Długo biłem się z myślami czy nie zakupić najnowszej produkcji studia Rocksteady. Przez kilka dni rozważałem za i przeciw. Bardzo chciałem zacząć rozgrywkę chwilę wcześniej. Pozwoliłoby mi to opisać swoje pierwsze wrażenia przed oficjalną premierą i zaspokoiłoby moją ciekawość. Z drugiej strony nadchodzące dni muszę spędzić w biurze, więc wiedziałem, że nie będę miał za bardzo czasu na wyprawę do Metropolis. W końcu postanowiłem poczekać do drugiego lutego. Gra nie ucieknie, a ja nie będę siedział przy biurku jak na szpilkach. Dzisiaj okazało się, że był to dobry wybór. Wygląda na to, że ktoś po prostu czuwał nad moim portfelem. Tytuł jeszcze nie zdążył dotrzeć do wszystkich zainteresowanych, a pierwsze problemy z Suicide Squad Kill the Justice League już się pojawiły.
Okropny robal
Gracze z Nowej Zelandii, którzy jako pierwsi otrzymali przedpremierowy dostęp, napotkali bowiem bardzo nieprzyjemny bug. Gdy tylko rozpoczynają swoją przygodę, zostają poinformowani, że ukończyli właśnie tryb fabularny i mogą przejść do end-game’u. Sam ten fakt jest godny pożałowania, ale to nie wszytko. Biedni użytkownicy wrzuceni są w wir walki z postaciami na pierwszym poziomie, bez uprzedniego poznania mechanik oraz kolekcjonowania sprzętu.
Londyńskie studio szybko podjęło drastyczne kroki i postanowiło wyłączyć serwery. Poinformowali o tym na oficjalnym koncie na platformie X (dawny Twitter). W wolnym tłumaczeniu ich oświadczenie brzmi mniej więcej tak:
Jesteśmy świadomi, że wielu graczy doświadcza obecnie problemu, w wyniku którego po pierwszym zalogowaniu się do gry mogą ukończyć całą historię.
Aby rozwiązać ten problem, przeprowadzimy konserwację serwerów.
W tym czasie gra będzie niedostępna. Oczekujemy, że zajmie to kilka godzin. Damy znać, gdy będziemy mieli więcej informacji.
Przepraszamy za niedogodności.
Oby było lepiej
Możliwość odpalenia Suicide Squad Kill the Justice League dla pozostałych klientów, którzy zakupili cyfrową wersję Deluxe, nadejdzie za kilkanaście godzin. Cała sytuacja nie wygląda za dobrze. Mam nadzieję, że deweloper szybko poradzi sobie z usterką. Inaczej nabywcy, którzy wyłożyli na produkt prawie pięćset złotych, będą musieli poczekać. Nie da się ukryć, że taka wpadka nie wróży najlepiej przyszłości tytułowi, który już na wstępnie nie wzbudzał sympatii.
Jedyne co możemy teraz zrobić to mocna trzymać kciuki, aby Rocksteady ubiło robala w jak najkrótszym czasie. Ja nadal planuję zagrać na premierę, ponieważ jestem niezwykle ciekaw, czy moje oczekiwania względem Suicide Squad Kill the Justice League zostaną spełnione. Oczywiście, żebym mógł to sprawdzić, serwery muszą być sprawne. Do piątku jeszcze kilka dni, więc krzyżuję palce obu rąk, aby ich status pokazywał zieloną lampkę.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!