Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent — recenzja myszki. Cichutki gryzoń do prac biurowych

Myszka Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent

Od lat używam kablowego Razer Abyssus Lite. Bardzo lubię tę myszkę, ale zabieranie jej ze sobą w podróż potrafi sprawiać niewielkie problemy. Szczególnie nie lubię, gdy ogonek poplącze się jak pchełki schowane do kieszeni. Nie jest to najzdrowsze dla sprzętu, więc od jakiegoś czasu zastanawiałem się nad nabyciem opcji bezprzewodowej skrojonej nie pod gry, tylko pod zwyczajne obcowania z laptopem. W końcu nie potrzebuję wysokiego DPI do przeglądania ofert na Allegro lub zakupu biletów na koncert. Dlatego, gdy pojawiła się okazja na przetestowanie niewielkiego gryzonia Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent, od razu zgłosiłem się na ochotnika.

Spis Treści

Zawartość opakowania

W pudełku oprócz sprzętu znajduje się instrukcja oraz kabel USB typu C służący do ładowania wbudowanych akumulatorów. Myszka przytulnie leży sobie w kartonowym zabezpieczeniu, aby nie uległa żadnym uszkodzeniom w transporcie. Zestaw nie zawiera sterowników, bo do tak prostego urządzenia żadne dodatkowe oprogramowanie nie jest w sumie potrzebne, a Windows radzi sobie z wykryciem odbiornika bez problemu. Jeżeli nie lubicie trzymać tony makulatury w domu, instrukcję możecie wrzucić do kosza na papiery, ponieważ jest ona dostępna w wersji cyfrowej na oficjalnej stronie producenta.

Myszka Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent

Dane techniczne Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent

Teraz pozwolę sobie zasypać Was kilkoma linijkami technicznej specyfikacji. Dla wygody pozwoliłem sobie umieścić ją w rozwijanej liście. Nie dość, że dzięki temu zajmują mniej miejsca, to jeszcze nie każdy ma ochotę na nie patrzeć.

Spore zaskoczenie

Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent prezentuje się całkiem nieźle. Z czarną obudową kontrastuje niewielki srebrny napis z nazwą producenta oraz kółko do przewijania w tym samym kolorze. Nie uświadczymy tutaj żadnego podświetlenia RGB, co w sprzęcie przeznaczonym raczej do pracy biurowej jest mile widziane. W związku z tym możemy malucha zabrać z sobą do biura jako zamiennik naszego standardowego urządzenia użyczonego przez pracodawcę.

Materiał, z którego wykonany jest recenzowany produkt, wydaje się solidny z jednym wyjątkiem. Górna klapka, pod którą ukrywa się odbiornik, jest zrobiona z bardzo cienkiego plastiku i obawiam się, że przy upadku mogłaby się połamać. Zresztą powiem szczerze, że z taką budową myszki jeszcze się nie spotkałem. Wspomniana kopuła jest przymocowana do reszty za pomocą trzech magnesów. Na jej końcu znajdują się plastikowe wypustki, które przy naciśnięciu dociskają faktyczne przyciski ukryte w niewielkich kanalikach. W sumie może to zapobiec wyłamywaniu zaczepu, który zazwyczaj w takich rozwiązaniach się stosuje. Z drugiej strony ciężko po tych kilkunastu dniach użytkowania stwierdzić ile taki system wytrzyma.

Myszka Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent ze zdjętą obudową i wyjętym odbiornikiem.

Przyjemność na co dzień

Niecodzienne podejście do konstrukcji nie przeszkadza jednak w codziennym użytkowaniu gryzonia. Pomimo mniejszego rozmiaru wygodnie leży w dłoni. Co prawda z początku trochę mi to przeszkadzało, ale po jakichś dwóch godzinach zapomniałem, że w ręce trzymam urządzenie XS. Jak sama nazwa wskazuje, przyciski są bardzo ciche, jednak nie postarano się o zniwelowanie odgłosu scrolla, który jest tak samo głośny, jak ten we wspomnianym na początku Razerze. Trochę szkoda, bo w sumie spodobał mi się wytłumiony dźwięk guzików.

Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent:

Razer Abyssus Lite:

Oprócz standardowych przycisków Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent posiada dwa boczne obsługujące funkcje do przodu oraz do tyłu. Nad kółkiem do przewijania jest również przełącznik pozwalający przeskakiwać między czterema ustawieniami czułości: 1000, 1600, 2400 oraz 3200 DPI. Mnie najwygodniej pracowało się na trzeciej opcji. Jeżeli chodzi o zwykłe zadania, całość sprawowało się bardzo dobrze. W związku z tym, że jest to sprzęt dedykowany do pracy, nie próbowałem odpalać żadnych dynamicznych gier, ale przy strategiach takich jak Cywilizacja czy Songs of Conquest nie miałem powodów do narzekań.

Gdy na jakiś czas odejdziemy od komputera, myszka wyłącza się i po powrocie trzeba ją rozbudzić, naciskając jeden z głównych przycisków. Nie ukrywam, że z początku trochę mnie to drażniło, ale po jakimś czasie się przyzwyczaiłem. Takie rozwiązanie jest zapewne zastosowane, aby powstrzymać wbudowane akumulatory przed rozładowaniem. Według mnie spełnia to swoje zadanie, ponieważ nie licząc naładowania po wyjęciu z pudełka, ani razu nie musiałem podłączać kabla. Zaznaczam, że gryzoń działał po kilka godzin dziennie, więc o nagły brak prądu martwić się nie musiałem.

Myszka Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent, obok której leży Razer Abyssus Lite.

Multitasking prawie dla każdego

Jedną z dodatkowych możliwości malucha jest sparowanie go z trzema różnymi urządzeniami. Dzięki temu odbiornik mógł spokojnie zostać w laptopie mojej żony, ponieważ aby podłączyć gryzonia do swojego, użyłem Bluetootha. Do przełączania trybu służy niewielki wypustek umiejscowiony na spodzie myszki. Nie przeszkadza on w obcowaniu ze sprzętem, a aby go wcisnąć nie potrzeba żadnego specjalnego narzędzia, wystarczy tylko mocniej przyłożyć do niego palec. Zaznaczę jednak, że boczne przyciski nie działają niestety z urządzeniami firmy Apple.

Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent — podsumowanie

Nie da się ukryć, że opisywany produkt nie posiada żadnych wodotrysków. Uważam jednak, że do codziennego przeglądania social mediów oraz pracy biurowej w zupełności wystarczy. Prezentuje się ładnie, dobrze leży w dłoni, można bez problemu przełączać go między kilkoma urządzeniami, a wyciszone guziki uchronią Was przed narzekaniami współpracowników. Myszka kosztuje 89 złotych i zdaję sobie sprawę, że można znaleźć coś podobnego w tym segmencie cenowym, ale według mnie warto się urządzeniem Srebrnej Małpki zainteresować. Jeżeli nie lubicie za bardzo zabierać ze sobą w podróż swojego głównego gryzonia, to ta niewielka myszka nada się jako zastępca znakomicie. Ja natomiast będę jednak musiał poszukać innego zamiennika, gdyż ten egzemplarz przejęła moja ukochana żona.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie myszki do recenzji dziękujemy firmie x-kom.
Udostępnienie torby w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Kup Silver Monkey Office Wireless Comfort Silent

Banner reklamowy X-KOM

Avatar photo
Gram w gry odkąd pamiętam. Jako mały brzdąc właziłem na stołek, żeby pograć na automatach w salonie dziadka. Teraz rozsiadam się wygodnie w zaciszu własnego domu i z padem w rękach oddaję się swojemu ulubionemu hobby. Zawsze chciałem dzielić się swoimi wrażeniami ze wspaniałego świata wirtualnej rozrywki. Pamiętajcie, że czas spędzony na czytaniu nigdy nie jest czasem zmarnowanym.
Scroll to top