Wczoraj IGN opublikowało fragmenty wypowiedzi Vince’a Zampelli, naczelnego Respawn i dyrektora generalnego grupy EA Studios Organization. Pokazano także pierwszą grafikę koncepcyjną z nadchodzącej odsłony. O nowej części serii Battlefield na razie jeszcze nic nie wiadomo, ale poznaliśmy mniej-więcej kierunek, w którym zmierza seria.
Battlefield wraca do współczesności
Po eksperymentach z pierwszą i drugą wojną światową, a ostatnio niedaleką przyszłością, najwyraźniej kolejny Battlefield zostanie osadzony w czasach teraźniejszych. Przede wszystkim takie wnioski można wyciągnąć, przyglądając się wspomnianej wcześniej grafice koncepcyjnej. Po drugie, cóż, tak właśnie twierdzi Zampella.
„[j]eśli spojrzeć wstecz na szczyt Battlefielda, to jest to Battlefield 3… Battlefield 4, gdzie wszystko było współczesne. I myślę, że musimy wrócić do sedna tego, czym jest Battlefield i zrobić to niesamowicie dobrze, a potem zobaczymy, dokąd to będzie zmierzać. Myślę jednak, że dla mnie szczyt Battlefieldowości przypada na czasy Battlefielda 3 i 4. Myślę więc, że to nostalgia dla graczy, dla mnie, a nawet dla zespołów”.
Zmiany w nadchodzączej części – będzie ich sporo
Wiadomo też, ogólnikowo, jakie zmiany nas czekają. Można było się spodziewać rezygnacji z systemu operatorów, który się nie przyjął. Zresztą w połowie cyklu życia gry został mocno pozmieniany, by przypominał bardziej klasyczne klasy. „[Z]espół spróbował czegoś nowego. Trzeba pochwalić ten wysiłek. Nie wszystkim się to podobało, ale trzeba próbować. To nie zadziałało. Nie pasowało. Specjaliści nie wrócą. Tak więc klasy są w pewnym sensie rdzeniem Battlefielda i wracamy do tego”.
Przy okazji Zampella przyznał, że choć Battlefield 2042 nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, nie był porażką według wydawnictwa. Niemniej ma nadzieję, że kolejna część uniknie losu najnowszej części.
Ze zmian możemy się także spodziewać braku powrotu map dla 128 graczy. Te okazały się za mało popularne wśród społeczności Battlefielda i kolejna gra ma skupić się na mniejszych, ale bardziej dopracowanych mapach.
Co skrywa przyszłość serii Battlefield?
Co do przyszłości serii, Zampella pozostaje optymistycznie nastawiony. Warto pamiętać, że jego wypowiedzi, choć skierowane były do IGN, były na pewno przygotowane z myślą o spotkaniu z inwestorami dnia kolejnego. Twierdzi, że Battlefield nie celuje w detronizację Call of Duty, przyznając, że to zupełnie odmienne tytuły. Choć dodaje, że nie wyklucza przebicia wyników sprzedażowych konkurencji, co byłoby ogromnym sukcesem.
Prace nad kolejnym Battlefieldem ruszyły w tym roku, więc ciężko powiedzieć, kiedy możemy spodziewać się premiery. Na ten moment wiadomo tylko, że planowane są testy z wykorzystaniem społeczności w 2025 roku. Nie jest jednak jasne, czy mowa tutaj o testach alfa i beta, czy czymś zupełnie innym.
Prywatnie bardzo mnie cieszy nowy-stary kierunek serii. Choć Battlefield 2042, w którego zacząłem grać z dwuletnim opóźnieniem, przypadł mi mocno do gustu, tak właśnie to wspomniane przez Zampellę odsłony zawsze były mi najbliższe. Nie będę bawił się w analizowanie grafiki koncepcyjnej – tym zajmuje się już zapewne 1/4 internetu – niemniej zapowiedzi i plany na nową odsłonę mnie cieszą. Spodziewam się, że premiery nie doczekamy się przed 2026 rokiem i szczerze, wolę poczekać, by studia miały czas dopracować tytuł, niż pospieszyć się z debiutem. Największą niewiadomą dla mnie pozostaje jednak tytuł gry. Biorąc pod uwagę chaotyczną numerację poprzednich częśći, kolejna może równie dobrze nosić tytuł Battlefield 6, jak 2026 czy 16.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!