Cyberpunk 2077 i jego stan techniczny to temat rzeka. Sam poświęciłem mu kilka tweetów, ale dziś nie mam zamiaru tego robić. Twór CDP RED jest niedoskonały od strony technicznej i trzeba się z tym pogodzić. Natomiast od premiery spędziłem z nim już naprawdę sporo czasu. Najpierw przeszedłem go na PS5, a teraz kolejne godziny mijają mi z nim na PC. W tym roku takim pożeraczem czasu był u mnie jedynie Fallout 76, ale czas oddać koronę innej grze.
Syndrom jeszcze jednej misji
Choć ciągle mam wrażenie, że Cyberpunk 2077 nie jest tak duży, jak Wiedźmin 3 czy Fallout 4, to z wielką ochotą łapię się każdej pracy. Widzę ikonkę bandytów, jadę spuścić im łomot. Gdzieś grasuje psychopata na mocnych dopalaczach? W takim razie trzeba się nim zająć. Ktoś daje niezłą sumkę za kradzież pewnych danych? Oferuje mu swoje usługi i tak dalej. Przy tym zdobywam fundusze, rozwijam postać, tworzę nowe przedmioty i testuje kolejne pistolety lub rewolwery. Wszystko na pełnym luzie bez jakiejkolwiek presji. W sumie tak chciałem do tego podejść już na PS5, ale tam zbyt mocno wciągnął mnie wątek główny.
Tym razem zaglądam w każdy zakamarek, podchodzę do misji na różne sposoby i szukam rozwiązań, o których wcześniej nie myślałem. Night City jest dla mnie otwarte, a zadań, choć wiele mało angażujących, nie brakuje. Gdzieś z tyłu głowy mam pomysł na zakup wszystkich aut, trzecie przejście całej gry, ale jako Nomad i może zakup wersji na Xbox One / Series. Opcji jest wiele, a nic nie wskazuje na to, abym miał się szybko znudzić. Czas przemyka mi przez palce, ale trudno oderwać się od Cyberpunk 2077, choć bugów nawet na PC nie brakuje.
Photo Mode i piękno Cyberpunk 2077
W omawianej produkcji nie brakuje zjawiskowych postaci, klimatycznych lokacji i momentów, które aż chce się uwiecznić. Dlatego też staram się wykonywać ciekawe screeny, na które za kilka miesięcy czy nawet lat będę patrzył z dumą. Nie powiem, w Cyberpunk 2077 okazji do robienia fotek jest mnóstwo, ale staram się wybierać te, które w sieci nie pojawiają się jakoś często. Nie zmienia to jednak faktu, iż to kolejna rzecz, która zabiera sporo czasu. CDP RED w przypadku tej gry, zrobił na mnie większe wrażenie niż trzeci Wiedźmin, bo tam z taką ochotę nie wykonywałem tych czynności.
Oczywiście, nie mogę zapomnieć też o tym, że w pewnym sensie Cyberpunk przypomina mi Deus Ex, który również zabrał sporo godzin z mego życia. Ogólnie taki świat rodem z Blade Runnera to moja pięta achillesowa. Nawet jeżeli gra ma wady i błędy, ale jednocześnie daje mi dużo w zamian, to jestem w stanie przymknąć oko na wiele elementów. Na PS5 ponad 20 razy wyrzucało mnie do menu konsoli, a ja grałem dalej. Dzieło RED-ów ma w sobie to coś. Przyjemne strzelanie, klimatyczny, choć mało interaktywny świat, ciekawe questy i dobry model jazdy. Do tego pozwala mocno rozwlec zabawę, a nie powiem, mam skłonności do takich rzeczy.
Kiedyś trzeba będzie przestać
Na szczęście, szybko mi to nie grozi. Cyberpunk ma jeszcze wiele do zaoferowania i nie powiem, mocno liczę na jakieś duże DLC w przyszłości. Do tego dochodzi książka, poradnik i mnóstwo gadżetów. Wiele złego można powiedzieć o tym produkcie, ale jak na razie mocno zawładnął moim czasem. Z wielką ochotą patrzę też na wszystkie zmiany, które wprowadzają kolejne aktualizacje. Przynajmniej u mnie z każdą kolejną jest coraz lepiej, a to tylko zaostrza mój apetyt. Nie tylko na zabawę z CP, ale również na inne teksty.
15 stycznia 2021
[…] gry Cyberpunk 2077 już za nami. Kurz opadł i ile by nie mówić o jakości produkcji, nie można jej odmówić, że […]
20 stycznia 2021
[…] po prawie stu godzinach, musiałem zrobić sobie przerwę, na coś mniejszego. Najnowszy Fallout to straszny pożeracz czasu i choć nie jest to MMO, to człowiek jest w stanie siedzieć w tym świecie naprawdę […]