Mutiversus – recenzja (PS5). Udany powrót czy kompletna klapa?

Gra dostępna na:
PC
PS4
PS5
XONE
XSX
Zwiastun premierowy Multiversus - logo oraz postacie z gry.

W końcu nadeszła długo przeze mnie oczekiwana ponowna premiera brawlera od studia Player First Games. Beta wypuszczona w 2022 roku zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, więc nie mogłem się doczekać, kiedy znowu odwiedzę zwariowany świat postaci ze stajni Warner Bros. Wczesny dostęp, w którym miałem okazję uczestniczyć, zrobił na mnie w miarę pozytywne wrażenie, ale postanowiłem podejść do pełnej wersji z pewną dozą dystansu. Czy twórcom udało się ulepszyć Multiversus, czy ich wysiłki poszły na marne?

Trudne początki

Zacznijmy tak, jak każdy bijatykę zacząć powinien, czyli od samouczka. Niestety sprawa wygląda słabo. Krótka misja przedstawiająca podstawowe ruchy to wszytko czego możemy spodziewać się po Multiversus. Reszty trzeba domyślać się samemu. Co prawda Szczeliny, o których więcej będzie za chwilę, oraz dzienne i tygodniowe wyzwania trochę próbują w tej kwestii pomóc, ale nie jest to trafna podpowiedź. Nie każdy widząc zadanie polegające na użyciu specjalnego ataku w dół poleci zaraz na ekran postaci, aby po naciśnięciu kolejnego przycisku dostać ścianę tekstu tłumacząca każdy cios. Uważam, że studio powinno podejść do tego tematu trochę inaczej. Szczególnie że tytułem najprawdopodobniej zainteresują się tez młodsi odbiorcy. Dodatkowym mankament był fakt, że w trybie treningowym nie można było użyć postaci, której się nie posiada. Na szczęście twórcy poszli po rozum do głowy i w jednym z ostatnich łatek aktywowali taką możliwość.

Ekran wyboru postaci w grze Mulitversus.
Wybierz swojego czempiona.

PvE dla każdego

Jeżeli należycie do grona, które potyczki online uważają za zbędne, to mam dla Was dobrą wiadomość. Deweloper postanowił wprowadzić całkowicie nowy rodzaj rozgrywki o nazwie Szczeliny. Dzięki temu możemy wraz z grupką przyjaciół stanąć do walki z komputerowymi przeciwnikami oraz brać udział w różnego rodzaju minigrach. Co więcej, opcja ta okraszona jest bardzo lekką fabułą z krótkimi cutscenkami. Powiem szczerze, że fajnie zobaczyć Finna z kreskówki Pora na Przygodę, Velmę ze Scobby Doo i Jasona z piątku Trzynastego w tym samym kadrze.

Każda Szczelina podzielona jest na mniejsze Węzły, w których do wykonania mamy kilka zadań pobocznych. To całkiem niezły sposób, aby zachęcić gracza do używania ataków różnego rodzaju, ale tak jak wspomniałem, nie zawsze wszytko jest jasne. Szczególnie w polskiej wersji językowej. Spotkaliśmy się z synem z sytuacją, w której nie mógł wykonać wyzwania, ponieważ tłumaczenie bardzo odbiegała od angielskiego odpowiednika.

Zarówno za zwycięstwa przeciwko SI, jak i przechodzenie minigier MutiVersus nagradza dodatkową walutą, punktami służącymi do odblokowywania perków oraz kamieniami szlachetnymi. Te ostatnie to bardzo ważna część całego szczelinowego doświadczenia, ponieważ pozwalają podnieść statystyki naszego zawodnika. System działa dość dobrze, ale jest słabo wytłumaczony i chwilę zajęło, zanim całkowicie go rozkminiłem.

Kreskówkowy superman w ubraniu na plażę siedzi w mini czołgu i strzela do przelatujących dronów.
Widok Supermana w ubraniu na plażę siedzącego w mini czołgu tylko w Mutiversus.

Kanapa odpada

Pomysł Szczelin był naprawdę dobry, ale jego wykonanie już nie do końca. Przede wszystkim, aby rozpocząć ten tryb, musimy dołączyć do całkowicie oddzielnego lobby. Jeżeli w tym momencie jesteśmy już z kimś w drużynie, zostajemy rozłączeni i musimy się zapraszać na nowo. Nie rozumiem także, dlaczego opcja doskonale nadająca się na kanapowe posiedzenia z rodziną lub przyjaciółmi nie ma możliwość współpracy na jednym sprzęcie. W Szczeliny możemy zagrać z innymi tylko i wyłącznie przez internet. Jest to naprawdę spore niedopatrzenie. Według mnie deweloper powinien szybko taką możliwość zaimplementować.

LoginscreenVersus

Kolejnym sporym niedopatrzeniem jest absolutnie nieczytelny interfejs oraz zatrzęsienie ekranów wczytywania. Chcemy przełączyć się między trybami — ekran wczytywania. Startujecie pojedynek — dwa ekrany wczytywania, zanim faktycznie rozpoczniemy walkę. Za każdym razem, gdy zdobywamy kamienie szlachetne, wyskakuje animacja otwierania skrzyni na cały ekran. O wyglądzie sklepu nawet nie wspomnę. Dlaczego nie można było spróbować wszystkiego umieścić jakoś bardziej sensownie? Mam wrażenie, że studio próbowało wzorować się na głównym lobby Fortnite’a, ale nie do końca im to wyszło. Naciskania przycisków, aby dojść gdziekolwiek, jest mnóstwo i skutecznie przeszkadzało mi w samej rozgrywce.

Zrzut ekranu w lobby z gry Multiversus.
W sumie nie jest to brzydkie, ale po dłuższym obcowaniu zaczyna denerwować.

Finn, Gobliny, Superman i Velma

Nie będę ukrywał, że największą zaletą MultiVersus jest pakiet zawodników, którymi możemy naparzać się na planszach bazujących na znanych markach korporacji Warner Bros. Pojedynków między Jokerem, Bananowym Strażnikiem, Tomem i Jerrym oraz LeBronem Jamesem nie zobaczymy nigdzie indziej. Każdy wojownik ma sporą liczbę ciosów i wydaje mi się, że każdy znajdzie wśród nich swojego ulubionego. Nie mogę się wprost doczekać, na jakie kolejne zwariowane pomysły wpadnie ekipa z Los Angeles. Niestety na początek deweloper oddaje w nasze ręce tylko jednego wojownika na stałe oraz umieszcza trzech w cotygodniowej rotacji. Na szczęście tych, których udało nam się nabyć w becie, nie tracimy.

Koszmarna monetyzacja i stabilność

Szkoda tylko, że te wszystkie kolorowe i z taką dokładnością stworzone postacie schowane są za ścianą złożoną z grindu lub pieniędzy. Odblokowanie nowych zawodników to orka na ugorze. Pomimo wielu źródeł obdarowujących graczy nagrodami, zdobycie nawet jednego z nich potrafi zająć kilka godzin. Od dnia premiery gram praktycznie codziennie wykonując wszystkie możliwe zadania i jak do tej pory kupiłem tylko dwie postacie. Z tego, co pamiętam w wersji z roku 2022, było to dużo prostsze.

Równie problematyczna jest stabilność połączenia. Podczas ogrywania Szczelin wszytko działa w porządku, ale 2 z 10 meczów PvP zwyczajnie się wyłączają przez kłopoty sieciowe. Jest to niezwykle irytujące i zdecydowanie wymaga poprawy. Nie jest to błąd po mojej stronie, ponieważ często gram na konsoli online i z innymi pozycjami nie mam podobnych objawów.

Świetne podstawy

Same walki to już czysta przyjemność. Jeżeli tylko nie borykamy się z wykopywaniem z potyczek. Postacie dobrze reagują na naciskane przyciski. Zawsze poruszają się tak, jakbym tego sobie życzył. Z drugiej strony mój starszy syn uważa, że w porównaniu do bety rozgrywka jest dużo wolniejsza oraz input lag jest ciut większy. Ja tego nie zauważyłem, ale dzieli nas różnica prawie 20 lat, więc zdecydowałem o tym napisać na wszelki wypadek.

Bitwa pomiędzy Jokerem, Finnem oraz dwoma Wonder Woman na planszy Miasto Townsville.

Czy warto wskoczyć w zwariowany świat MultiVersus?

Pomimo tego, że twórcom nie do końca udało się ulepszyć formułę, którą otrzymaliśmy kilka lat temu, uważam, że warto po tę bijatykę sięgnąć. Sama walka sprawia sporo przyjemności. Przeskakiwanie pomiędzy Szczelinami i ich Węzłami również przypadło mi do gustu. Szkoda, że te przyjemne elementy otoczone są niesamowitą ilością grindu oraz toną mikrotransakcji. Zmiana silnika na Unreal 5 i niecierpliwość wydawcy spowodowała, że ponowna premiera MutliVersus nie należy do udanych. Z drugiej strony próg cenowy jest tak niski, że szkoda nie spróbować. W końcu to gra free to play, więc nic to nie kosztuje.

Player First Games ma jeszcze długą drogę do przebycia, zanim doprowadzi swoje dzieło do należytego porządku. W związku z tym, że jet to gra usługa postaram się śledzić wszelkie łatki, zmiany oraz nowości i za kilka miesięcy być może wrócę z lepszymi wiadomościami.

Gameplay:


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie kodu na grę oraz walutę premium dziękujemy firmie Cenega.
Udostępnienie kodów w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższego materiału.

Avatar photo
Gram w gry odkąd pamiętam. Jako mały brzdąc właziłem na stołek, żeby pograć na automatach w salonie dziadka. Teraz rozsiadam się wygodnie w zaciszu własnego domu i z padem w rękach oddaję się swojemu ulubionemu hobby. Zawsze chciałem dzielić się swoimi wrażeniami ze wspaniałego świata wirtualnej rozrywki. Pamiętajcie, że czas spędzony na czytaniu nigdy nie jest czasem zmarnowanym.
Scroll to top