spędzać czas z moją kochaną rodzinką. Za dnia jestem ojcem oraz menadżerem hostelu w centrum Gdańska, w nocy zaś zakładam kocyk i ratuję wirtualne światy 😄 Gram na wszystkim i nie lubię wojen konsolowych!
Scroll to top