Cyberpunk 2077: Gangi Night City – recenzja. Kto będzie rządzić miastem?

Okładka gry planszowej Cyberpunk 2077 Gangi Night City

Od premiery Cyberpunk 2077: Phantom Liberty minęło już ponad pół roku. To zdecydowanie dużo czasu, by stęsknić się za V i innymi postaciami wykreowanymi przez CD Projekt Red. Część z Was z pewnością wraca do tego uniwersum regularnie, ale ile razy można przeżywać te same przygody? Nie zdziwię się więc, jeśli Cyberpunk 2077: Gangi Night City będzie Was kusić, nawet jeśli nie siedzicie zbytnio w planszówkach. Czy warto zatem wydać prawie pięćset złotych na to wielkie, nęcące żółcią pudło, by stanąć do walki o władzę w Night City?

Osób czekających na Cyberpunk 2077: Gangi Night City z pewnością nie brakowało

Cyberpunk 2077: Gangi Night City to planszówka, za której wydanie na naszym rynku odpowiada Portal Games. Gra ufundowana została za platformie kickstarter, a sama zbiórka okazała się gigantycznym sukcesem. Założony przez twórców cel wynosił 100 tys. dolarów, a udało się zebrać prawie dziewięciokrotność tej kwoty. Lista autorów jest długa, a na pudełku widnieją takie osobistości jak: Andrea Chiarvesio, Eric M.Lang, Alexio Schneeberger oraz Francesco Rugerfred Sedda. Jak się z pewnością domyślacie, Cyberpunk 2077: Gangi Night City bazuje na grze wideo, a całość powstała we współpracy z Redami. Podczas przemierzania niebezpiecznych ulic Night City spotkamy więc znane twarze. Nie mogę przejść jednak obojętnie obok faktu, że w podstawowej wersji gry zabrakło Panam! Bohaterka dostępna jest wyłącznie jako ekskluzywny dla kickstarterowej kampanii dodatek. Musiałem to z siebie wykrzyczeć, bo tak się nie robi, nie robi się tak.

Zawartość gry planszowej Cyberpunk 2077 Gangi Night City

Megalopolis w pudełku

Pudło, w którym zamknięte jest całe Night City waży prawie 2,5 kg. W środku znajdziemy dużą, solidnie wykonaną planszę, która po rozłożeniu ma wymiary 60 cm na 90 cm, więc przyszykujcie sobie duży stół. Do tego instrukcję, kości oraz zestaw kart, tokenów i figurek umożliwiających zabawę dla czterech osób. Elementy wykonane są solidnie, ale ciężko pozbyć się wrażenia, że planszetki gangów odbiegają jakością wykonania i aż chciałoby się, by zostały wykonane z grubszego, bardziej odpornego materiału. Oczywiście, główną atrakcją tego pakietu są figurki, których w podstawowej wersji jest 46 – po 9 figurek na każdy z 4 gangów oraz 10 statuetek Edgerunnerów, wśród których znajdują się takie osobistości jak Jackie, Judy, Silverhand, Rogue, Takemura czy River. NIE MA PANAM! Tylko przypominam. Figurki są wykonane solidnie i szczegółowo, a przy odrobinie farby i talentu sprawna ręka z pewnością będzie tchnąć w nie jeszcze więcej życia. Każda z postaci ma swoje bezpieczne miejsce w specjalnym pudełeczku, dlatego ich przechowywanie jest wygodne.

Pochwalić muszę również sposób, w jaki wykonana została instrukcja, w której z łatwością mogłem odszukać wyjaśnienia poszczególnych zasad. Jednak, jak w przypadku każdej gry planszowej, w celach edukacyjnych zachęcam do udania się na YouTube i odszukania tam wideo prezentującego przykładową rozgrywkę – według mnie to najlepsza droga nauki zasad. W tym miejscu warto zaznaczyć, że Cyberpunk 2077: Gangi Night City nie jest zbyt skomplikowaną planszówką. Została zaprojektowana w bardzo przystępny sposób, a stopień złożoności nie powinien być barierą. Oczywiście, wyciśnięcie z rozgrywki 200% i poznanie większości jej tajników będzie wymagało kilkunastu rozgranych partii i nadwyrężenia szarych komórek, ale opanowanie podstaw powinno się udać już podczas pierwszej rozgrywki.

Walka o każdy skrawek terenu

Cyberpunk 2077: Gangi Night City to gra typu area control. W dużym uproszczeniu oznacza to, że podczas zabawy gracze będę starać się zająć jak najwięcej obszarów i utrzymać w nich kontrolę. Na początku rozgrywki gracze wybierają po jednym z czterech dostępnych gangów – Tyger Claws, Valentinos, VooDoo Boys lub Maelstrom. Różnią się one pod względem posiadanych zdolności, co w pewnym stopniu wpływa na obieraną taktykę. Przykładowo czerwonoocy zabójcy z Maelstrom są nastawieni na walkę i ulepszanie broni, a ekipa Tyger Claws potrafi czerpać korzyści z przegranych strzelanin.

Planuj niczym najlepszy fixer

Nie zamierzam w tej recenzji szczegółowo wykładać zasad, decydując się jedynie na ogólnikowe wyjaśnienie, o co chodzi w Cyberpunk 2077: Gangi Night City. Każdy gracz podczas swojej tury może zdecydować się na jedną z dwóch akcji – aktywacji lub odzyskania. W ramach aktywacji będzie mógł podejmować takie działania jak przesuwanie jednostek, inicjowanie strzelanin, netrunning, zakup kart okazji, Edgerunnerów, ulepszeń broni lub kryjówek. Oczywiście, na drodze do realizacji każdego sprytnego planu staną zasoby, które są tutaj niezwykle cenne. Najłatwiej zdobywa się je podczas wspomnianej wcześniej akcji odzyskania. W zakresie tego działania gracz otrzymuje zasoby z dzielnic, w których znajdują się członkowie jego gangu. Również w ramach tej akcji może zrekrutować dodatkowe jednostki, które wyleją się na ulice Night City.

I właśnie tak to się tutaj kręci. Tutaj jakaś strzelanina, tam umowa z przestępczym półświatkiem, a w wolnej chwili włamania do sieci i wykradanie sekretów korporacyjnych. Kontrabanda napędza rynek handlu bronią, a eurodolary pozwalają na zatrudnianie specjalistów – Edgerunnerów – o wyjątkowych zdolnościach. Wszystko po to, by przejmować kluczowe pozycje w Night City i nie dać przeciwnikowi zyskać zbyt dużej przewagi w walce o punkty zwycięstwa. Muszę przyznać, że kiedy pozna się już techniki tej sztuki, to rozgrywka nabiera bardzo przyjemnego tempa, a ilość możliwych zagrań sprawia, że można fajnie pokombinować. Mnie Cyberpunk 2077: Gangi Night City kupiło już po drugiej rozgrywce i wiem, że ta gra będzie regularnie powracać na stół.

Figurki w grze planszowej Cyberpunk 2077 Gangi Night City

Historie z Night City

Twórcy postarali się również o pewne urozmaicenia. Każda rozgrywka przebiegać będzie bowiem według innego scenariusza, które również mają swoje warianty w zależności od wylosowanych podczas danej rozgrywki kart. W podstawowej wersji znajdziemy cztery opowieści oraz scenariusz testowy. W tym miejscu warto wspomnieć, że rozgrywka na ogół toczy się do 25 punktów lub wypełnienia warunków konkretnego scenariusza. Jak sami widzicie, to również otwiera dodatkowe możliwości na polu taktycznym.

Cyberpunkowy klimat wylewa się z planszy i kart, dlatego osoby, które lubią to uniwersum, odnajdą się tutaj z łatwością i z pewnością dadzą się porwać temu stylowi. Warto jednak pamiętać o drugiej stronie medalu. Osoby, którym niekoniecznie po drodze z wizją dystopijnej przyszłości, mogą poczuć się przytłoczone przez specyficzne słownictwo i styl. Zdecydowanie więcej wyciągną z tego świata osoby znające grę, dla których może to być przyjemny powrót na stare śmieci.

Czy warto kupić Cyberpunk 2077: Gangi Night City?

I dochodzimy do najcięższego momentu mej skromnej recenzji. Czas odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Cyberpunk 2077: Gangi Night City faktycznie jest warte swojej, dość wysokiej, ceny? Warto mieć świadomość tego, że pomimo figurek i solidnie wykonanych komponentów, lwią część tej ceny zawdzięczamy licencjom i kosztom związanym z marketingiem, czyli temu, co Arasaka lubi najbardziej. Dzięki uprzejmości wydawcy za swój egzemplarz zapłaciłem niespełna 250 zł i uważam to za całkowicie uczciwą cenę. Jeśli miałbym zapłacić drugie tyle, to niewykluczone, że zrezygnowałbym z zakupu. Widziałem jednak, że niektóre sklepy oferują grę w niższych cenach, więc jeśli jesteście planszówkowymi zajawkowiczami, kochacie świat Cyberpunk 2077 i wiecie, że będziecie mieć okazję pograć, to raczej nie będziecie zawiedzeni.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji w atrakcyjnej cenie dziękujemy wydawnictwu Portal Games.
Zniżka w żaden sposób nie wpłynęła na wydźwięk powyższej recenzji.

Kup Cyberpunk 2077: Gangi Night City

Reklama produktu w Ceneo.pl

Avatar photo
Gram więcej niż przewidują normy, konwencje i granice dobrego smaku. Chętnie dzielę się swoimi spostrzeżeniami, czemu daję upust w recenzjach. Gotów do zmierzenia się z każdym tytułem, niezależnie od gatunku, wieku czy klasy. Najbliżej giereczkowego serca trzymam jednak gry niezależne, spośród których staram się wyławiać ukryte perełki.
Scroll to top