Zapewne nie jestem sam z takim odczuciem, że cała ta sprawa przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft stała się niesamowicie męcząca. Już dawno przestałem odczuwać w związku z tym jakiekolwiek pozytywne emocje, a wzajemne oskarżanie się i przerzucanie argumentami coraz częściej przypominało kłótnie ze szkolnego podwórka. Natomiast plusem jest to, że wciąż otrzymujemy pewne informacje branżowe, których inaczej moglibyśmy nigdy wcześniej nie poznać. Wynika z nich, że Microsoft przegrywa w walce z konkurencją.
Wyścig konsol – Microsoft przegrywa?
Microsoft rozpoczął wczoraj obronę swojej decyzji zakupowej od przyznania, że Xbox zdecydowanie przegrywa w wojnie konsolowej z dwójką największych konkurentów – Sony i Nintendo. Pewna sekcja z dokumentacji dostarczonej przez Zielonych, do których zdaje się dostęp ma redakcja IGN, zeznaje, że już pierwszy Xbox sprzedał się zdecydowanie gorzej od konkurencyjnych konsol. Xbox sprzedał się w ok. 24 milionach egzemplarzy. Dla porównania PlayStation 2 niemalże osiągnęło pułap 160 milionów i jest obecnie najlepiej sprzedającą się konsolą w historii. Natomiast ani Dreamcast (~10 milionów) ani GameCube (~22 miliony) nie sprzedały się lepiej od Xboxa. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że publicznie nie jest dostępne pełne zeznanie Microsoftu. Według tych dokumentów Xbox nie przestał przegrywać wojny od tego czasu.
Konsola Xboxa konsekwentnie zajmuje trzecie (z trzech) miejsc za PlayStation i Nintendo pod względem sprzedaży. W 2021 roku Xbox stanowił 16% [sprzedanych konsol, dop. red.].
W późniejszej części tekstu wspomniane jest też, że Xbox ma 21% rynku, jeżeli idzie o przychody z konsoli i udział konsol obecnie używanych przez graczy. W dokumentacji podane są też dane dotyczące Nintendo i Sony, ale nie są one dostępne dla nas. Natomiast z kontekstu można wywnioskować, że wyniki konkurencji są wyższe.
Argumentacja Microsoftu podaje także, że w związku z tym firma stawia na inną strategię. Generują zyski poprzez sprzedaż gier, sprzedając swój sprzęt po zaniżonych cenach. Według ich wypowiedzi w zasadzie dopłacają graczom do sprzętu licząc, że zyski zwrócą im się ze sprzedaży gier i akcesoriów.
Oczywiście, zrozumiałe jest, że Microsoft będzie przedstawiał swoją pozycję jako słabą, aby przekonać o braku zagrożenia ze swojej strony. Natomiast te informacje dają nam nieco wglądu w sytuację rynku, gdyż większość firm zazdrośnie strzeże swoich tajemnic.