Gamescom ma to do siebie, że zawsze znajdzie się na nim taka gra, której założenie dla wielu z nas może być niezwykle absurdalne. Takim tytułem jest Squirrel with a Gun od Daniel DeEntremont. Jeśli kiedyś chcieliście siać chaos wymieszany ze zniszczeniem niczym pewna wiewiórka z „Epoki lodowcowej”, to tutaj macie okazję spełnić tę chorą fantazję.
Wszystko zaczyna się od jednego gnata z przypadku
Nikomu nie muszę chyba tłumaczyć, że głównym bohaterem tej gry jest wiewiórka, a te kochają orzechy. I przez to pewne małe puchate stworzonko trafia do tajemniczego bunkra, gdzie technologia wygląda niczym dobre jedzenie. W wyniku serii niefortunnych zdarzeń w jej łapki trafia broń i wtedy zaczyna się tak naprawdę cała zabawa.
Na naszej drodze pojawiają się agenci, chcący przeszkodzić nam w przechodzeniu danego poziomu, a nasze pukawki nie są tylko do tego, by ich eliminować. Dzięki nim możemy dostać się w średnio dostępne miejsca by przejść dalej. Co ciekawe, w niektórych poziomach nie ma aż tak jasno wytyczonej ścieżki – czasem faktycznie musimy zastanowić się, w jaki sposób dostać się w dane miejsce lub jak zdobyć złoty żołądź.
Model strzelania w tej grze jest poprawny, ponieważ każda różna broń ma odrzut, co sprawia, że nasz mały siewca chaosu dzięki niemu może skakać wyżej lub też po prostu polecieć niczym rakieta. W końcu waży ileś set razy mniej niż jej oręż. Jedynym mankamentem w tym miejscu jest automatyczne namierzanie celów, co w niektórych przypadkach może być problematyczne i frustrujące. Celownik często nie do końca namierza nam przeciwnika lub konkretną jego część ciała, co przy większej ich liczbie potrafi być problematyczne i wtedy najlepiej uciekać na drzewo.
Skoro już jesteśmy przy broni, to możemy w grze odblokować dostęp do bazooki, rewolweru, zwykłego pistoletu, SMG lub granatnika. Także jest czym siać chaos, a wszystko po to, by zdobyć orzechy.
Znajdź to, co lubimy najbardziej i to za wszelką cenę!
Cała idea gry zamyka się tak naprawdę w tym, że jesteśmy wiewiórką, a ta z gnatem lata po naszym osiedlu by zdobyć orzechy i żołędzie. Pełnią one w tej grze dwie funkcje. Pierwszą jest oczywiście fakt, że każdy leczy nasze zdrowie. Drugą, że to waluta. Służy ona do tego, by odblokować nowe stroje, broń, czy też transport. Robimy to przez znalezienie na danym poziomie pudełeczka lub znacznika z odpowiednim obiektem.
Ubierz wiewiórę w to, co chcesz albo potrzebujesz!
Lokacje podzielone są na mniejsze rejony, a te odkryjemy wspinając się na wysokie maszty. Dzięki temu mniej więcej jesteśmy w stanie podpatrzyć jaki przedmiot znajduje się w poszczególnym miejscu. Na danych etapach znajdujemy stroje. Nie pełnią one wyłącznie funkcji dekoracyjnej. Niektóre z nich przekładają się na to, co może nasz mały bohater zrobić. Przykładem tego jest chociażby stój sapera, który pozwala nam na latanie po polu minowym bez obaw o nasze zdrowie. Innym może być strój nurka, który umożliwia na dostanie się w parę miejsc pod wodą.
Czy to gra bez mankamentów?
W pierwszej chwili tak mi się wydawało, a jedyny problem, jaki miałem z tym tytułem, wynikał z tego, iż jest to gra zrobiona na silniku Unity. Przykładem tego może być to, iż podczas rozgrywki można natknąć się na sytuacje, gdzie postaci, które pokonaliśmy, potrafią wpaść w krawężnik i zapaść się w niego na naszych oczach niczym w ruchome piaski. Sytuację naprawia załadowanie zapisu gry. Jednak czymś, czego nie mogę tej grze wybaczyć to model jazdy, który może i jest prosty do opanowania, lecz w połączeniu ze strzelaniem jest katorgą, a są momenty, kiedy to połączenie jest wręcz wymagane, by przejść dalej.
Dla kogo jest Squirrel with a Gun?
Tak naprawdę dla każdego, kto chce mieć przyjemność z tego, że może wcielić się w wiewiórkę z gnatem i siać chaos. Nie jest to też gra, gdzie fabuła istnieje. Tylko gnat, wiewiórka i orzechy. Nic więcej. Ta gra z dłuższej pespektywy czasu jest trochę jak zlepek pomysłów, które spisano i bez większej refleksji wrzucono do gry. I oczywiście rozumiem, że wpisuje się to w zdanie „wiewiórka z gnatem biega za orzechami”, jednak ta recenzja nie byłaby kompletna, gdyby nie zaznaczenie, że faktycznie można się w niej dobrze bawić – trzeba mieć naprawdę wysoki poziom tolerancji co do absurdu lub miłości do niego.
Gameplay
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.