Jeszcze całkiem niedawno Paramount+ mówił o dużym sukcesie w przypadku serialu Halo. Pierwszy sezon, mimo sporych zmian względem materiału źródłowego i mieszanych opinii, musiał przyciągnąć wielu odbiorców przed ekrany. Kolejne przygody Master Chiefa, w którego wcielił się Pablo Schreiber, zostały wyemitowane pod koniec marca tego roku. W ich przypadku jednak oglądalność najwidoczniej była niewystarczająca, gdyż wczoraj ogłoszono, że nowych odcinków nie będzie. Przynajmniej nie od Paramount+.
Czy to koniec serialu Halo?
W większości takich przypadków dane dzieło po prostu przestaje istnieć. Tutaj jednak jest jeszcze szansa na kontynuację. Według podanych informacji, producenci Amblin, Xbox oraz 343 Industries będą szukać nowego miejsca, które pozwoli na wyemitowanie trzeciego sezonu. Na ten moment jednak ciężko mówić o jakichś szczegółach.
~Paramount+
“Jesteśmy niezwykle dumni z tej ambitnej serii i chcielibyśmy podziękować naszym partnerom z Xbox, 343 Industries i Amblin Television, a także showrunnerowi i producentowi wykonawczemu Davidowi Wienerowi, jego współproducentom wykonawczym, całej obsadzie na czele z Pablo Schreiberem jako Master Chief oraz niesamowitej ekipie za ich wyjątkową pracę.”
~343 Industries
“Głęboko doceniamy miliony fanów, którzy przyczynili się do globalnego sukcesu serii Halo, i pozostajemy zaangażowani w poszerzanie uniwersum Halo na różne sposoby w przyszłości.”
“Jesteśmy wdzięczni Amblin i Paramount za ich partnerstwo w dostarczaniu naszego rozległego świata science fiction widzom na całym świecie.”
Nie mój Master Chief
Produkcja, chociaż w moich oczach całkiem przyjemna, popełniła jeden karygodny błąd. Chodzi oczywiście o głównego bohatera, Johna-117. Ten mimo wielu gier na przestrzeni dwóch dekad nadal nie pokazał twarzy, a w serialu przez większość czasu nawet nie ma na sobie zbroi. Doskonale rozumiem wizję artystyczną i nawet ją kupuję, ale jeżeli ktoś tak znacząco zmienia tak istotny element, to musi liczyć się z ryzykiem porażki. Wystarczy popatrzeć na The Last of Us, czy Fallouta. Obie produkcje są niezwykle spójne z tym, co mogliśmy zobaczyć w ich oryginalnych odpowiednikach.
Nie są jednak kopią jeden do jednego, wprowadzają nowe wątki, rozbudowują inne, ale pewne rzeczy zostały praktycznie nietknięte. Jeżeli miliony graczy doceniło ich pierwowzory, to i niezaznajomieni z markami odbiorcy, również to zrobili. W przypadku Halo nie ma o czymś takim mowy, co niestety przełożyło się na oglądalność drugiego sezonu. Pierwszy mógł liczyć na to, że z samej ciekawości ludzi sprawdzą, ale kolejny nie miał tego luksusu. Nawet jeżeli trzeci sezon powstanie to nie wierzę, aby po nim nadszedł kolejny. Taka wizja w moich oczach nie ma szans w świecie, gdy mamy o wiele lepsze adaptacje, udowadniające, że można sporo zmienić, ale pewnych fundamentów po prostu się nie rusza.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!