Pierwsza część Horizon Zero Dawn urzekła mnie zarówno swoją oprawą, jak i rozgrywką. Polowanie na mecha-zwierzęta to coś z górnej półki, jeżeli idzie o poziom niesamowitości. Niestety, nie miałem okazji jeszcze zagrać w Forbidden West. A tu zaległości zaczynają się piętrzyć, bo ekipa Guerilla Games własnie potwierdziła, że gra dostanie dodatek Burning Shores, który ukaże się 19 kwietnia. Tutaj pojawia się, niestety, kontrowersyjna część tego ogłoszenia: DLC dostępne będzie tylko na konsolach PlayStation 5.
Fabuła dodatku Burning Shores ma być bezpośrednią kontynuacją fabuły, ale prezentować świeżą opowieść fabularną. Więcej szczegółów twórcy obiecują zdradzić w niedalekiej przyszłości. Wiemy, że Aloy odwiedzi ruiny Los Angeles w pościgu za złowrogim celem. Więcej szczegółów możecie przeczytać na Blogu PlayStation.
Kontrowersyjna decyzja: Burning Shores tylko na PlayStation 5
Aby móc zrealizować wizję technologiczną i kreatywną, podjęliśmy trudną decyzję, by skoncentrować wszystkie wysyłki na przygotowaniu niebywałych wrażeń wyłącznie na PlayStation 5
Powyższe ma być uzasadnieniem wydania dodatku tylko i wyłącznie na najnowszą generację konsoli. Jak można było przewidzieć, taka decyzja nie spotkała się z zachwytem fanów. Owszem, podobna sytuacja miała miejsce z dodatkiem do Cyberpuk 2077, który także nie pojawi się na konsolach poprzedniej generacji. Natomiast w tym przypadku nie dość, że jest to gra od Sony dla posiadaczy Sony, tak w przeciwieństwie do CP2077 Forbidden West działało całkiem dobrze na starym, dobrym PS4.