Lumencraft – recenzja (PC). Wiertła w dłoń!

Lumencraft - główna grafika gry

Zabierając się za tytuł Lumencraft nastawiłem się głównie na gatunek tower defense. Jednak dość szybko okazało się, że studio 2Dynamic Games postanowiło stworzyć coś ciekawszego. W taki sposób wcieliłem się w rolę wszechstronnego zwiadowcy, który musiał nauczyć się wielu rzeczy. Jak wydobywać surowce w rozległych tunelach. Odpowiednio zaplanować bazę i rozbudować infrastrukturę obronną. Na końcu oczywiście przetrwać i rozprawić się z hordami nacierających potworów. Jeśli wstęp was zainteresował, to po więcej zapraszam do recenzji.

Na początek kilka słów o zarysie fabularnym, który raczej nie powinien was zaskoczyć. Cała akcja będzie miała miejsce pod ziemią w 2221 roku. Gatunek ludzki ledwo przetrwał kataklizmy na powierzchni, a warunki do życia stały się bardzo niesprzyjające. Całkiem przez przypadek odkryto nowe źródło energii, którym jest kryształ Lumenu. To w efekcie skłoniło ocalałych do stworzenia pierwszej bazy operacyjnej pod powierzchnią, z której będziemy wysyłani na misje w głąb ziemi.

Siostro? Wiertło proszę!

Podstawą będzie eksploracja tuneli oraz wydobywanie dwóch surowców. Jak już wiemy, pierwszym jest wysokoenergetyczny kryształ, który posłuży do udoskonaleń technologii oraz głównego rdzenia naszego schronienia. Drugim surowcem jest metal i będzie wymagany do konstrukcji broni, amunicji, budynków oraz systemów obronnych w postaci wieżyczek.

Nie ma lekko. W Lumencraft praca praca

Następnym wyzwaniem będzie walka z przerośniętymi robalami. W tym przypadku musimy się przygotować na likwidację pomniejszych grup potworów i ich gniazd poza murami schronienia. Do tego będziemy mogli wykorzystać włócznię, pistolet, karabin, strzelbę, miotacz ognia lub wyrzutnię rakiet. Jeżeli dojdzie do zmasowanego ataku w falach na naszą bazę, a stanie się to wielokrotnie, to warto sięgnąć po granaty, miny i dynamit. Tutaj muszę zaznaczyć, że kluczem do przetrwania naszej infrastruktury będą odpowiednio wybudowane mury i bramy wejściowe. No i oczywiście dobrze dobrany zestaw wieżyczek, a mamy np. do wyboru wersję z karabinami, laserem, snajperskie, czy strzelające bombami.

Coś tu nie gra... tylko co?

Ciężka praca pod ziemią w Lumencraft

Muszę się przyznać, że kiedy pierwszy raz uruchomiłem Lumencraft, to z miejsca przypomniały mi się stare dobre czasy, gdy zagrywałem się w tytuł Alien Breed z 1991 roku na Amigę. Wszystko oczywiście przez widok z góry. Zdecydowanie bardzo ułatwia to poruszanie się po podziemnych labiryntach w produkcji 2Dynamic Games. Biorąc pod uwagę fakt, że mamy tutaj jeszcze mechanikę tower defense, takie ujęcie kamery jest optymalne. Każdy gracz ma praktycznie wolną rękę i może budować m.in. warsztaty, laboratorium, niszczarkę rudy lub np. centrum medyczne według własnego planu. Jedynie, o czym trzeba pamiętać, to zapewnienie zasilania, które jest pobierane z głównego rdzenia. W tym celu stawiamy specjalne ekspandery energii, które tworzą siatkę energetyczną.

Warsztat to ważna rzecz!

Nie wszystkie budynki i technologie są dostępne od początku w kampanii fabularnej. Część z nich odblokowujemy dopiero poprzez wykonywanie misji, których mamy łącznie 27 do zrobienia. Pozostałe usprawnienia musimy wykupić w głównej bazie, wykorzystując do tego otrzymany surowiec za pomyślnie zrealizowanie zadania. Warto zaglądać do warsztatów, aby zwiększać efektywność wiertła i broni palnej. Na tym jednak jeszcze nie koniec modyfikacji, bo zostaje nasz zwiadowca. W specjalnej strukturze możemy permanentnie zwiększyć jego punkty życia, staminę, szybkość poruszania się, pojemność plecaka oraz szczęście.

Lumencraft - przed wyruszeniem do pracy najpierw pomyśl, co chcesz robić.

Syndrom jeszcze jednego tunelu

Zapytacie, co dalej po ukończeniu zestawu misji przygotowanych przez twórców? W głównym menu gry czekają na nas trzy dodatkowe tryby zabawy. Pierwszym jest klasyczna obrona bazy, czyli budujemy wszystko od zera, zbieramy surowce i walczymy z falami potworów. Druga opcja do wyboru to przygoda polegająca na eksploracji danej mapy, bezpośrednie starcie z robalami i przeżycie. Wariant trzeci to wyzwanie polegające na eksterminacji określonych fal kreatur na specjalnej arenie lub obronie rdzenia za pomocą dużej ilości flar. Jeśli nadal będziemy odczuwać niedosyt, to można wypróbować mapy przygotowane przez innych graczy w warsztacie. Ewentualnie jest jeszcze możliwość uruchomienia edytora map w grze, aby spróbować stworzyć coś we własnym zakresie. Obowiązkowo muszę jeszcze wspomnieć o możliwości gry w kooperacji lokalnej na jednym monitorze. Tak, istnieje możliwość zabawy w dwie osoby, ale tutaj musimy posiadać klawiaturę i myszkę oraz pada.

Nagle zrobiło się jakoś gorąco.

Pod kątem oprawy audiowizualnej Lumencraft prezentuje się całkiem nieźle, pamiętając, że mamy tutaj ujęcie kamery z góry. Mocne spadki płynności animacji są odczuwalne przy wczytywaniu lokacji, a szczególnie map generowanych losowo. Z rzeczy, które mogą z pewnością irytować, to strzelanie z broni palnej. Jeśli nawet mamy ustawiony znacznik na pająku, to i tak jest ciężko w niego trafić. Potwory poruszają się zdecydowanie szybciej niż wystrzelone pociski np. z pistoletu. Kilka razy doświadczyłem też błędu, który sprawiał, że ścieżka dźwiękowa zanikała, po czym wszystko wracało do normy. Na szczęście gra jest na bieżąco aktualizowana, więc spora szansa, że drobne błędy zostaną szybko poprawione.

Mam złe przeczucia...

Pora na podsumowanie Lumencraft

Polskie Studio 2Dynamic Games dostarczyło swoją pierwszą grę na rynek, która potrafi mocno wciągnąć. Akurat w moim przypadku licznik czasu gry przekroczył ponad 24 godziny na platformie Steam. Wszystko zależy też od tego, czy lubimy bawić się w zbieranie surowców, budowanie, eksplorację i walkę w koncepcji tower defense. Jeśli widzicie choć jedną mechanikę, która wam odpowiada, to jak najbardziej warto zagrać. Do tego doliczyć trzeba polskie napisy oraz obsługę padów. W przypadku chęci sprawdzenia nowego tytułu lub niepewności, czy Lumencraft się spodoba, dobrym rozwiązaniem będzie sprawdzenie wersji demonstracyjnej gry, która również jest dostępna. Wiertła w dłoń i do dzieła!

Gameplay

Za dostarczenie gry dziękujemy firmie better. gaming agency.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Avatar photo
Początek przygody z grami rozpoczął w 90 latach, kiedy pierwszy raz miał styczność z Commodore 64. Obecnie najbardziej lubi grać na konsolach. Prawdziwy fanatyk serii gier Resident Evil oraz Diablo. Jeśli czas pozwala, to nie pogardzi książką lub filmem z gatunku fantasy, horror, czy science fiction.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll to top