W tym miesiącu pojawi się od dawna wyczekiwany dodatek do Cyberpunk 2077 Phantom Liberty, bądź Widmo Wolności dla fanów polskiego tytułu. Emocje wśród graczy rosną z każdym dniem i nic dziwnego, gdyż produkcje od CD Projekt Red zawsze potrafiły przykuwać uwagę fanów. W tym wszystkim jednak pewną dozę smutku może budzić informacja, że pierwszy dodatek do gry będzie zarazem jej ostatnim. CP2077 nie pójdzie śladami Wiedźmina 3, który większe rozszerzenia fabularne miał dwa. Michał Nowakowski, wiceprezes ds. rozwoju biznesowego udzielił informacji, dlaczego tak będzie.
Phantom Liberty będzie jedynym dodatkiem do Cyberpunka
Do wyjaśnienia doszło podczas spotkania z inwestorami, o czym donosi serwis VGC. Zapytano go, jak dobrze musiałby sprzedać się nadchodzący dodatek do gry, aby studio podjęło decyzję o pracy nad kolejnym rozszerzeniem. Nowakowski miał odpowiedzieć, że niezależnie od zysków i sukcesu, będzie to jedyny dodatek do gry. Decyzja mianowicie ma charakter praktyczny i technologiczny.
„To ostatni raz, gdy pracujemy z Red Engine, przynajmniej na razie, i w najbliższej przyszłości przenosimy się, jak wiecie, na Unreal Engine od Epica. To jedna z kluczowych decyzji stojąca za tym, że to będzie jedyny dodatek.”
Faktycznie w zeszłym roku CDPR ogłosił początek 15-letniego partnerstwa z Epic. W związku z nim kolejne produkcje studia mają powstawać na nowym silniku. Dotyczy to zarówno kontynuacji Cyberpunka jak i innych produkcji z uniwersum wiedźmina. Już wtedy podejrzewano, że dodatek do CP2077 będzie ostatnim, który miałby korzystać z nieco leciwego już Red Engine.
Można zrozumieć decyzje studia, choć jednocześnie rozczarowanie fanów gry tym bardziej powinno być zrozumiałe. W końcu Wiedźmin dostał Serce z Kamienia oraz Krew i Wino. Miejmy zatem nadzieję, że Widmo Wolności okaże się dodatkiem, który wynagrodzi to graczom jakością!