ReMarkable Paper Pro – recenzja. Najlepszy elektroniczny notatnik na rynku

ReMarkable Paper Pro

Czym właściwie jest reMarkable Paper Pro? Materiały promocyjne oraz branding określają to urządzenie mianem „papierowego tabletu” i, co może Was zaskoczyć, jest to dużo bliższe historycznemu znaczeniu tego słowa, oraz przeznaczeniu samego urządzenia. W 1888 roku bowiem, a więc jeszcze w XIX wieku, Elisha Gray opatentował Teleautograf, urządzenie do rejestrowania oraz przekazywania na odległość pisma odręcznego. W roku 1915 zaś H.E. Goldberg podarował światu Controller, wyposażoną w rysik maszynę zdolną rozpoznawać pismo odręczne. W 1942 roku pojawił się patent na ekran dotykowy, a w 45 Vannevar Bush teoretyzował na temat Memexu, urządzenia do przenoszenia fotografii i pisma odręcznego na mikrofilm za pomocą wspomnianej wyżej technologii. 12 lat później Tom Diamond pokazał Stylator, tablet z rysikiem do notowania, a także działające po raz pierwszy w czasie rzeczywistym oprogramowanie OCR (optical character recognition – optyczne rozpoznawanie znaków). Mówiąc o historii tej technologii, nie można też nie wspomnieć o naszym rodaku, Stanisławie Lemie, który w swoim „Powrocie z gwiazd” tak opisał urządzenie Opton – „Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu”.

Magiczna technologia

ReMarkable Paper Pro wraz z klawiaturą i instrukcją

Brzmi znajomo, prawda? Powinno, bowiem opis ten można z łatwością odnieść do wszelkich czytników ebooków, zwłaszcza jeśli umieścimy je w stylowej okładce. Te niewielkie urządzenia w większości korzystają z bardzo ciekawej technologii wyświetlania, a mianowicie elektronicznego papieru. Stworzony i opatentowany przez firmę o tej samej nazwie E Ink, to po prostu miliony kapsułek, z reguły średnicy ludzkiego włosa, z białym i czarnym barwnikiem o przeciwnych ładunkach elektrycznych, które zmieniają swoje położenie pod wpływem impulsu, formując się w tekst lub obraz. Wyświetlacze te dodatkowo odbijają światło zewnętrzne, samemu nie emitując żadnego, przez co są czytelne nawet w pełnym słońcu, zupełnie jak kartka papieru. Oczywiście jest to bardzo powierzchowny opis tejże technologii, na której temat chętnie się rozpiszę przy innej okazji, wspomnę tylko, że gdy po raz pierwszy lata temu zetknąłem się z tą technologią, naszło mnie jedno pytanie – a co, jeśli prócz czytania, dałoby się na tym pisać?

Z odpowiedzią przychodzi tutaj skandynawski startup reMarkable, który jako pierwszy stworzył takie urządzenie na rynek konsumencki, a którego trzecią iterację dane mi było przez ostatnie trzy tygodnie testować. Paper Pro to cyfrowy notatnik, maszyna do pisania, szkicownik, kalendarz i czytnik e-booków/PDFów w jednym. Tylko tyle i aż tyle. W tym opartym na zmodyfikowanym Linuksie urządzeniu nie znajdziecie zewnętrznych aplikacji, nie sprawdzicie godziny, nie obejrzycie wideo na YouTube czy nie przejrzycie mediów społecznościowych. Jest to sprzęt nastawiony na pozbawioną czynników rozpraszających pracę kreatywną. Minimalistyczne urządzenie, które z pozoru robi bardzo niewiele, ale robi to prawie doskonale.

Estetyczny, elegancki i efektowny

Zanim przejdę do omawiania funkcjonalności urządzenia, wspomnę o jego designie, specyfikacji i pierwszych wrażeniach z unboxingu. Te ostatnie były wręcz piorunujące, jestem w szoku jak dobrze udało się zespołowi reMarkable połączyć wspomniany wyżej minimalizm z uczuciem posiadania czegoś premium. Zarówno urządzenie, jak i wszelkie akcesoria zapakowane są w wysokiej jakości papierowe pudełka, pozbawione przepychu, zaprojektowane ze smakiem, a jednak, gdy tylko któreś otworzymy, widać od razu dbałość wykonania wszelkich elementów i jakość zastosowanych w nich materiałów. Aluminium i szkło tabletu, krowia skóra okładki czy przyjemna materiałowa powłoka wariantu z klawiaturą od razu pokazują, że cena, choć wysoka, równa się jakości. Elegancja połączona ze skromnością dają nam urządzenie, które równie dobrze wygląda na sali wykładowej podczas zajęć, kolanach podczas robienia notatek na kanapie jak i spotkaniu biznesowym.

ReMarkable Paper Pro

Mierzący 274.1 na 196.6 na 5.1 mm i ważący 525 gramów ReMarkable Paper Pro wyposażony jest w wyświetlacz Canvas Color o przekątnej 11.8 cala i rozdzielczości 2160 x 1620. Oparty jest on na technologii E Ink Gallery 3 i jest to, przynajmniej w tej wersji, bez wątpienia najlepszy dostępny obecnie na rynku ekran korzystający z kolorowego papieru cyfrowego. Ma on pewne delikatne wady, przede wszystkim jest bardziej szary niż biały, zaś czerń to tak naprawdę bardzo ciemny granat, jednak bardzo szybko można się do tego przyzwyczaić, o czym sam się przekonałem. Zwłaszcza że ekipie reMarkable udało się bardzo dobrze obejść największą bolączkę kolorowych ekranów E Ink, a mianowicie czas odświeżania. Oczywiście nie obyło się to bez kosztów i gdy na stronie jest zbyt dużo kolorów, doświadczymy migotania, gdy dobierana jest odpowiednia mieszanina kapsuł, lecz i tak jest ono znacznie krótsze niż u konkurencji i podobnie jak kontrast, staje się błyskawicznie niezauważalne. W przeciwieństwie do poprzedniego modelu ekran w Paper Pro jest podświetlany. Nie jest to może tak jasne światło jak na większości czytników ebooków, ale i tak doskonale sprawdza się przy czytaniu i pisaniu nawet w kompletnej ciemności. Omawiając specyfikację, nie sposób też nie wspomnieć o pojemności baterii, ładowanej przez USB-C, która wytrzymuje przy dużym obłożeniu pracą nawet do dwóch tygodni.

Sztuczny papier jeszcze nigdy nie był tak prawdziwy

Powiem szczerze, że nazywanie tego papierowym tabletem wcale nie jest przesadzoną gadką marketingową. Połączenie specyficznego rysika i teksturowanego szkła nie tylko daje poczucie pisania na papierze, ale nawet towarzyszy temu odpowiedni dźwięk. Mi osobiście opadła szczęka, gdy przesuwając markerem po wyświetlaczu, słyszałem charakterystyczne szuranie, do tego czując delikatny opór kartki papieru, tak bardzo odmienny od gładkiego poślizgu zwykłych ekranów tabletów. Już samo to sprawiło, że zapragnąłem używać Paper Pro na co dzień, odsuwając w niebyt flagowego Samsunga Tab S8, który wciąż przecież jest świetnym urządzeniem.

A skoro już mowa o pisaniu, to wyjścia mamy trzy. Albo rysik, dostępny w wersji z gumką lub bez, albo okładka z wbudowaną klawiaturą, albo hybrydowe połączenie powyższych. Program do rozpoznawania pisma odręcznego jest znakomity i chyba trenowano go na lekarzach, albowiem ma zerowe problemy ze zrozumieniem nawet moich bazgrołów, a stwierdzenie, że piszę jak kura pazurem, jest okrutną potwarzą dla szlachetnego drobiu. Sam rysik jest w standardzie USI-2, a nie jak w poprzednim modelu Wacom, co oznacza właściwie tyle, że dużo lepiej przystosowany jest do pisania niż rysowania, ale to nie znaczy, że w tej drugiej roli wypada źle, po prostu gorzej niż dedykowane tablety graficzne. Type Folio zaś, bo tak nazywa się oficjalnie wspomniana okładka z klawiaturą, to świetny suplement, pozwalający na błyskawiczne wprowadzanie tekstu. Pełnowymiarowe podświetlane klawisze (z symbolami, te funkcyjne są sporo mniejsze) o całkiem przyjemnym skoku są znacznie bliższe temu co znamy z laptopów niż klawiatur tabletowych. Ciekawie też zaprojektowano samą okładkę, chowając klawiaturę pod sam tablet, przez co możemy używać urządzenia bez martwienia się o takie rzeczy jak zahaczanie o klawisze czy brudzenie ich.

Prosty, ale zaawansowany

ReMarkable Paper Pro – okładki komiksów

Samych narzędzi programowych do pisania czy szkicowania jest całkiem sporo. Mamy do wyboru na przykład zwykły długopis, ołówek, mazak czy pędzel. Wszystkie te narzędzia są oczywiście czułe na nacisk i kąt nachylenia rysika, więc nawet takie rzeczy, jak choćby cieniowanie wychodzą naturalnie. Kolejnym istotnym narzędziem jest możliwość wyboru rodzaju „kartki”, na jakiej chcemy pracować. Zeszyt w linie czy kratkę? Proszę bardzo! Tabulatura do gitary czy basu? Mamy to. I wiele, wiele innych, niestandardowych wzorów, nawet do kaligrafii. Można też oczywiście dodać własne organizery, wykresy i inne dokumenty. Urządzenie obsługuje formaty PDF i EPUB przy importowaniu, eksportując samemu jako PDF, SVG i BMP, przy czym większość plików tekstowych samo konwertuje na odpowiedni format przy przesyłaniu.

Mimo braku zaawansowanych aplikacji wprowadzenie reMarkable do rytmu codziennej pracy jest banalnie proste, a to dzięki znakomitej integracji. Dzięki aplikacji dostępnej na Windows, macOS, Androida i iOS, a także wtyczkom do Chrome i Microsoft Office i obsłudze wszelkich rozwiązań chmury (między innymi Google Drive i DropBox) czy też własnej usłudze Connect synchronizacja jest niesamowicie łatwa i płynna. Do tego dochodzi, dzięki wspomnianym wtyczkom, możliwość wysyłania na urządzenie plików tekstowych czy stron internetowych w formie PDF dosłownie jednym kliknięciem. Genialne i banalnie proste rozwiązanie, które trywializuje takie zadania jak choćby zbieranie bibliografii do projektu.

Pisz, czytaj… ciesz się

Poza pisaniem czy szkicowaniem reMarkable to także bardzo dobry czytnik. Nie tylko zresztą ebooków, ale także komiksów. Wiadomo, kolory będą tutaj nieco bledsze niż na papierze czy normalnych tabletach, ale wciąż wyglądają świetnie. Dużym plusem jest fakt, że można dodawać do dokumentów własne podkreślenia ważnych elementów, tagi, zakładki i notatki, a także słowa kluczowe, które ułatwią wyszukiwanie. Jednym z moich ulubionych zastosowań reMarkable Paper Pro są sesje RPG. Posiadanie pod ręką wszystkich niezbędnych podręczników, z oznaczonymi do szybkiego wyszukiwania istotnymi elementami, karty postaci, które można edytować równie szybko jak z użyciem papieru i ołówka, czy też szybka ściągawka armii na turnieje Warhammera 40.000, a wszystko to zamknięte w cienkiej i nieporównywalnie lżejszej od sterty podręczników i notesów obudowie? Coś pięknego.

ReMarkable Paper Pro

Bardzo podoba mi się podejście reMarkable do klienta. Istnieje wiele firm, które po prostu wcisną użytkownikowi sprzęt, a potem męczą mailami reklamowymi, namawiając do zakupu kolejnych usług czy produktów. Tutaj mamy do czynienia z czymś wręcz przeciwnym. Przez trzy tygodnie, które minęły od zarejestrowania urządzenia, zdążyłem otrzymać wiadomość z ankietą, pytającą jak przebiegały moje pierwsze chwile z urządzeniem, co mogliby zrobić, by ułatwić zapoznanie się użytkownikom z jego możliwościami, a także kilkoma standardowymi pytaniami, badającymi, do której grupy (wiek, branża i tak dalej) należę. Prócz tego była jeszcze jedna wiadomość, omawiająca w sposób przystępny i zrozumiały przeróżne możliwości synchronizacji tabletu ze wszelkimi usługami, przeglądarkami i edytorami tekstu, a także omawiająca możliwości, które pojawiły się wraz z najnowszym oprogramowaniem. Żadnego marketingowego bełkotu, wciskania czegoś na siłę, tylko przydatne informacje, podane w zrozumiały sposób.

Sprzęt dla ludzi

Pozostając jeszcze na moment przy oprogramowaniu, kolejny plus należy przyznać twórcom za nietraktowanie użytkownika końcowego jak dziecka. To, że każdy może wpisać się do programu beta testów i sprawdzać najnowszy firmware, to jedno, co zresztą bardzo mi się podoba, bo zabija wszelki sztuczny elitaryzm, który pojawia się, gdy funkcje takie są dostępne jedynie dla wybranych. Jednak tutaj firma poszła o krok dalej, dając nam bezpośredni i banalnie prosty dostęp do trybu developerskiego. Oczywiście nie polecam tego absolutnie każdemu, ale sam fakt, że można pogmerać w oprogramowaniu, opartym jak już wspominałem na Linuksie, bez robienia jakichkolwiek jailbreaków czy innej ingerencji naruszających integralność systemu, jest naprawdę imponujący. Użytkownik odpowiednio biegły w programowaniu może zrobić w ten sposób naprawdę wiele ze swoim urządzeniem. Ciekawe czy wyścig o natywne uruchomienie grywalnej wersji DOOMa już trwa.

Żeby jednak nie było zbyt kolorowo, musimy porozmawiać o kilku zasadniczych wadach reMarkable Paper Pro. Najważniejszą z nich, choć jest to czynnik czysto regionalny, jest brak możliwości łatwego wprowadzania polskich znaków na klawiaturze. Nie tylko zresztą tyczy się to naszego rodzimego języka, ale wielu innych, posiadających znaki diakrytyczne. Co ciekawe, rozpoznawanie pisma bez problemu daje sobie z nimi radę. Nie jest to, przynajmniej dla mnie, szczególnie wielki problem, gdyż i tak teksty potem redaguję i sprawdzam (reMarkable nie ma sprawdzania pisowni), więc kilka więcej kliknięć w Wordzie, w którym i tak obrabiam swoje wypociny, nie jest trudne, tylko trochę upierdliwe. Miło by jednak było mieć możliwość wprowadzania polskich znaków również mechanicznie i jest to coś, na co na pewno zwrócę uwagę firmy. Drugi problem to pozostawiająca nieco do życzenia funkcjonalność przy czytaniu ebooków. Jasne, książka to książka, nie potrzeba mi takich wynalazków jak słowniki i tym podobne, ale byłoby miło, gdybym mógł choć pobawić się wielkością czcionki czy marginesów.

Zdecydowanie warto!

Podsumowując, reMarkable Paper Pro to przede wszystkim bardzo specjalistyczne narzędzie, nastawione na wspomaganie kreatywności i zmniejszenie czynników rozpraszających, przy jednoczesnym zapewnieniu maksymalnej wygody. Nie jest to urządzenie idealne, ale bądźmy szczerzy, takie po prostu nie istnieją. Przed zakupem warto się poważnie zastanowić, czy jest to coś, co spełnia nasze oczekiwania. W moim przypadku ten tablet zdał egzamin bardziej niż celująco. Zredukowanie wszelkich niepotrzebnych bodźców, czy drastyczne zmniejszenie wysiłku, na który na co dzień narażam swoje oczy, tworząc nieraz dziesiątki stron treści na przestrzeni różnych projektów, było czymś, czego naprawdę potrzebowałem. Jeżeli potrzebujecie urządzenia, które, jak wspominałem wcześniej, robi relatywnie niewiele, za to znakomicie, nie ma w mojej opinii obecnie lepszego notatnika elektronicznego niż reMarkable Paper Pro.

Autorem tekstu jest Aleksander „Taktyczny Wafel” Mazanek


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Scroll to top