W zeszłym roku Bloober Team musiał zabrać głos, aby zapewnić graczy, że ich rimejk Silent Hill 2 naprawdę powstaje. Następnie pokazany na styczniowym State of Play zwiastun gry, cóż, nie zachwycił fanów. Widocznie nie tylko oni są niezadowoleni. Sam prezes studia BT miał co nieco do powiedzenia na jego temat w wywiadzie z kanałem inwestorzy.tv.
„Ten trailer nie oddaje ducha gry”
Lektura komentarzy pod zwiastunem daje niezłe pojęcie na temat nastawienia graczy do nadchodzącego rimejku. „Wygląda jak gra akcji”, „ach tak, każdy pamięta Silent Hill 2 ze scen walki”, „spodziewałem się, że zwiastun okaże więcej szacunku serii”. Nawet na kanale Sony zwiastun dostał nazwę Combat Reveal Trailer. Jednak Piotr Babieno, prezes Bloober Team, uspokaja: „Wydaje nam się, że kiedy gracze zobaczą prawdziwy gameplay, prawdziwą grę – ocenią to w zupełnie inny sposób„. Zwraca także uwagę, że za stronę marketingową gry odpowiada Konami.
„To nie jest duch ani tego, co było kiedyś, ani tego, co my tworzymy teraz. Staramy się w pełni oddać tę romantyczną wizję o grze, która debiutowała 22 lata temu”.
Gra wykorzystuje silnik Unreal Engine 5, ale gracze nie byli zachwyceni także zaprezentowanym w zwiastunie poziomem oprawy graficznej. Jednak i tutaj CEO Bloober Team tłumaczy, że „można być spokojnym o to, że wykorzystujemy wszystkie możliwości [silnika]”. Tytuł nie otrzymał jeszcze daty premiery. Na ten moment wiadomo tylko, że Silent Hill 2 ma pojawić się na pecetach i PlayStation 5.
Zastanawiam się, czy powyższy zwiastun nie był próbą skupienia zainteresowania fanów nowych części Resident Evil. Dodatkowo nie wydaje się, jakby polskie studio było zadowolone z dotychczasowej współpracy względem marketingu. Już wcześniej, przy okazji uspokajania zmartwień graczy, wskazywano na Konami jako stronę odpowiedzialną za marketing. Nie da się ukryć, że na ten moment japońska firma nie oddaje grze żadnych przysług. Czy jest to może jednak po prostu reakcją na stan gry, która daleka jest od bycia bliską ukończenia?
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!