Oj, źle się dzieje w Ubisofcie, źle się dzieje. Już dawno czytaliśmy o ofertach związanych z przemocą seksualną wobec pracowników, później były nieudane romanse z NFT. Ostatnio zdaje się też, że studio anuluje więcej gier, niż wydaje. Wyniki sprzedażowe Mario + Rabbids: Sparks of Hope oraz Just Dance 2023 podobno nie były zadowalające. Teraz doszedł do tego pierwszy strajk w Ubisofcie. Do internetu wyciekły informacje, że prezes studia, Yves Guillemot wysłał do pracowników kontrowersyjną wiadomość. Stwierdził w niej, że piłka jest obecnie po stronie pracowników i to na nich spoczywa odpowiedzialność za dostarczenie gier na czas i na odpowiednim poziomie jakościowym. Słowa te okazały się być iskrą na beczce prochu.
Strajk w Ubisofcie? To bardziej prawdopodobne, niż myślicie…
Wywołało to niemałą burzę w Internecie. Francuski związek zawodowy Solidaires Informatique, do którego należy część pracowników firmy, wezwał ekipę Ubisoftu do strajku w odpowiedzi na karygodne słowa prezesa. Związek uważa, że jego komentarz był wezwaniem do bezpłatnych nadgodzin, zwiększenia nacisku pracowników średniego szczebla i innych zachowań, które prowadzą do wypalenia zawodowego pracowników. Argumentowali, że to firma powinna zadbać o pracowników. Uznali, że należy się 10% podwyżki w ramach walki z inflacją. Dodatkowo wprowadzenie 4-dniowego dnia pracy pomogłoby zwalczyć zmęczenie i wypalenie zawodowe. Zdecydowana reakcja środowiska sprawiła, że prezes rzekomo przeprosił za swoje słowa podczas spotkania. Tłumaczył, że został źle zrozumiany. Chciał tym zwrotem przekazać, że firma potrzebuje talentu i umiejętności pracowników teraz bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Na ile to prawda, a na ile PRowe zagranie, nie dowiemy się nigdy. Zachęcam jednak, byście sami sformułowali sobie o tym opinię.
Natomiast wezwanie do strajku zdaje się, że padło na podatny grunt. 27 stycznia 40 pracowników z Ubisoft Paris dokonało pierwszego w historii firmy strajku, w którym wstrzymano prace na pół dnia roboczego. To około 15% całej siły roboczej francuskiego oddziału firmy. Pracownicy, jak donosi Axios, zgromadzili się w kafeterii i dyskutowali o przyszłości w firmie. Wśród poruszanych tematów mówiono m.in. o tym, jak przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu poprzez opieranie się szkodliwym politykom firmy. Poruszano także tematy przemęczenia, które wywołują intensywne cykle produkcyjne produkcji takich, jak Ghost Recon czy Just Dance. Pracownicy najwyraźniej nie uwierzyli w przeprosiny CEO, mówiąc, że ten strajk pomógł przygotować grunt pod kolejne strajki.
Ciężkie czasy nadchodzą
To trudna sytuacja dla wszystkich, którzy są zaangażowani w pracę dla Ubisoftu. Niemniej cieszę się, że osoby najbardziej odpowiedzialne za tworzenie gier walczą o swoje i nie chcą się poddać. Osoby decyzyjne, takie jak CEO Yves Guillemot, powinny zdawać sobie sprawę z tego, że zmęczeni, przepracowani i zdemotywowani pracownicy są przepisem na porażkę. Należałoby zadbać o dobrostan tych ludzi. Ubisoft był kiedyś jedną z najlepszych firm tworzących gry na świecie. To ich tytuły towarzyszyły mi przez większość mojej historii z graniem. Chciałbym, by kiedyś takie czasy wróciły. Niestety, tak się nie stanie bez poważnych zmian, o które w zeszły piątek walczyli pracownicy studia.