Halloween jest znane na całym świecie. Stało się inspiracją dla wielu książek, filmów czy też gier. Tym ostatnim zajmiemy się dziś, a to z powodu zbliżającego święta duchów i wszelkiej maści innych potworów. Redakcja Pograne.eu zaprezentowała swoje ulubione growe horrory. Pamiętajcie tylko, aby grać z wyłączonym światłem i w dobrych słuchawkach.
Straszne historie by Czesio
Nie grałem w swoim życiu w zbyt dużo horrorów. Jakoś nigdy mnie to nie kręciło. Pewnie to dlatego, że rzadko kiedy mam okazję pobyć sam ze sobą i wczuć się w klimat grozy. Jednak było kilka tytułów, które po przejściu spędzały mi sen z powiek.
Resident Evil 3:Nemesis to właśnie jeden z nich. Wiem, że teraz nie robi takiego wrażenia jak w roku 1999 ale wtedy to był majstersztyk. Ten ciągły stres czy zaraz nie wyskoczy na mnie tytułowy antagonista towarzyszył mi przez cały czas. Teraz już wiem, że w większości było to oskryptowane ale kiedyś nie było internetu, żeby czytać o takich rzeczach. No i ten ikoniczny STARZZZZZZ do tej pory wzbudza we mnie ciarki. Nie pamiętam z samej fabuły zbyt dużo, ale sam tytuł wspominam bardzo miło.
Drugą grą jest Until Dawn. Tutaj już moja pamięć nie zawodzi i doskonale pamiętam co się w niej dzieje. Pomimo trochę rozczarowującego zakończenia nie brakuje tu zwrotów fabuły, których gracz nie zawsze się spodziewa. Sama gra nie była bardzo straszna, ale miała fantastyczny klimat. Natomiast QTE potrafiły doprowadzić moje serce do granic możliwości. Zachwyt wzbudziła we mnie również grafika. Była tak dobra, że moje Playstation 4 wyciskało z siebie siódme poty a i tak zdarzały się spadki klatek. Gorąco polecam zagrać w Until Dawn. Pomimo sześciu lat na karku nadal wygląda bardzo dobrze, a do tego można ją nabyć za grosze.
Straszne historie by Marek aka itzNaix
Jako, że od dziecka uwielbiałem oglądać horrory lat ‘90 ubiegłego tysiąclecia, to nie było i chyba już nigdy nie będzie gry, która zdoła mnie przestraszyć. Jednak mam kilka swoich ulubionych tytułów, zarówno dla pojedynczego gracza jak i gry sieciowej.
Na pierwszy ogień poleci kultowy tytuł jakim jest Alien Isolation. Obstawiam, że uniwersum Obcego nie trzeba nikomu przedstawiać. Natomiast jeśli chodzi o samą grę, to jest to moim zdaniem najlepszy tytuł, na podstawie filmu, jaki kiedykolwiek powstał. Ponieważ zawarty w nim klimat wprost wylewa się z ekranu, a gracz przez całą rozgrywkę czuje na sobie oddech kosmity. Ponadto na szczególną uwagę zasługuje sztuczna inteligencja naszego adwersarza oraz oprawa audiowizualna. Gra mimo już kilku lat na karku potrafi zachwycić nawet najbardziej wybrednych graczy. Szczególnie polecam ogrywać ten tytuł przy zgaszonym świetle.
Drugim tytułem, który chciałbym Wam polecić jest Dead by Daylight. Gra ta potrafi spowodować nagłe skoki adrenaliny za sprawą dobrze przemyślanych QTE (Quick Time Events). Wcielamy się w niej albo w mordercę, albo w jednego z uciekinierów. Aby się uwolnić i przetrwać na jednej z kilku map, musimy współpracować z resztą drużyny. Naszym głównym zadaniem jako ekipy, jest naprawienie generatorów oraz otwarcie jednej z dwóch bram lub ukrytego na mapie włazu.
Natomiast jako morderca musimy po prostu wyeliminować pozostałych. Klimat rozgrywki jest iście slasherowy niczym z filmów takich jak “Koszmar z ulicy Wiązów” czy “Piątek 13”. Gra jest ciągle rozwijana o nowe postacie zarówno po stronie uciekinierów, jak również zabójców. Na szczególną uwagę zasługuje pomysłowość twórców, w kwestii rozgrywki. Jako ofiary mamy widok TPP, natomiast jako morderca mamy widok FPP. Dodatkowo każda z postaci ma osobne drzewko rozwoju umiejętności ułatwiających zarówno przetrwanie jak i polowanie. Dzięki czemu gra jest na setki godzin.
Straszne historie by Artur
Nie uważam się za fana horrorów, w szczególności filmów. W przypadku gier trochę się tak złożyło, że coś mnie ciągnie do gier, gdzie motywem przewodnim ma być strach. W większości przypadków jednak nie czułem emocji, które rzekomo dana produkcja powinna wywoływać. Sam klimat natomiast, wszystkie zagadki i sama narracja są dla szalenie interesujące, przez co z chęcią sięgam po tego typu dzieła. Gdybym miał jednak wybrać dwie pozycje, które wywarły na mnie największy wpływ, to byłyby to Resident Evil 2 od firmy Capcom oraz demo P.T. przy którym pracował Hideo Kojima.
Druga odsłona kultowej serii Resident Evil jest dla mnie bardzo ważna, gdyż był to pierwszy survival-horror, w którego grałem. Oczywiście, że byłem za młody i dziś nie dałbym swojemu dziecku takiej produkcji, ale wtedy trochę inaczej się na to wszystko patrzyło. Zlepek pikseli nieco inaczej oddziaływał na psychikę niż to, co można zobaczyć w RE2: Remake. Pamiętam jednak do dziś moment, gdzie na komisariacie przez okno wpada do środka Licker. Podrzuciłem pada w powietrzne, krzyknąłem i chyba dopiero po kilku dniach wróciłem w ogóle do grania. Niby prosty jump-scare, ale wtedy w ogóle się go nie spodziewałem. Mój młody umysł nie miał jeszcze dużej styczności z takimi zagrywkami i odbierał to w naturalny sposób. Po 20 latach nadal nie mogę zapomnieć o tym skurczybyku i tak już chyba zostanie.
P.T. jest zupełnie innym przypadkiem. Tutaj już byłem dorosły. Widziałem już trochę rzeczy, a i samych gier znałem więcej. Nie spodziewałem się jednak, że forma dema będzie dla mnie naprawdę straszna. Przyznaję się bez bicia, że lęk i strach towarzyszyły mi do samego końca. Wszystkie klony i tytuły, które chciały naśladować ten projekt poległy w boju. Bardzo żałuję, że P.T. nigdy nie zamieniło się w pełnoprawną grę, bo dziś miałbym ją na półce. W 2021 pewnie już nie robi takiego wrażenia, bo niektóre pomysły i mechaniki przeniesiono do innych tytułów, przez co na dane rzeczy trochę się uodporniliśmy. Nie zmienia to jednak faktu, że to jedno z tych dzieł, które uznaję za straszne. Nawet po rozebraniu na czynniki pierwsze uważam, że pomysł na P.T. był genialny i liczę, że Hideo Kojima stworzy dla nas kiedyś jakiś horror. To byłoby coś.
Straszne historie by Spiriteusz
Nigdy specjalnie nie przepadałem na horrorami. Oczywiście grałem w takie klasyki jak Silent Hill 2 czy Resident Evil 4. Z filmów uwielbiam serię Evil Dead czy takie klasyki jak Koszmar z Ulicy Wiązów. Jednak nie uważałem się nigdy za fana czy też znawcę. Dużo bardziej wolałem przeżywać koszmar na żywo, chodząc po opuszczonych miejscach czy nawet takich gdzie rzekomo straszy.
Horrory od Bloober Team. Ciężko wybrać mi jeden tytuł od tego studia, który by mi się najbardziej podobał. Gdybym jednak musiał to wybrałbym Blair Witch. Gra genialnie uchwyciła klimat filmu, a chodząc samotnie po lesie ciągle czujemy, że nie jesteśmy sami. Z biegiem czasu wszystko zaczyna być coraz dziwniejsze. Oczywiście jest to symulator chodzenia i rozgrywka oparta na rozwiązywaniu zagadek. Jednak jest dość sprawnie poprowadzona, przez co nie męczy i trzyma w napięciu do samego końca.
Jak wspomniałem, polecam w zasadzie każdy horror od tego dewelopera, ale to Blair Witch najlepiej wspominam, być może z sentymentu filmu.
Until Dawn, tutaj nie będę oryginalny. Świetna przygodówka oparta na pomyśle slashera. Grupa nastolatków sama w górach i starożytna klątwa. Brzmi dość sztampowo, ale z czasem cała historia się rozwija i pojawia się kilka ciekawych zwrotów fabularnych. Gra od Supermassive Games to w zasadzie hołd złożony całemu gatunkowi, a przy okazji to bardzo wciągająca przygodówka. Dostajemy kontrolę nad 8 bohaterami i to od nas zależy kto przeżyje. Tytuł był jednym z pierwszych na Playstation 4 i w ciekawy sposób wykorzystywał wbudowany w kontroler żyroskop. W momentach akcji, musieliśmy trzymać pada nieruchomo, inaczej zostaniemy wykryci. Świetny tytuł na zimowy wieczór.
Straszne historie by Darek
Horrory dla wielu są przypływem ekscytujących emocji. Mnie niestety ten dreszczyk nie kusi na tyle, aby sięgać po tego typu produkcje. Nieważne czy jest to film, czy gra. Nie robią na mnie wrażenia jump-scare’y, bo do tych można się przyzwyczaić i wyczuć ich nadejście. Rozważnie przygotowany klimat jest jednak tym, co może mnie całkowicie sparaliżować. Tak po prawdzie gra nie musi tak faktycznie straszna, ale jeśli da się wyczuć ten intensywny klimat, zaczynam uważniej dobierać kroki.
Jedną z takich gier było The Medium. Gra nie straszy w typowym znaczeniu tego słowa. Szczególnie początek to raczej zadawanie pytań niż uważne zaglądanie za każdy próg. Później jednak gdy ekran zdobią niepokojące obrazy, a z głośników dochodzą dźwięki uzupełniające wyobrażenie niepokojącej przestrzeni, wolałem zapalić światło. Tu jednak gra ma wpisany w gatunek horror i czuję się usprawiedliwiony swoją reakcją.
Jest jednak gra, w którą niesamowicie chce zagrać, ale tego nie robie. Jej klimat i same materiały promocyjne już zaciskają mi gardło, a przecież produkcja jest dostępna już od 12 lat. Mowa tu o Majora’s Mask. Gra o infantylnej grafice, która na tyle kontrastuje z całym klimatem, że aż wywołuje u mnie dyskomfort. Niewinna mogłaby się wydawać gra o ratowaniu świata, przyozdobiona jest w krzyki i wizje dusz zamkniętych w maskach, które główny bohater zakłada. Do tego OST jest w stanie zjeżyć mi włosy na całym ciele. Postaci takie jak wiecznie i jednocześnie niepokojąco uśmiechnięty sprzedawca masek czy kultowy już księżyc z twarzą to tylko najbardziej znane motywy, które nie dałyby mi spokoju po wyłączeniu gry.
To nasza subiektywna lista najstraszniejszych dzieł. Ciekawi nas jednak co u Was sprawia, że włos jeży się na głowie? Jakie są Wasze ulubione growe lub filmowe horrory? W końcu każdego z nas przeraża co innego. Zapraszamy do dyskusji.