Kącik Retro – Lew Leon (PC). Sentymentalna podróż do dzieciństwa

Gdyby ktoś zapytał mnie „jaka była moja pierwsza w pełni świadomie ukończona gra na PC?” bez wahania wskazałbym na Polską produkcję o tytule Lew Leon (1996). I chociaż gra wyszła, gdy miałem ledwo 4 lata, a moim ulubionym zajęciem było układanie puzzli, to kilka ładnych lat później zagrywałem się niemiłosiernie w tą produkcję. Początkowo u kolegi, a finalnie na swoim własnym Pentiumie III.

Główna postać - Leon

Kolorowe lata 90.

Tytułowy Lew Leon powstał w latach 90. we Wrocławiu. Powołany został do życia przez Leryx Longsoft (później znane jako Longsoft Multimedia). Studio zostało założone w 1993 r. przez 27-letniego wówczas Jarosława Modrzejewskiego. Jego wirtualne dziecko było jedną z pierwszych w pełni profesjonalnych i dystrybuowanych poza granice kraju produkcji. I, jak na tamte lata, można by uznać, że była przełomowa. Posiadała wysoki poziom trudności, była bardzo kolorowa, oraz oparta była o trzy zależne od siebie plany gry (czym sami twórcy szczycili się na opakowaniu). Ponadto, czym również twórcy się chwalili, tła zostały ręcznie namalowane i zaimplementowane w grze. Takich obrazów w tamtym czasie graficy nie byliby w stanie wygenerować za pomocą programów graficznych. Jednak stara szkoła pędzla i kredki dodaje splendoru.

Gra ukazała się w listopadzie roku 1996. Została wydana, jak na tamte czasy przystało, w pięknym BigBoxie, do którego producent dodatkowo dołożył oprócz gry kalendarz ścienny na rok 1997. Cena za taki zestaw wynosiła zawrotne jak na tamte czasy 99 zł. Było oczywiście dostępne również skromniejsze wydanie za całe 20 zł. Obecnie grę możecie dostać na GOG-u ) w cenie 10 zł bez grosza. Warto!

Le Leon w dżungli.

Lew Leon? Nie słyszałem

Fabularnie Lew Leon jest królem na Lwim Archipelagu, któremu zostaje skradziony jeden z insygniów władzy – korona – a która to następnie zostaje rozdzielona na 8 fragmentów. Wszystkie kawałki my, wcielający się w postać sympatycznego zwierzaka, mamy za zadanie odebrać z rąk spiskowców, by znów zasiąść na tronie w pełni chwały i majestatu. Czeka nas przeprawa przez różnie krainy, lądy, pory roku, oraz jednakowo trudne lokalizacje, w których musimy wykazać się refleksem i cierpliwością. Na naszej drodze stanie ponad 80 przeciwników. Każdy z nich posiada swoje unikatowe animacje, oraz w inny sposób uprzykrza nam drogę do odzyskania tronu. Różnorodność i nieszablonowe podejście do lokalizacji dają mega frajdę i satysfakcję z ukończonych lokacji.

Bohater i jego przygody w zamku

GOG - Zagraj w nowości i Klasyki

Jednym z niewielu mankamentów samej produkcji jest stosunkowo utrudniony sposób zapisywania gry. Jeśli nie udało się ukończyć danego rozdziału – a tych jest 12 – to po ponownym włączeniu gry czekała ponowna przeprawa przez cały etap. Grę można spokojnie nazwać mianem wymagającej platformówki. Czeka nas sporo skakania, walki z przeciwnikami zależnymi od lokacji, oraz potyczki z bossami. I, powiem szczerze, gra dla małego mnie była na tyle wymagająca, że przechodziłem ją dość długo, starając się w idealnym momencie trafić przeciwnika, czy skacząc na kolejną platformę. Po 20 latach udało mi się przejść grę w trybie niemalże błyskawicznym, bo raptem w dwie godziny. Kolejnym znakiem czasów jest brak samouczka. Cała mechanika gry, opis przeciwników oraz klawiszologia w nowych produkcjach jest zaszyta wewnątrz produkcji, a tutaj? Klasycznie, wszystkie informacje były zawarte w dołączonej do gry ulotce, która musiała być chociaż pobieżnie przeczytana przed przystąpieniem do rozgrywki. Chociażby po to by wiedzieć które klawisze za co odpowiadają.

Natywnie gra była i jest uruchamiana w zawrotnej rozdzielczości 320 x 240. Na szczęście wersja z GOG-a i odpalana jest na naszym sprzęcie za pomocą zoptymalizowanego dos-boxa. Obecnie możemy sobie pograć w małym okienku, lub jak przystało na prawilnego gracza, w zmaksymalizowanym na cały ekran oknie bez ramek.

Lew Leon w Akrtyce

Problemy wieku dziecięcego

Oczywiście z grą zaznajomił się również junior lvl.7. I niestety próg wejścia był wysoki. Swoją drogą, zastanawiam się, jak sam byłem w stanie x lat temu ukończyć tę grę. Jednak w czasach, gdzie dzieciaki chcą mieć wszystko od razu jak najmniejszym kosztem ciężko było mu się skupić już na początkowych, a co dopiero już mocno wymagających późniejszych lokalizacjach. Lecz wszystko w swoim czasie. Cierpliwość i wytrwałość przychodzi z czasem. Co najciekawsze, nie graliśmy na kodach, tak namiętnie dodawanych do gier przez twórców na przełomie lat 90. i 2000. I, dla chcącego, z pewnością nie będzie trudne odnalezienie w czeluściach Internetu informacji na temat dodatkowych ułatwień zaszytych w kodzie przez twórców.

Warto? Czy nie warto

Jeśli macie wolną dychę i kochacie stare, klasyczne i trudne gry, to warto zainwestować te pieniądze w sentymentalną podróż do dzieciństwa. I mimo doświadczenia nabranego z wiekiem, z pewnością nie raz złapiecie się za głowę zastanawiając się, jak mogliście być tak dobrzy za młodu, skoro teraz nie potraficie przeskoczyć precyzyjnie między platformami! Najważniejsze jednak to próbować i się nie poddawać.

GOG - Wydawca

Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Avatar photo
Czy da się poprawić motorykę i rozwój dziecka przez wspólne granie? Da się i nawet jest to wskazane!
Scroll to top