Każdy wie, że ze znajomymi gra się dużo lepiej. Nawet słaba produkcja jest w stanie dać wiele radości w odpowiednim towarzystwie. Przekonaliśmy się o tym już wiele razy. Ja również uwielbiam grać z bliskimi osobami. Niestety brak czasu i mała ilość miejsca w domu skutecznie mi to utrudniają. Dlatego cieszy mnie fakt, że mam dwóch dorosłych synów, z którymi mogę zasiąść przed konsolą bądź laptopem. Bardzo lubimy współpracować, dlatego często na warsztat trafiają takie tytuły jak Overcooked (2016), Overcooked 2 (2018) czy Moving Out (2020). Czasem jednak nachodzi nas ochota na współzawodnictwo. Wtedy odpalamy Timberman VS (2018), Tricky Towers (2016) lub dowolną bijatykę z domowej kolekcji. Czy kolorowe Block’em! od studia Cat Shawl Games dołączy do tej listy? Za chwilę zdradzę Wam tę tajemnicę.
Klocki przed wieprze
Block’em! to imprezowy platformer, w którym walczymy o zwycięstwo na najczęściej pustych dwuwymiarowych arenach. W zmaganiach bierze udział do czterech graczy. Jeżeli nie mamy w danym momencie kompletu, zawsze możemy zastąpić dowolną ilość zawodników postaciami sterowanymi przez sztuczną inteligencję. Skacząc i budując trasy z klocków, pędzimy, by wykonać postawione przed nami zadania. Tych mamy trzy rodzaje: przetrwanie, wypełnienie oraz wyścig. Zasad pierwszego trybu chyba nie muszę tłumaczyć. Oczywiście wygrywa ten, kto zostanie na planszy jako ostatni. Aby zwyciężyć w wypełnieniu, należy umieścić na placu boju jak najwięcej klocków swojego koloru. W wyścigu triumfuje ten, kto jako pierwszy dotknie kręcącego sześcianu. Założenia bardzo proste, ale dzięki mechanice układania bloków nie jest łatwo stanąć na szczycie podium.
Zostaw moje klocki
Myślę, że gdyby nie wspomniana mechanika, Block’em! można by spisać na straty. To właśnie dzięki temu prostemu zabiegowi rozgrywka jest bardzo dynamiczna i przyjemna. Tytułowe bloki stawiamy po swojej lewej lub prawej stronie oraz po przekątnych, budując w ten sposób drogę do wiktorii. Haczyk tkwi w tym, że przeciwnicy mogą niszczyć nasze skrupulatnie tworzone konstrukcje kwadrat po kwadracie. Z tego powodu musimy cały czas mieć się na baczności. Jeden nieostrożny ruch i wpadniemy do lawy lub oberwiemy ognistą kulą. Naturalnie my też możemy przeszkadzać oponentom. Godnym uwagi jest brak możliwości położenia bloku bezpośrednio pod nogami oraz nad głową. Z tego powodu nie można szybko wybudować wieży albo zamknąć naszego stworka w bunkrze. Uważam, że było to dobre posunięcie ze strony twórców i jeszcze bardziej motywuje do kombinowania. Szkoda tylko, że momentami na ekranie jest straszny chaos, przez co ciężko zobaczyć co się dzieje.
Block’em! w kolorach tęczy
Nie przepadam za krzykliwymi barwami. W związku z tym obawiałem się, że Block’em! mnie odrzuci. Na szczęście taka kolorystyka idealnie tu pasuje. Śmieszne kolorowe stworki, którymi sterujemy, są niesamowicie pocieszne. Nieważne czy cieszą się z wygranej, czy smucą porażką. Postacie mają zróżnicowane kolory i nie zlewają z tłem. Nie zmienia to faktu, że sporadycznie jeden z nas się gubił, co zazwyczaj kończyło się przegraną. Nie powodowało to jednak frustracji. Zabawa jest przednia, więc i porażkę łatwiej przełknąć.
Bez pada nie podchodź
Skupmy się teraz na najważniejszej rzeczy, czyli dlaczego nie należy grać w ten tytuł na klawiaturze i myszy. Trochę oczywiście przesadzam, ale gdybym używał zestawu K+M prawdopodobnie przyjemność czerpana z produkcji byłaby o wiele mniejsza. Sterowanie na padzie jest po prostu dużo wygodniejsze. Występuje tu natomiast jedna rzecz, która doprowadzała mnie do szaleństwa. Za bieganie odpowiada osobny przycisk. Jeśli trzyma się go wciśniętego przed rozpoczęciem rundy, to postać idzie normalnie. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile razy się na to naciąłem. Niby moja wina, ale jakoś nie potrafiłem się przestawić. Podsumowując, sterowanie jest zrobione naprawdę dobrze poza tym jednym małym szkopułem, o którym wspomniałem.
Block’em! to przyjemna zabawa w małych ilościach
W sumie spędziłem z Block’em! około 6 godzin, z czego większość w towarzystwie innych. Pograłem też trochę samemu, ale to już nie było to samo. Tytuł zdecydowanie stworzony został do odbioru w szerszym gronie. Nie miałem niestety możliwości przetestowania rozgrywki online, która również jest w pakiecie. Produkcję do recenzji dostałem kilka dni przed premierą, więc zakładam, że serwery były jeszcze niedostępne. Odpowiadając na pytanie zawarte we wstępie, mogę powiedzieć jedno. Block’em! na pewno trafi na naszą listę kanapowych gier PvP. Jeżeli szukacie czegoś na kilkudziesięciominutowe posiedzenia raz na jakiś czas, to projekt studia Cat Shawl Games powinien i Wam się spodobać.