Wrażenia z dema: Anonymous Hacker Simulator. Steam Next Fest

Gra dostępna na:
PC
Anonymous Hacker Simulator

Od dziecka byłem pełen podziwu dla hakerów. Gdy mnie rodzina uważała za magika, ponieważ potrafiłem zainstalować sterowniki do karty graficznej, ja zachodziłem w głowę, jak to w ogóle jest możliwe, żeby włamać się do cudzego komputera i tam namieszać. Gdy media poruszały takie tematy, otrzymywaliśmy absurdy pokroju trzech osób piszących na jednej klawiaturze. Anonymous Hacker Simulator, choć nierealistyczny, dużo sensowniej podchodzi do tego tematu, pozwalając poczuć się faktycznie hakerem, któremu żadna sieć niestraszna.

Hakerem być

Kadr z gry Anonymous Hacker Simulator. Mieszkanie hakera.
Ciasne, ale własne!

Dostępne w ramach Steam Next Fest demo oferuje nam początki przygody hakera, który chciałby dołączyć do elitarnej grupy Anonymous. Żeby zdobyć ich zaufanie, należy wykonać kilka pomniejszych zadań. Zaczyna się spokojnie, od zhakowania Wi-Fi sąsiada, ale z czasem dostaniemy i bardziej wymagające wyzwania. Wprawdzie postać, w którą się wcielamy, może wstać od komputera i poruszać się, 95% czasu spędzimy, wpatrując się w ekran laptopa. To tam właśnie mamy dostęp do Underground Web, gdzie otrzymujemy zlecenia, ale także kupujemy aplikacje, hacki i exploity, za pomocą których będziemy mogli ukończyć swoje zadania.

Większość rozgrywki polega właśnie na tym, że po otrzymaniu zlecenia musimy krok po kroku skorzystać z dostępnych narzędzi. Po prawej stronie ekranu widzimy podpowiedzi, co i w jaki sposób działa, ale nie martwcie się, nie znaczy to, że całą grę tylko i wyłącznie postępujemy według wskazówek. Możemy tam dowiedzieć się, jak dostać listę adresów IP lub jakiej komendy użyć, ale wiele zależy od nas. Momentami nieco przypominało to pracę detektywa, gdy np. mieliśmy włamać się skrzynki jakiejś osoby, ale na podstawie strzępków informacji sami musimy odgadnąć, który adres IP należy do tej osoby i o jakie dane chodzi w zadaniu.

Siedzę przy komputerze grając w siedzenie przed komputerem

Kadr z gry Anonymous Hacker Simulator - ekran laptopa
Gameplay w dużej mierze przypomina obsługę komputera. Otwieramy klienta pocztowego, przeglądarkę internetową, przeglądamy foldery w poszukiwaniu plików, wpisujemy komendy do terminala… Gra zawiera parę ułatwień, jak choćby przytrzymanie Tab, które uzupełni komendę bez potrzeby przepisywania jej znak po znaku. Mimo tego, przełączając się między oknami, terminalami, instalując exploity i uruchamiając łamacze haseł, możemy poczuć się, jakbyśmy faktycznie coś i kogoś hakowali. W grze będzie dostępnych sporo akcji, a także pewien system moralności, gdyż nie musimy wykonywać wszystkich zleceń. Niektóre z nich mogą komuś zaszkodzić, inne pomóc, więc od nas zależy, jakim hakerem zostaniemy. Trzeba będzie także uważać, żeby za mocno nie podpaść, bo inaczej mogą się nami zainteresować służby porządkowe.

Wizualnie gra przedstawia się mocno przeciętnie, zwłaszcza, że większość czasu i tak będziemy patrzeć na mocno ubogi interfejs systemu operacyjnego. Demo dostępne jest także w polskiej wersji językowej, ale zdecydowanie widać, że tłumaczono je jakimś translatorem. Pełno jest błędów, niekompletnych tłumaczeń czy nawet haseł przetłumaczonych zupełnie bez sensu. Za to muzyka w grze zdecydowanie może się podobać, ma mocno cyberpunkowy charakter uderzający w podobne nuty, co momentami Cyberpunk 2077 czy Ghostrunner. To, obok gameplayu, najmocniejsza strona gry.

Warto sprawdzić demo Anonymous Hacker Simulator, jeżeli temat kiedykolwiek Was interesował choćby pobieżnie. Gra zdaje się być przyjemna, daje sporo frajdy i faktycznie pozwala się poczuć jak ktoś, kto posiada odpowiedni zestaw umiejętności. Pełna wersja ma się pojawić w tym kwartale, jeśli wierzyć stronie gry na Steamie, więc z ciekawością będę się przyglądał temu tytułowi.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Gra dostępna na:

Avatar photo
Czołem, na imię mam Kamil! Kocham gry miłością bez wzajemności, ale staram się nie brać ich za bardzo na poważnie. Najlepiej czuję się w taktycznych strzelankach, ale chętnie próbuję wszystkiego, co się da. Odkąd tylko pamiętam, zawsze chciałem pisać o grach, a tutaj mogę nareszcie spełniać to marzenie.
Scroll to top