O Destiny 2 nie pisałem już od dłuższego czasu. Najzwyczajniej w świecie granie w kosmiczną operę Bungie przestało sprawiać mi przyjemność. Zdaję sobie sprawę, że od czasu dodatku Królowa Wiedźma sporo się tam zmieniło, ale próba powrotu za każdym razem kończyła się fiaskiem. Nie zmienia to faktu, że nadal jest to jeden z najlepszych space shooterów, w którego miałem przyjemność zagrać. W związku z tym nadal staram się raz na jakiś czas szukać okazji, aby ponownie zanurzyć się w kosmiczną przygodą. Myślę, że nadchodzące w kwietniu rozszerzenie nada się do tego idealnie. Krótka zapowiedź Destiny 2 Into the Light oraz towarzyszący jej screen naprawdę wzbudziły moje zainteresowanie.
Nowe materiały już wkrótce
W najbliższych tygodniach studio przygotuje trzy streamy zgłębiające zawartość przyszłego DLC. Pierwsza transmisja odbędzie się 19 marca o 18:00 czasu polskiego. Kolejne dwie zostaną wyemitowane 26 marca oraz 2 kwietnia. Start obu o tej samej porze. Jeżeli nie chcecie przegapić strumyków, polecam śledzić oficjalny kanału Bungie na Twitchu. Organizator przewidział nawet nagrody dla widzów. Zarówno po trzydziestu minutach jak i dwóch godzinach do naszego ekwipunku wpadną poniższe emblematy.
Według wpisu na blogu Into the Light będzie dostępne dla wszystkich graczy, co najprawdopodobniej oznacza brak jakichkolwiek opłat. Biorąc pod uwagę, że deweloper tworzy całe doświadczenie, przede wszystkim z myślą o przyciągnięciu nowych graczy, to ma to sens. Oczywiście wydarzenie trwającego przez dwa miesiące (kwiecień i maj) zakończy się premierą dodatku Ostateczny Kształt.
Mój Strażnik powróci
Ponieważ nie przegapiłem jeszcze żadnego głównego DLC do Destiny 2, nie mam zamiaru przerywać tradycji. Jeśli tylko czas mi pozwoli, na pewno odmrożę swojego Tytana na czas obu rozszerzeń. Czy po ukończeniu kampanii The Final Shape nadal pozostanę w świecie wykreowanym przez Bungie? Tego dowiecie się, jak tylko ukończę kampanię oraz spędzę trochę czasu w end game.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!