Zamknięcie Arkane Austin – mocny komentarz szefa Arkane Lyon

Redfall - grafika główna Game Update 2

Niedawne zamknięcie przez Microsoft czterech studiów, w tym Tango Gameworks od Hi-Fi Rush oraz Arkane Austin od Redfalla odbiło się w Sieci głośnym echem. Zrozumiałym jest, że korporacje tworzą gry nie z pasji, a dla zarobku. Takie decyzje często jednak wywołują gwałtowne reakcje wśród fanów… ale także i samych twórców. Jednym z nich, który nie przebierał w słowach, jest Dinga Bakaba, szef Arkane Lyon.

Bakaba o zamknięciu Arkane Austin: „to j****y cios w samo serce”

Kilka dni temu, po ogłoszeniu decyzji giganta z Redmond, Dinga Bakaba udał się na Twitter/X, by wylać z siebie swoją frustrację i żale. Łatwo zrozumieć jego reakcję, nawet jeśli to nie jego studio zostało zamknięte. Osobiście przyznaję, że zgadzam się z nim w kilku punktach.

Tłumaczenie jego wpisów znajdziecie poniżej:

To jest absolutnie okropne. Pozwolenie na bycie ludzkim: każdemu dyrektorowi, który to czyta, uprzejmie przypominam, że gry wideo to branża rozrywkowa/kulturalna, a waszym zadaniem jako korporacji jest dbanie o swoich artystów/rozrywkowców i pomaganie im w tworzeniu wartości dla was. Nie wrzucajcie nas w gambity gorączki złota, nie używajcie nas jako fałszywych przykładów do błędnych obliczeń / własnych przeoczeń, nie róbcie z naszych środowisk pracy darwinistycznych dżungli. Mówicie, że jesteście z nas dumni, kiedy robimy dobrą grę. Bądźcie z nas dumni, gdy czasy są trudne. Wiemy, że potraficie, widzieliśmy to już wcześniej. Jak dotąd świetne zespoły znów gasną na naszych oczach i jest to j****y  [cenzura moja] cios prosto w serce. Lyon jest bezpieczny, ale prosimy o takt i rozeznanie w tym wszystkim, a także o uszanowanie głosu dotkniętych ludzi i pozostawienie im miejsca na wysłuchanie, to ich historia do opowiedzenia, ich uczucia do wyrażenia

Smutny los Arkane Austin

Uważam, że jego rozgoryczenie jest zrozumiałe. Cieszę się jednak, że nie Dinga Bakaba nie krył się ze swoim zdaniem i upublicznił swój punkt widzenia. To ważne poznać także perspektywę samych twórców, wczuć się nieco w ich sytuację i wykazać odrobiną empatii. Owszem, Microsoft nie jest fundacją charytatywną, która gry wydaje dla idei. Niemniej warto pamiętać, że za tymi grami stoją też ludzie z pasją, którzy poświęcają swoje życie dla tych projektów. Przykro jest patrzeć, że ich być albo nie być stanowi kilka rubryk arkusza kalkulacyjnego.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Avatar photo
Czołem, na imię mam Kamil! Kocham gry miłością bez wzajemności, ale staram się nie brać ich za bardzo na poważnie. Najlepiej czuję się w taktycznych strzelankach, ale chętnie próbuję wszystkiego, co się da. Odkąd tylko pamiętam, zawsze chciałem pisać o grach, a tutaj mogę nareszcie spełniać to marzenie.
Scroll to top