Dungeon crawler to gatunek gier, który został zapoczątkowany jeszcze w latach 70. Wtedy to nasi ojcowie czy też dziadkowie ogrywali Pedit5, The Bard tales, Might and Magic, czy też Ultimę. Rozgrywka w tych grach opiera się, jak sama nazwa wskazuje, na przemierzaniu coraz to głębszych lochów w poszukiwaniu przygód oraz cennego złota. Gry te stanowiły podwaliny pod kolejne gry fabularne. Czym zatem powinien cechować się dobry Dungeon Crawler? Bardzo przejrzystą grafiką, wymagającym i dobrze zbalansowanym systemem walki, masą ciekawie zaprojektowanych wrogów, dobrą muzyką i przede wszystkim odpowiednim poczuciem progresji. W grach tego typu przemierzamy zazwyczaj niebezpieczne krainy w kilkuosobowej drużynie, z wyjątkami takimi jak Might and Magic VIII.
O wojownikach i magach!
Historia w grze w zasadzie istnieje tutaj na drugim planie. Jest po prostu pretekstem do eksplorowania kolejnych krain, lochów czy innych zakamarków pełnych wszelkiej maści tałatajstwa. Grę rozpoczynamy od kreatora bohatera, a już po chwili przemierzamy główny hub w poszukiwaniu karczmarza, w konsekwencji czego wyruszamy w podróż w celu zbadania tajemniczych lochów. W Dungeons of Sundaria mamy dość prosty i intuicyjny kreator postaci. Do naszej dyspozycji oddano sześć ras, takich jak człowiek, elf, czy krasnolud. Zaskoczeniem może być fakt, iż możemy się tu również wcielić w orka czy też jaszczuroczłowieka. Nie zabraknie też wielu klas do wyboru. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy zagrali w tej produkcji magiem, czempionem, strażnikiem, łowcą, łotrem czy też klerykiem. Każda z postaci oraz klas posiada unikalne statystyki, ataki specjalne, czy odporności, co czyni tytuł bardzo bogatym pod względem kreowania własnego ja.
Zabawa w Dungeons of Sundaria jest spoko
Gameplay w Dungeon of Sundaria jest prosty w swym założeniu i bardzo przyjemny. Przemierzając zamknięte lokacje, zabijamy adwersarzy, pokonujemy bossów, a przede wszystkim zbieramy coraz lepsze wyposażenie. Ono ułatwi nam pokonywanie kolejnych poziomów. Gra przedstawia akcję z perspektywy trzeciej osoby, w której kamera skierowana jest całkowicie na plecy bohatera. Sprawia to niestety, że miejscami brakuje nam przestrzeni, żeby coś zobaczyć. Na minus też trzeba zaliczyć to, że nie mamy możliwości oddalenia kamery.
Muszę przyznać, że sama walka w grze, choć miejscami wymaga dużej dozy zręczności, jest przyjemna. Wachlarz naszych ataków zależny jest od tego, jaką klasą gramy i może się mocno zmieniać. Każda z postaci, niezależnie od rasy, klasy czy płci, potrafi także przeturlać się pod ciosami przeciwników. W Dungeons of Sundaria możemy wykorzystać różnorodne bronie, takie jak kusze, miecze, topory, czy różdżki. Drop ścieli się gęsto i rzadko kiedy gra stawia nas w sytuacji, w której posługujemy się jedynym orężem przez dłuższy czas. Podczas naszej wędrówki będziemy mogli także zdobywać surowce, które następnie zamienimy u kowala w lepszą broń czy zbroję. Crafting w tej grze jest bardzo łatwy i przystępny nawet dla osób, które z podobnymi tytułami nie miały wcześniej nic wspólnego. Bronie są podzielone w tej grze na kilka rodzajów i oznaczone kolorami tak, byśmy w łatwy sposób rozpoznali ich wartość.
Moją ulubioną klasą okazał się czempion, który w połączeniu z rasą jaszczura stał się nie lada czołgiem. Z nastawieniem na ataki w zwarciu oraz techniki defensywne, w tym leczenie, był naprawdę trudny do ubicia. Część z umiejętności w grze otrzymujemy już po rozpoczęciu przygody, kolejne zaś odblokowują się wraz z uzyskiwaniem wyższych leveli postaci. Po odblokowaniu 20. poziomu otrzymujemy również dostęp do dodatkowych punktów heroizmu. Dzięki nim możemy odblokowywać zdolności pasywne, które zgrabnie uzupełnią nasz build.
Jest schludnie, ale…
Grafika w Dungeons of Sundaria jest schludna, czytelna i nie należy do najbrzydszych. Patrząc na sam interfejs gry, jak i również kierunek artystyczny, tytuł ten mocno kojarzy mi się z grami Blizzarda. W samej produkcji widać mocne inspiracje tytułami MMO oraz Diablo. Niestety, co w moim odczuciu wypada w warstwie wizualnej najgorzej, to bardzo podobne do siebie ciągi lokacji. I nie dotyczy to tylko podziemi, które można by o to najbardziej posądzać. Z tego powodu odnosiłem często wrażenie, że błądzę nieustannie w tych samych miejscach.
Projekty przeciwników w Dungeons of Sundaria także wydają mi się monotonne. Często się zdarzało, że toczyłem bitwę z bandą podobnych do siebie opryszków czy stworów. Ciężko też coś powiedzieć o towarzyszących nam postaciach NPC. Ci co prawda wyróżniają się na tle innych postaci niezależnych, niestety są oni dość sztampowi i nie wprowadzają żadnej świeżości do rozgrywki. Napisano je w prosty sposób i zazwyczaj nie ma sensu doszukiwać się w nich głębi czy też drugiego dna.
Co w lochu piszczy?
Muzyki w Dungeon of Sundaria nie ma zbyt wiele, a gdy już występuje, nie przedstawia sobą niczego ciekawego. Choć gra rzuca nas w bezkresny bój z potężnymi potworami, to ciężko tutaj zaznać pięknych utworów, znanych z innych gier fantasy. Co prawda efekty takie jak trzaskający ogień pochodni czy dźwięki walki są wykonane poprawnie, to jednak całość sprawia wrażenie obcowania ze średnio wykonanym produktem. To samo się tyczy nagrań aktorów, które są drewniane i bardzo teatralne, przez co tracą jakąkolwiek głębię. Na szczęście sprowadzają się one do kilku wyrazów, a całość dialogu możemy odczytać tylko w formie tekstu przedstawionego obok postaci. Tak, właśnie na szczęście, bo wieje tu nudą, aż boli.
Przed wyruszeniem w drogę…
Dungeons of Sundaria pozwala zagrać nawet czterem graczom jednocześnie w trybie kooperacji, co może przyciągnać do tytułu wielu graczy. Rozgrywka dostępna jest zarówno online, jak i na podzielonym ekranie. O dziwo ta opcja jest dostępna również na PC. Dzięki temu możemy przeżyć przygodę w przyjemniejszy sposób. Rozwiązanie to wprowadza ważne urozmaicenie, gdyż w drużynie można dzielić się wtedy rolami i jak to bywało w klasycznych grach z gatunku dungeon crawler, uzupełniać nawzajem swój gameplay. Niestety podczas swojej zabawy nie udało mi się z nikim zagrać, ale widziałem w internecie, że tytuł ten żyje właśnie taką zabawą.
Podsumowując
Podsumowując, Dungeon Of Sundaria jest produkcją dobrą, ale mogło być lepszą. Na pewno zyskuje na wartości w momencie, kiedy mamy zgraną ekipę do eksploracji tego świata. Jako gracz, który przebył drogę samodzielnie, mogę powiedzieć, że bawiłem się miejscami lepiej, a miejscami gorzej. Dodam jeszcze, że największym wrogiem w tym tytule była dla mnie minimapa, która jest tak mała, że równie dobrze mogłoby jej nie być. Na szczęście gra dostępna jest niemal na każdej platformie w przystępnej cenie, więc możecie w prosty sposób samodzielnie sprawdzić ten tytuł. Jeśli tylko przymkniecie oko na pewne niedociągnięcia i sporą dozę drewna, będzie to na pewno fajny tytuł do kooperacyjnej zabawy z ziomeczkami.
Gameplay
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.