Humankind: Cultures of Oceania — recenzja (PC.) Nowe DLC do popularnej strategii

Gra dostępna na:
PC
PS4
PS5
XONE
XSX

Jakiś czas temu miałem okazję recenzować podstawową wersję Humankind, o czym możecie przeczytać tutaj. Dlatego też w poniższym tekście skupię się przede wszystkim na elementach, które dostarcza DLC Cultures of Oceania. Warto też tutaj wspomnieć, że nie jest to pełnoprawne rozszerzenie, które można by przyrównać do Phantom Liberty w Cyberpunk 2077, lecz swego rodzaju pakiet, rozszerzający dostępną zawartość gry.

Zawartość Cultures of Oceania

Jak już wspomniałem, najnowsze DLC nie jest fabularnym rozszerzeniem, ale rozszerza grę o 6 nowych kultur, 6 cudów, 15 wydarzeń fabularnych i 7 ludów niezależnych. Zmiany te nie wpływają diametralnie na znaną nam z podstawki rozgrywkę. Mają one na celu jedynie ją rozbudować, co w moim odczuciu sprawia, że pewne bolączki podstawki w endgame’ie dalej występują, przez co rozgrywka przy 120 turze powoli staje się nużąca, ponieważ elementy związane z DLC tak naprawdę dotyczą przede wszystkim early oraz midgame’u. Na tych etapach gry tytuł sprawował się natomiast świetnie. Oczywiście każda z dodanych kultur cechuje się unikalnymi mechanikami, jak np. specjalizujący się w roli Hawajczycy.a W moim odczuciu zawartości w DLC jest jednak za mało, co też nie wpływa pozytywnie na balans rozgrywki, a mogło to poprawić.

Humankind - zawartość Cultures of Oceania

Czy Cultures of Oceania sprawiło, że Humankind stało się lepsze?

Jak już mogliście zauważyć, DLC związane z kulturą Oceanii, samo w sobie zbyt wiele w samej rozgrywce nie zmieniło. Ne jest też jednak tak, że Humankind nie dostało dodatkowej zawartości za darmo w ramach dodatku. Ponieważ Cultures of Oceania związane jest z elementami wodnymi, elementy związane z marynarką w podstawowej wersji gry również zostały nieco przemodelowane, przez co jednostki związane z flotą marynarki stały się mocniejsze za sprawą dodatkowych umiejętności.

Choć oczywiście nie zawsze można ową flotę wykorzystać. To mogą okazać się niezastąpionym elementem obrony naszego terenu od strony linii brzegowej naszego imperium.

Problem pojawia się wówczas tam, gdzie rozgrywka toczyć się będzie na płaszczyźnie lądowej. Wówczas zbyt wielu zmian podstawowa wersja gry nie otrzymała, przez co tak naprawdę ciężko jest jednogłośnie ocenić, czy rozgrywka stała się lepsza wraz z pojawieniem się DLC, choć jak zawsze potencjał na to był.

Humankind - początek rozgrywki

Czy kiedyś coś się zmieni?

Z perspektywy czasu nie będę ukrywał, że pewne problemy u podstaw gry stały się bardziej widoczne. A niestety rozszerzenie tutaj niewiele zmieniło. Mam na myśli przede wszystkim sztuczną inteligencję, która to najbardziej uderza w samą rozgrywkę. Oczywiście nie mówię o sytuacji, gdzie popełnia ona błędy. Wręcz przeciwnie, od samego początku, niezależnie od poziomu trudności, jesteśmy w tyle pod niemal każdym aspektem rozgrywki. Tak jakby graczy komputerowych nie obowiązywała żadna forma mgły wojny, przez co tak naprawdę od samego początku możecie napotkać nie lada problemy, jeśli podobnie jak ja ustawicie cel wygranej na osiągnięcie wszystkich epok.

Wówczas jesteśmy w plecy średnio 10 tur względem przeciwników AI. Pomimo tego, że teoretycznie w opisie najniższego poziomu trudności, jakim jest Osada, jest napisane, że powinni rozwijać się podobnie do nas. To, jak pokazywał diagram po zakończonym scenariuszu, mijało się z prawdą. Oczywiście przeciwnicy wówczas stronili od walki i tutaj było pole do wyrównania szans, ale mimo wszystko jest to coś, co moim zdaniem powinno być poprawione w dalszych aktualizacjach bądź dodatkach.

Humankind - drzewko rozwoju

Podsumowując, czy warto sięgać po DLC Cultures of Oceania?

Tutaj tak naprawdę nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli spojrzymy na cenę dodatku i jego zawartość. To zobaczymy, że jest on dobrze wyceniony — 37,99 PLN. Co innego jeśli zaczniemy oceniać jakość owej zawartości. Tutaj wówczas mogłoby być lepiej, zwłaszcza że, jak wspominałem, gra dalej cierpi na problemy z AI. Oczywiście wszystko też zależy od tego czy podstawka przypadła wam do gustu, wówczas wydatek tych 38 zł może nie sprawiać problemów. A zawsze będzie to jakaś wartość dodana do znanej już przez Was rozgrywki.

Tytuł ten zdecydowanie wymaga jeszcze więcej serca od twórców pod wieloma względami, zwłaszcza w kontekście mechanik oraz balansu. Jeśli zastanawiacie się nad kupnem bundle’a, to tutaj radziłbym jednak się wstrzymać, bo obecnie sama gra zbiera mieszane opinie użytkowników na steam. Poczekajcie do czasu jakiejś przeceny lub sprawdźcie, czy sama podstawka Wam się spodoba. Szkoda, bo gra od samego początku miała potencjał, choć, jak to ostatnimi czasy bywa, jest on po prostu niewykorzystany.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry dziękujemy firmie Cenega.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Avatar photo
Pasjonat gier komputerowych od najmłodszych lat, pamiętający czasy ZX-Spectrum i C64. Wieloletni fan gier spod stajni Blizzarda. Najbardziej lubi oglądać rozgrywki esportowe Starcrafta.
Scroll to top