W swojej karierze gracza miałem styczność z różnymi gatunkami gier. Jednak nigdy wcześniej nie grałem w symulator, aż do chwili obecnej. A dlaczego o tym piszę? Dlatego, że nadarzyła się okazja, aby rzucić okiem na produkcję Ships At Sea od studia Misc Games. Przygoda na Morzu Norweskim w formie wczesnego dostępu była kusząca i brałem poprawkę, że niektóre składniki gry mogą być dostępne za jakiś czas. Jeśli jesteście zainteresowani morską żeglugą, to zapraszam do materiału.
Na wstępie warto zaznaczyć, że twórcy z Misc Games mają doświadczenie w tego typu produkcjach, ponieważ odpowiadają za Fishing: Barents Sea oraz Fishing: North Atlantic. Z tą różnicą, że Ships At Sea będzie posiadał tryb sieciowej kooperacji do czterech graczy, co w teorii powinno się sprawdzić. Jeśli osoba zakładająca sesję będzie właścicielem dużej jednostki, to wsparcie na otwartym morzu będzie mile widziane.
Przegląd specjalizacji morskich
W moim przypadku skupiłem się na grze dla jednej osoby w postaci kariery. Kreator postaci jest bardzo prosty, ponieważ wybieramy wyłącznie wygląd naszego rybaka lub pracownika stoczni. Następnie trafiamy do portu, w którym przechodzimy podstawowe szkolenie. Otrzymujemy informację o rodzaju dostępnych misji jak np. transport różnych dóbr, naprawy oświetlenia na bojach, wyławianie zanieczyszczeń, czy sztuka łowienia ryb. Obecnie do dyspozycji gracza oddano siedem jednostek, które różnią się nie tylko ceną i wielkością, ale też funkcjonalnością. Jeśli stwierdzimy, że transport i połów ryb jest mało interesujący, to będzie można spróbować swoich siły jako kapitan statku serwisowego np. do holowania lub gaszenia pożarów.
Jak na symulator przystało, będziemy musieli nauczyć się pływać jednostkami motorowodnymi za dnia i w nocy, cumować, ale także je serwisować. Dlatego port będzie naszym drugim domem, ponieważ tutaj skorzystamy z biura, które będzie dostarczało nam oferty pracy. Znajdziemy tutaj sklep, który zaoferuje np. narzędzia do wykonywania misji za odpowiednią cenę. W chwili zatwierdzenia kontraktu transportowego odbierzemy ładunek, który w pełni trzeba samemu załadować na statek. No i jest jeszcze najważniejsze miejsce, którym będzie warsztat statków.
Bez warsztatu ani rusz!
Za ciężko zarobione zasoby finansowe będzie można zakupić nowe łodzie w warsztacie, ale na tym nie koniec. Jednostki będzie można modyfikować oraz ulepszać, aby poprawić np. ster lub prędkość. Gracz będzie musiał również pilnować stanu technicznego, bo jeśli naprawy zostaną zaniedbane, to nasz sprzęt najzwyczajniej zatonie. Co doprowadzi do przerwania zlecenia i konieczności zakupu nowego statku. Osobiście to przetestowałem, gdy kilka razy zahaczyłem o skały i wpłynąłem na mieliznę.
Wykonywanie misji to też doświadczenie dla naszej postaci, którą będzie można rozwijać w konkretnym kierunku. Do gry zaimplementowano drzewko umiejętności, które zostało podzielone na cztery kategorie – ogólne, inżynier, rybołówstwo, marynarz pokładowy. Dla mnie priorytetem, jako dla świeżo upieczonego marynarza, była zakładka pierwsza, gdzie zainwestowałem w oszczędność paliwa oraz zwiększenie inwentarza. Dopiero później można było rozważyć pozostałe kategorie.
Twórcy stawiają na autentyczne odtworzenie otoczenia oraz statków, aby można było się wczuć w swoją rolę. Z góry uprzedzam, że na start otrzymujemy klasyczną łódkę z wiosłami, dopiero po wykonaniu kilku zleceń można zakupić pierwszą łódź z silnikiem. Dopiero gdy na nią wsiadłem, okazało się, że w kokpicie faktycznie możemy poczuć się jak kapitan. To tutaj znajdziemy sterowanie oświetleniem, wycieraczki, sygnalizator dźwiękowy, wajchę przyspieszenia. Na obecnym etapie wczesnego dostępu autopilot jest niedostępny, a nie ukrywam, że by się bardzo przydał.
Wczesny dostęp mocno odczuwalny
Jak pisałem na początku, tytuł Ships At Sea jest w fazie produkcji i ewidentnie widać, że twórcy muszą włożyć w niego jeszcze sporo pracy. Dotyczy to kwestii audiowizualnych, stabilności gry, funkcji oraz modułów, które są zaznaczone na szaro. Miałem też przypadek, że gra w wyniku błędu krytycznego się zamknęła i straciłem aktywne zlecenie. Na szczęście w opcjach możemy ustawić częstotliwość wykonywania auto-zapisów gry. Polskiego języka na obecną chwilę jeszcze nie dodano, ale zakładam, że powinien się pojawić. W końcu w poprzednich produkcjach studia można było grać w naszym ojczystym języku. Miłym dodatkiem jest fakt, że w Ships At Sea możemy zagrać również na padzie.
Potrzeba więcej czasu kapitanie!
Ogólne założenia przyjęte przez Misc Games mają duży potencjał. Prawda jest taka, że przed twórcami jeszcze sporo pracy, co nie zmienia faktu, że Ships At Sea ma być grą relaksującą. Dlatego sądzę, że warto jeszcze poczekać i zainteresować się produkcją za jakiś czas. Chyba że dana osoba jest miłośnikiem morskich symulatorów i postanowi osobiście sprawdzić, co obecnie oferuje Ships At Sea w fazie wczesnego dostępu.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższego materiału.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!