Nowy COD zbliża się wielkimi krokami. Jak co roku, Activision szykuje dla nas kolejną odsłonę i ta, chociaż pierwotnie miała się ukazać później, ostatecznie trafi do rąk graczy już niebawem. Mieliśmy okazję sprawdzić Call of Duty: Modern Warfare III na PC nieco wcześniej, dzięki czemu spędziliśmy z grą trochę więcej czasu. Jak kolejne MW3 wypada w praktyce? Cóż, zdania są podzielone. Marek jest bardziej zadowolony niż ja, ale i mi kilka rzeczy przypadło do gustu. Wiem jednak, że chyba po raz pierwszy od dawna, nie rzucę się na ten tytuł od pierwszego dnia. Zaraz opowiem dlaczego.
Nostalgią w twarz
To, co najbardziej mnie urzekło w becie, to mapy z klasycznych odsłon. Powrót na Estate, Highrise, czy Favelę był fenomenalny, poczułem się jak za dawnych lat. Pierwszym moim COD-em, jaki nabyłem za samodzielnie zarobione pieniądze, był Modern Warfare 2 z 2009. Pudełko do dziś stoi na półce. Nic więc dziwnego, że serce zaczęło mocniej bić, a każdy frag „smakował” o wiele bardziej niż w innych tego typu produkcjach. Nie ukrywam, że schowanie omawianej wersji w menu MWII uważam za przestrzelony pomysł, bo jeszcze bardziej potęguje to efekt „DLC”, a nie pełnoprawnej odsłony. Chociaż deweloper wiedział, w które nuty uderzyć, abym poczuł się młodziej, to jednak nie dałem się oszukać. Niestety, ale mamy tutaj do czynienia z większym dodatkiem, a nie zupełnie nową grą.
Niby MWIII doczekał się zmian związanych z rozgrywką, a raczej przywróceniem tego, co było w odsłonie z 2019, ale zabrakło tego w MWII. Mamy więc lepszy balans i ogólnie przyjemniejsze strzelanie. To są bardzo istotne elementy i nie zamierzam ich umniejszać, ale na tle całości, to trochę dla mnie za mało. Niby twórcy mogą się bronić i mówić, że nadchodzący tytuł to część nowej trylogii, więc spójność interfejsu, czy innych elementów musi być zbliżona. Niestety dla nich, nowe Modern Warfare wychodzi trochę za szybko, aby dać się na to nabrać. Wizualnie skok wydaje się niezauważalny, dźwiękowo również nic nie wybija się z tłumu. Odbiorca ma ogromne uczucie déjà vu, za które ktoś chce pełnej ceny. Jestem fanem od bardzo dawna, ale i ja muszę gdzieś postawić linię. Chyba to będzie teraz.
Przebrane Call of Duty: Modern Warfare III
Gdyby trójka wyszła za rok, może wyszłoby jej to na dobre. Teraz jednak jawi się niczym doczepiona kończyna do znanego nam dobrze ciała. Takowe w ten sposób coś zyskuje, ale jest też jakieś dziwne, nienaturalne. Genialnym posunięciem ze strony Acivision byłoby udostępnienie całości jako wielkiego rozszerzenia, zwieńczenia historii i rozbudowy uniwersum, ale w niższej cenie. Wiem, że kampania nie zawiedzie, a samo multi jest bardzo przyjemne, tylko niezbyt świeże. Dwuletni BF2042 czy World War 3 prezentują się wizualnie lepiej, a COD stanął w miejscu. Wiem, że trzeba brać pod uwagę przywiązanie do PS4, ale grając na PC, liczyłem na więcej. Niby nie mam potwora, ale jeżeli konkurencji on wystarczy, aby dostarczyć lepsze show w kwestii grafiki, to tutaj też mogę oczekiwać więcej.
Z pewnością dam szansę Call of Duty: Modern Warfare III, ale po pierwszych obniżkach, lub jednej, ale znaczącej. Ukochane mapy kuszą, ale ten rok opiewa we wspaniałe premiery i trochę ciężko mi przeznaczyć nie tylko pieniądze, ale i czas na coś, co jawi się na pewnego rodzaju wydmuszkę. Dobrze zareklamowaną, stojącą na odpowiednich fundamentach, ale jednak pustą w środku. Trochę mi z tego powodu smutno, bo nawet przy Vanguard potrafiłem przełknąć wiele niedogodności, a po becie jakoś do kolejnego MW nie jestem w stanie zrobić podobnie. Możliwe, że to w końcu zmęczenie materiału. Trudno jednoznacznie określić, ale nadchodzące Call of Duty jak na razie nie ma tego czegoś, co mogłoby mnie przekonać. Mapy, lifting rozgrywki i „nowe szaty” to stanowczo za mało.
Pięć groszy od Marka
Jeśli chodzi o ogólny odbiór gunplayu, moim zdaniem najnowsza część Modern Warfare poprawiła nieco poziom w porównaniu z poprzednią odsłoną. Odczuwa się różnicę pomiędzy AR a RKM/RPK pod względem kontroli uzbrojenia, co w przypadku poprzedniej odsłony bywało zróżnicowane. Oczywiście, są to tylko wrażenia z okrojonej rozgrywki, gdzie wiele z jej aspektów było zablokowanych. Niemniej jednak już teraz zauważalna jest poprawa w kontekście odrzutu w porównaniu do bety MW2.
Jest to jedna z wielu zmian, które można było zaobserwować od samego początku, a kolejną z nich jest ruch postaci, do którego wrócono z opcją anulowania slajdu, choć w trochę zmienionej formie. W odsłonie z 2019 roku służył on do resetowania taktycznego biegu, co sprawiało, że był używany bez przerwy. Teraz będzie on wykorzystywany sytuacyjnie do ataku lub wycofywania się spod ognia za np. osłonami. Dzięki temu mamy lepszą kontrolę podczas rozgrywki 1v1, co sprawia, że gra staje się nieco bardziej taktyczna. Podsumowując, moim zdaniem twórcom udało się stworzyć balans w kontekście rozgrywki, który wcześniej nie istniał.