Pograne Grind 2023 – w które gry usługi warto zagrać w tym roku?

Pograne Grind 2023 - Grafika głowna

Ostatnie kilka miesięcy nie były łaskawe dla gier usług. Tak zwane GaaSy (game-as-a-service) padały jak muchy. Babylon’s Fall, Marvel’s Avengers, Rumbleverse i Knockout City to tylko kilka tytułów, z którymi społeczność graczy pożegnała, lub pożegna się w niedalekiej przyszłości. Na szczęście istnieje na rynku sporo produkcji live-service, które wypracowały sobie całkiem niezłą pozycję i zebrały naprawdę sporą rzeszę fanów. W Pograne Grind 2023 chcemy podzielić się z Wami projektami, na które według nas warto w tym roku zwrócić uwagę.

Zanim jednak przejdziemy do listy warto szybko przedstawić czym GaaS tak naprawdę jest. Zwrot ten tyczy się gier posiadających mikropłatności pod postacią przepustek sezonowych, skórek czy innych przedmiotów kosmetycznych. Dzięki temu produkcję te nadal wspierane są przez twórców, którzy dodaj do nich nową zawartości pod postacią nowych sezonów, terenów czy endgamowych wyzwań. Oczywiście najczęściej są to tytuły free-2-play jednak nie jest to regułą.

Pograne Grind 2023: Paweł (Czesio)

Gry: Destiny 2 i Fortnite

Kiedy kupowałem Fortnite w 2017, nie spodziewałem się, że ten niepozorny projekt o ratowaniu świata przed hordami zombie zrobi taką furorę. Dobrze przeczytaliście. Napisałem „kupowałem”, ponieważ bardzo chciałem dostać się do gry przed wszystkimi a, o ile mnie pamięć nie myli, Epic przygotował wtedy taką opcję. Niestety skończyło się na kilku sesjach, gdyż osoby, z którymi planowałem grać, postanowiły sobie ten tytuł darować.

Dlatego do początku 2020 roku Fortnite leżał zahibernowany w mojej kolekcji. Pomimo wielu zmian i dodania trybu Battle Royale jakoś mnie do niego nie ciągnęło. Dopiero za namową synów postanowiłem powrócić i zobaczyć jak to jest zdobyć koronę. Od tego momentu minęło już dwanaście sezonów, a ja za każdym razem staram się zdobyć wszystkie nagrody w karnecie bojowym. Nigdy bym nie przypuszczał, że tytuł opisywany przez wielu jako nudny i pełny toksycznych małolatów tak bardzo przypadnie mi do gustu. Po kilkudziesięciu godzinach gry okazało się, że nie ma tu nic nudnego, a i przeciwnicy w większości zachowują się porządnie.

Geralt w Fortnite Banner

Same przyjemności

Na ogromną pochwałę w produkcji Epic Games zasługują dwie rzeczy. Przede wszystkim częste aktualizacje. Nie mówię tu tylko o poprawkach, ale również o różnego rodzaju wydarzeniach, kolaboracjach ze znanymi markami czy wprowadzaniu i testowaniu najróżniejszych mechanik. Każdy sezon przynosi ciekawostki, z którymi gracze mogą eksperymentować. Uwielbiam na nowo odkrywać mapę, nawet jeżeli czasami zmiany są minimalne.

Drugą rzeczą, którą uważam za bardzo dobrze zaimplementowaną, jest monetyzacja. Jeżeli nie macie ochoty płacić, możecie grać w tryb Battle Royale całkowicie za darmo. Jeśli jednak Fortnite spodoba się Wam tak jak mnie i postanowicie wyłożyć kilka złotych na Karnet Bojowy to mam dobrą wiadomość. Przepustka ta zawiera tyle waluty, że po jej wymaksowaniu spokojnie można kupić kolejną. Nie wymaga to również ogromnej ilości czasu. Wystarczy zagrać mecz lub dwa dziennie wykonując zadania tygodniowe i setny poziom wbija się raz-dwa. Spędziłem już na Wyspie tyle czasu, że zdarza mi się nawet sypnąć deweloperom jakiś dodatkowy grosz, kupując fajną skórkę.

Według mnie Fortnite to połączenie przyjemnej rozgrywki ze sprawiedliwą monetyzacją, podane w darmowej formie, którą każdy może wypróbować. Z sezonu na sezon twórcy dodają masę ciekawych rzeczy. Czasem wyprawiają fantastyczne oskryptowane eventy, w których gracze wspólnie walczą przeciw chociażby Galaktusowi. Według mnie warto poświęcić tej produkcji kilka godzin i przekonać się, że wcale taka zła nie jest. Jeden z moich blogowych kolegów napisał nawet nieiwelką recenzję skupiającą się na tym kolorowym Battle Royal. Jezeli jeszcze się wachacie czy warto je wypróbować może tekst Konrada was do tego przekona.

Dragon Ball x Fortnite Title

Krótko o przeznaczeniu

Na temat Destiny 2 nie będę rozpisywał się aż tak bardzo. Powiem tylko, że w żadnej grze uczucie strzelania nie jest tak dobre, jak w kosmicznej strzelance Bungie. Poza tym w ciągu tych siedmiu lat od premiery pierwszej części twórcy doprowadzili ten tytuł do doskonałego stanu. Co prawda zdarzają się mniejsze bądź większe wpadki tu i ówdzie, ale nie zmienia to faktu, że mało jest produkcji live-service mogących się poszczycić tak długą żywotnością i sporą ilością logujących się codziennie graczy. Premiera najnowszego dodatku sprowadziła więcej nowych Strażników niż kiedykolwiek wcześniej. Pierwszy dzień nowego rajdu pobił rekord oglądalności na Twitchu. Pomimo tego, że ciężko mi polecić Upadek Światła, o czym wspomniałem w swojej recenzji, nadal uważam, że warto sięgnąć po darmową wersję Destiny 2 i sprawdzić, czy jest to coś dla Was.

Destiny 2: Sezon Głębi - fragment fabuły

Avatar photo
Gram w gry odkąd pamiętam. Jako mały brzdąc właziłem na stołek, żeby pograć na automatach w salonie dziadka. Teraz rozsiadam się wygodnie w zaciszu własnego domu i z padem w rękach oddaję się swojemu ulubionemu hobby. Zawsze chciałem dzielić się swoimi wrażeniami ze wspaniałego świata wirtualnej rozrywki. Pamiętajcie, że czas spędzony na czytaniu nigdy nie jest czasem zmarnowanym.
Scroll to top