Plecak Silver Monkey X Gaming — recenzja. Pojemna bestia na duży sprzęt.

Silver Monkey X Gaming — prezentacja plecaka

O swojego laptopa dbam najlepiej, jak umiem. Nic dziwnego. Nie dość, że służy mi do pracy oraz pisania tekstów na Pograne to jeszcze dzięki niemu mogę konsumować swoją ulubioną formę rozrywki. Dlatego wraz z nabyciem sprzętu od razu zaopatrzyłem się w porządną torbę na laptopa oraz pokrowiec. Takie rozwiązanie jest dobre w momencie, gdy muszę pojechać do biura lub na jakiś dłuższy wyjazd. Jedyny problem to pojemność obecnego bagażu. W związku z tym często dodatkowe akcesoria muszę pakować do plecaka. Niestety mój ma już swoje lata i najprawdopodobniej niedługo przyjdzie czas na jego zmianę. Mając to na uwadze, postanowiłem już teraz przeprowadzić kilka testów. Ciekaw jestem czy Silver Monkey X Gaming Backpack pomieści wszystkie moje urządzenia?

Wygląd przede wszystkim

Plecak Silver Monkey X Gaming prezentuje się z zewnątrz bardzo dobrze. Porządny czarny, lekki i trwały poliestrowy materiał klasy 600D powinien zabezpieczyć sprzęt przed niewielką mżawką lub przypadkowym wylaniem napoju. Przednią część plecaka chroni pianka EVA, która również pomaga w ochronie cennej zawartości zarówno przed wilgocią, jak i niewielkimi uderzeniami. Subtelne czerwone akcenty są przyjemne dla oka, jeżeli ktoś lubi takie połączenie kolorów. Minimalistyczne logo umieszczone na samej górze bagażu stanowi miły akcent i nie rzuca się w oczy. Nawet specjalna wtyczka do podpięcia powerbanku jest umieszczona tak, że specjalnie nie psuje efektu wizualnego. Po dokładnym obejrzeniu nie zauważyłem też żadnych odstających nitek czy słabych szwów.

Silver Monkey X Gaming Backpack - tył plecaka na spacerze

Silver Monkey X Gaming Backpack - prawy bok plecaka na spacerze

W czasie świątecznych podróży zaprezentowałem plecak ponad dziesięciu osobom. Każda z nich stwierdziła, że wygląda naprawdę ładnie i nie wstydziliby się nosić takiego na plecach. Jedna osoba dla żartu spytała nawet, dlaczego nie ma żadnych panelów RGB, skoro jest to akcesorium dla graczy. Grzecznie zignorowałem ten komentarz.

Wodoodporność

Wiadomo, że sprzęt elektroniczny nie przepada za różnego rodzaju substancjami. Dlatego postanowiłem sprawdzić jak plecak Silver Monkey X radzi sobie w deszczowych warunkach. Zewnętrzna powłoka jest w stanie ochronić zawartość od małego deszczu oraz przypadkowo potrąconej szklanki. Niestety przy większej ulewie czuć wilgoć w środku. Kilka razy oblałem go nawet wodą z prysznica, żeby zobaczyć czy zachowa szczelność. Na szczęście producent o tym pomyślał, umieszczając w specjalnej kieszonce nieprzemakalny pokrowiec.

Silver Monkey X Gaming Backpack - plecak pokryty strużkami wody

Pojeność Silver Monkey X Gaming Backpack

Według informacji, które udało mi się znaleźć w internecie, plecak ma pojemność 22 litrów. Ponieważ posiada tylko jedną komorę, łatwo umieścić w nim laptopa wraz z całym oporządzeniem. Do środka włożyłem:

  • ASUS Rog Strix G17 o przekątnej ekranu 17.3″ (ok. 44 cm)
  • myszkę Razer Abyssus Lite wraz z niewielką podkładką
  • iPada 10’’
  • dwa telefony wraz z ładowarkami
  • dwie pary bezprzewodowych słuchawek dousznych
  • pada Sony PlayStation 5 DualSense
  • słuchawki STEELSERIES Arctis 9

Być może nie jest to jakiś wyczyn, ale ważny jest fakt, że nie było żadnego wciskania na siłę oraz wszytko miało swoje miejsce. Nie obawiałem się, że coś ulegnie uszkodzeniu w trakcie podróży. Do małej kieszeni na samej górze zapakowałem zasilacz. Do jednej z bocznych wsuwek włożyłem powerbank. Drugą zajęła półlitrowa metalowa butelka z wodą. Cały proces zajął mi dosłownie kilka minut. Ani razu nie musiałem się zastanawiać czy muszę przełożyć któryś z elementów.

Jedynie dwie rzeczy trochę mnie zmartwiły. Po pierwsze dół nie jest w żaden sposób zabezpieczony. W związku z tym trzeba bardzo uważać podczas odstawiania plecaka z elektroniką w środku. Niby można do komory z pokrowcem włożyć trochę gąbki, ale jest to jednak coś, o co zadbać powinien użytkownik. Po drugie nie bardzo chciałem do niego wkładać słuchawek Redragon Zeus H510 Pro RGB. Zdecydowałem się na Arctics, ponieważ mają obrotowe nauszniki i można je położyć na płasko. Do gustu przypadł mi natomiast rzep, który służy do zabezpieczenia słuchawek. Niby mała rzecz a robi wielką różnicę. Brakowało mi natomiast kilku malutkich zapinanych kieszeni na pudełeczka z dousznymi zestawami.

Wnętrze plecaka Silver Monkey X

Wygoda użytkowania

Silver Monkey X Gaming Backpack jest wygodny. Ramiączka nie uciskają nawet przy większym obciążeniu. Godzinny spacer z czterema półtoralitrowymi butelkami zaowocował co prawda spoconymi plecami, ale ramiona nie czuły się zmęczone. Tył plecaka wyłożony jest specjalnymi gąbkami, które powinny zapobiegać występowaniu potu, ale przy mojej budowie ciała i nadwadze to jest niestety nieuniknione. Każdy przedmiot łatwo wyjąć w dowolnym momencie bez konieczności przesuwania i wypakowywania przeszkadzających szpargałów. Kolejną bardzo dobrą cechą są połaci materiału łączące tylną ściankę z klapą. Dzięki temu nic się nie wysypuje, nawet gdy próbujemy wyciągnąć cokolwiek „na kolanie”.

Silver Monkey X Gaming Backpack — podsumowanie

Plecak firmy Silver Monkey jest ładny, pojemny i funkcjonalny. Oprócz tych kilku niewielkich mankamentów wspomnianych w powyższym tekście ciężko znaleźć wady, które powstrzymałaby mnie przed poleceniem tego produktu. Jeżeli szukacie bagażu dedykowanego do przenoszenia waszego mobilnego centrum rozrywki, uważam, że przy cenie oscylującej w okolicy 150 złotych, nie pożałujecie tego zakupu.

Postaram się też za kilka miesięcy wrócić z informacją, jak sprawował się Silver Monkey X Gaming Backpack w życiu codziennym.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie plecaka do recenzji dziękujemy firmie X-Kom.
Udostępnienie sprzętu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Kup Plecak Monkey X Gaming

Reklama produktu w Ceneo.pl

Avatar photo
Gram w gry odkąd pamiętam. Jako mały brzdąc właziłem na stołek, żeby pograć na automatach w salonie dziadka. Teraz rozsiadam się wygodnie w zaciszu własnego domu i z padem w rękach oddaję się swojemu ulubionemu hobby. Zawsze chciałem dzielić się swoimi wrażeniami ze wspaniałego świata wirtualnej rozrywki. Pamiętajcie, że czas spędzony na czytaniu nigdy nie jest czasem zmarnowanym.
Scroll to top