Walka z Backlogiem: The Elder Scrolls Online (PS5). Massive Singleplayer Online RPG

The Elder Scrolls Online - grafika główna

The Elder Scrolls VI to jedna z najbardziej wyczekiwanych gier ostatnich lat. Niezwykłe odkrycie, zdaję sobie z tego sprawę. Wspominam o tym jednak nie dlatego, by pochwalić się swoimi analitycznymi umiejętnościami, lecz po to, by zwrócić Waszą uwagę na fakt, że szósta odsłona The Elder Scrolls jest z nami już od prawie dekady. Dobrze się skubana zakamuflowała, bo nie tylko pozbawiono ją numerka, ale dodatkowo na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest to zwykłe MMO, jakich wiele. Tak, dokładnie, mam na myśli sieciowe The Elder Scrolls Online od ZeniMax Online Studios.

The Elder Scrolls VI

Zdaję sobie sprawę, że ochrzczenie The Elder Scrolls Online pełnoprawną „szóstką” jest dość kontrowersyjne, ale tytuł ten autentycznie posiada wszystko, by do tego miana pretendować. To w zasadzie klasyczna produkcja RPG, tyle tylko, że wzbogacona o komponent sieciowy, pozwalający na wspólne przeżywanie przygód ze znajomymi lub innymi, bliżej nam nieznanymi poszukiwaczami przygód. Co jednak najlepsze, cały ten aspekt społeczny jest absolutnie opcjonalny i kompletnie nic nie stoi na przeszkodzie, by do The Elder Scrolls Online podejść jak do produkcji dla pojedynczego gracza.

The Elder Scrolls Online - las
Puszcza Białowieska trochę się zmieniła…

Twórcy widocznie zdawali sobie sprawę z tego, że jednym z najważniejszych powodów, dla których gracze pokochali serię The Elder Scrolls, jest jej fantastyczny świat. TESO daje graczom możliwość przemierzenia niemalże całego Tamriel – od Daggerfall aż po Morrowind i Skyrim. Część lokacji, jak chociażby wyspa Vvardenfell, wymagają wykupienia odpowiedniego rozszerzenia, ale nawet w podstawowej wersji gry różnorodnych miejscówek do odwiedzenia ani przez moment Wam nie zabraknie. The Elder Scrolls Online to pod względem zawartości istny moloch, w którym można spędzić dosłownie setki godzin, przemierzając kontynent i biorąc udział w licznych przygodach.

Usiądź i posłuchaj opowieści

Jeżeli jednak obawiacie się, że przypięta do gry łatka MMORPG oznacza, że większość zadań pobocznych skupiać będzie się na zbieraniu bobrzych tyłków i bawieniu się w kuriera, to nic bardziej mylnego. Absolutnie każde zadanie – z długim wątkiem głównym na czele – opowiada konkretną historię. Czasem będzie to drobna opowiastka o farmerze, któremu skradziono świnię, ale zdecydowanie częściej jedno zadanie stanowić będzie początek obszernego wątku, w którego trakcie poznamy kolejne mechanizmy, rządzące królestwami Tamriel. Klasycznie dla serii, to właśnie zadania poboczne wypadają tutaj najlepiej, nęcąc kolejnymi spiskami, politycznymi machlojkami i pragnących zniszczenia świata kultów oraz daedrycznych książąt, którym służą.

The Elder Scrolls Online - lyris
Dialogów jest sporo, a każdy z nich w pełni udźwiękowiony.

Wątek główny jest wprawdzie całkiem niezły, lecz w zestawieniu ze wszystkim tym, co dzieje się dookoła, wypada raczej tak sobie. Wcielamy się w postać przypadkowego awanturnika, który znalazłszy się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, zostaje odarty ze swojej duszy przez Kult Robaków i uwięziony w Coldharbour, krainie rządzonej przez Molag Bala, boga intryg. Z niewoli wydostajemy się dość prędko przy pomocy Lyris Titanborn, która zapoznaje nas z tajemniczym Prorokiem i przekonuje nas, by pomóc im w uratowaniu świata przed zagładą z rąk Molag Bala i jego wyznawców.

Towarzysze przygody

To oczywiście tylko fabularny zarys. W trakcie kilkunastogodzinnej kampanii dzieje się zdecydowanie więcej, pojawiają się nowe twarze, poznajemy kolejne wątki historii Tamriel, a sama opowieść pełna jest intryg i zwrotów akcji. Nie jest to nic, co zostanie w Waszej pamięci na długo, ale scenariusz mimo wszystko poprowadzono całkiem zgrabnie. Bohaterów, nawet tych mniej pozytywnych, trudno jest nie polubić, a całości poza patosem nie brakuje też pewnej dawki humoru. Nie szczędzono przy tym na dubbingu. Wszystkie dialogi w The Elder Scrolls Online są udźwiękowione, a do pracy zatrudniono również przedstawicieli aktorskiej śmietanki, jak chociażby Johna Cleese’a czy Michaela Gambona.

The Elder Scrolls Online - chłopy
Naszych sojuszników łączy wspólnie, niekoniecznie szczęśliwa przeszłość.

Kolega gra knajtem

Fakt, że The Elder Scrolls Online to MMORPG zdecydowanie lepiej widać w trakcie samej rozgrywki, choć i tutaj charakterystyczne dla gatunku mechaniki są dość subtelne, bo wiele z założeń rozgrywki zapożyczono ze Skyrima. W podstawowej edycji do wyboru otrzymujemy cztery klasy postaci (Dragonknight, Sorcerer, Nightblade i Templar) i dziesięciu różnych ras, rozdzielonych pomiędzy trzy, biorące udział w wojnie, przymierza – Daggerfall, Ebonheart i Aldmeri. Każda z nich charakteryzuje się odpowiednimi bonusami i właściwymi dla siebie zdolnościami, które w trakcie zabawy wykupywać będzie za zdobywane podczas awansowania na kolejne poziomy punkty umiejętności. Dodatkowo, na wzór Skyrima, każde drzewko umiejętności organicznie leveluje, odblokowując w ten sposób dostęp do kolejnych skilli.

Avatar photo
Moim ulubionym kolorem jest zielony, ale akceptuję też niebieski i czerwony. Choć preferuję siedzenie na kanapie, nie wzgardzę nawet taboretem. Staram się bowiem nie ograniczać i grać we wszystko, na wszystkim. Pasję do grania z radością łączę ze swoją drugą miłością – pisaniem.
Scroll to top