Starfield ma być najmniej zabugowaną grą Bethesdy

Grafika z gry Starfield. Na tle kosmosu widać kobiecą twarz, męską głowę w helmie astronauty, mężczyznę w średnim wieku i jakiegoś robota. Todd Howard.

Powiedzieć, że gry Bethesdy są zabugowane, to nic nie powiedzieć. Nic więc dziwnego, że nadchodząca gra studia, będąca jednocześnie jednym z najgłośniejszych tytułów wydawanych na Xboxa, jest pod lupą. Starfield trafił już do wybranych szczęśliwców i choć embargo nadal obowiązuje, to powoli do Internetu dostają się pojedyncze głosy odnośnie tego tytułu. To na razie bardzo mała próbka statystyczna, ale jak dotąd zdaje się być zgodna. Starfield wydaje się mieć bardzo mało błędów, zwłaszcza jak na tytuł Bethesdy.

Starfield ma mało bugów?

W artykule opublikowanym na łamach insider-gaming.com, czyli nie pierwszym lepszym portalu plotkarskim, napisano, że kilkoro anonimowych szczęśliwców, obecnie grających w Starfield, nie napotkało zbyt wielu błędów. „15 godzin i ani jednego buga”, miał napisać na Discordzie Tyler McVicker. To niezależny dziennikarz gamingowy, znany z raportów o Valve, Bethesdzie czy CD Projekt RED. Pozostałe źródła, które udzieliły odpowiedzi pomimo embarga, pozostały anonimowe. Ich doniesienia jednak zdają się być w podobnym tonie.

YouTube player

„Pięć osób, które spędziły w grze różnorodną ilość czasu, wszystkie powiedziały, że liczbę błędów, których doświadczyły, można zliczyć na palcach jednej ręki”, napisał Tom Henderson, autor artykułu. Podobno również większość z tych bugów, które napotkano, została wyeliminowana aktualizacją Day 1. Zdaje się to pokrywać z tym, co w czerwcu już sam Matt Booty podobno powiedział w trakcie jednego z wywiadów. Stwierdził, że patrząc na liczby bugów w raportach od Bethesdy byłaby to najmniej zabugowana gra Bethesdy już wtedy.

Możliwe więc, że czeka nas bezprecedensowy przypadek w historii gier Bethesdy. Czy Starfield znany będzie jako ta nietypowa gra studia, w której nie ma wielu błędów? Oczywiście, równie dobrze możliwe też, że to po prostu zbyt mała próbka graczy, którzy mieli wyjątkowego farta. Należy więc powyższe doniesienia raczej traktować w ramach ciekawostki, a z ostatecznymi opiniami poczekać do zdjęcia embarga i oficjalnej premiery gry. Zawsze można będzie też poczekać na mody!

Avatar photo
Czołem, na imię mam Kamil! Kocham gry miłością bez wzajemności, ale staram się nie brać ich za bardzo na poważnie. Najlepiej czuję się w taktycznych strzelankach, ale chętnie próbuję wszystkiego, co się da. Odkąd tylko pamiętam, zawsze chciałem pisać o grach, a tutaj mogę nareszcie spełniać to marzenie.
Scroll to top