Spider-Man 2 – recenzja (PS5). Myśliwy staje się zwierzyną

Gra dostępna na:
PS5
Spider-Man 2

Na kontynuację przygód Spider-Mana od Insomniac Games czekałem niczym dziecko na gwiazdkę. Wiedziałem, że będzie to tytuł dla mnie wyjątkowy, tak samo, jak wyjątkowa jest dla mnie postać Spider-Mana, którego losy śledzę od dzieciństwa.

Wydawać by się mogło, że powiedziano już wszystko o tym tytule, nic jednak bardziej mylnego. Co, gdy do recenzji siada fan komiksów, dla którego Spider-Man nie ma tajemnic, jest szansa, że znajdzie coś unikalnego, na co nikt wcześniej nie zwrócił uwagi. Nie zdradzając szczegółów, będzie nieco nierówno.

Miasto w Spider-Man 2

Powrót do korzeni

Spider-Man 2 to świetny tytuł i chcę, abyście sobie te słowa zapamiętali. To ewolucja większości rozwiązań z części pierwszej i tytuł, w którym czuje się potęgę nowej generacji konsol. Jednak na każdy większy plus znajdzie się minus.

Zacznę więc od tego, co mi nie pasowało. Problem widzę w sferze, której po najnowszym pajęczaku bym się nie spodziewał, a mianowicie fabule. Od wydarzeń przedstawionych w Spider-Man: Miles Morales minęło dziewięć miesięcy. Peter stara się wiązać koniec z końcem i znaleźć pracę, a Miles próbuje dostać się na studia. Obydwu panom w ich życiu przeszkadzają obowiązki Spider-Mana. Nagle do Parkera wraca jego dawny przyjaciel z dzieciństwa – Harry Osborne. Jednocześnie do miasta przybywa Kraven Łowca i zaczyna polować na przeciwników Człowieka Pająka.

Tutaj zatrzymajmy się na chwile. Prawdziwe pajączkowe nerdy od razu zobaczą inspirację konkretnymi dziełami komiksowymi. Ja takich naliczyłem aż sześć. W tym właśnie problem. Wydaje mi się, jakby Insomniac chciało zbyt wiele tutaj umieścić, przez co poszczególne wątki nie wybrzmiewają tak, jak powinny.

Spider-Man w tunelu

Ostatnie Łowy Kravena

Sam finał gry jest średnio satysfakcjonujący. Po tym, co studio zaoferowało nam w przypadku pierwszej odsłony czy dodatku z Milesem, spodziewałem się nieco większego uderzenia emocjonalnego. Tutaj niestety tego nie uświadczymy. Emocje są, ale nie tak silne, jak mogłoby się wydawać. Dodatkowo samo tempo opowieści zawodzi. Nie raz wątek jednego z pająków urywa się, aby wrócić do nas po kilku misjach zapychających.

Przez te problemy cała opowieść wydaje się dość krótka, żeby nie powiedzieć za krótka i ewidentnie brakuje tam kilku ciekawych motywów. Zadania dodatkowe rozwijają nam na szczęście kilka sfer fabularnych, ale ich zakończenie jest niesatysfakcjonujące i na rozwiązanie będziemy musieli poczekać do ewentualnej kontynuacji.

Ogólnie, jeśli chodzi o budowanie świata, to ten tytuł wydaje się jakiś taki biedniejszy. W pierwszej odsłonie szukaliśmy plecaków i była to jedna z fajniejszych znajdziek, bo Peter opisywał przedmiot, który się w nim znajdował. Rozwijało to lore postaci, podobnie było też w przypadku historii Milesa, a tutaj niestety tego nie ma. Zamiast tego znajdujemy Spider-Drony, czy skrytki Prowlera. Nowe znajdźki nie są w połowie tak interesujące, jak te poprzednich odsłon. Ogółem historia nie jest zła, ale wydaje się, jakby tego było za dużo i wszystko było tylko przystawką do głównego dania, jaką niewątpliwe będzie trzecia część przygód pająka.

Spider-Man 2 buja się po mieście

Zło konieczne

To, co mogło z początku budzić obawy, to wprowadzenie do poruszania się po mieście tzw. siecioskrzydeł, które umożliwiają naszym bohaterom szybowanie. Dla Spider-Mana nie jest to nic nowego, bo w komiksach nie raz używał podobnego rozwiązania. Muszę przyznać, że skrzydła doskonale uzupełniają się z bujaniem na pajęczynie. Dzięki temu pokonywanie kolejnych przecznic Nowego Jorku jest jeszcze bardziej przyjemne, szybsze i co najważniejsze płynniejsze.

Miasto to nasz plac zabaw i Spider-Man 2 udowadnia to dużo dobitniej od poprzednich gier. Szczególnie gdy szybujemy nad małymi domkami w dzielnicy Queens albo podczas przeprawy przez rzekę, pędząc z niewiarygodną prędkością przez tunel aerodynamiczny. Uczucia pędu mogłaby tej grze pozazdrościć niejedna produkcja wyścigowa.

Walka z Spider-Man 2 daje dużo radości

Starzy znajomi

To teraz powiedzmy sobie o systemie walki. Na tym polu trochę się zmieniło, ale jak wspomniałem wcześniej, jest to ewolucja w dobrym kierunku. Jedną z najważniejszych zmian jest pozbycie się mocy kostiumów. Teraz zmiana stroju ma efekt czysto kosmetyczny, a przebrań jest cała masa i, pomimo że brakuje kilku moich faworytów z poprzedniej części, tak w końcu doczekałem się stroju Superior Spider-Mana.

Walka została nieco zmieniona, a wszystko w imię większej dynamiki. Liczba gadżetów została zredukowana i teraz wybieramy je za pomocą kombinacji przycisków R1, tak samo w przypadku specjalnych zdolności postaci.

Miles posiada moce oparte na swoim jadzie, a Peter na mechaniczych ramionach lub symbioncie. Dostaliśmy nawet przycisk odpowiedzialny za parowanie ataków. Muszę przyznać, że przypadł mi do gustu ten ulepszony system walki, dzięki czemu jest ona dużo bardziej efektowna i szybsza, ale również trudniejsza.

Z kolei, jeśli chodzi o działania po cichu, te doczekały się małego ulepszenia. Teraz Spider-Man może nad wrogami stawiać liny z sieci, po której możemy się poruszać. Nie jesteśmy już ograniczeni do wystających gzymsów czy lamp. Teraz sami możemy tworzyć drogę i niczym rasowy pająk ustawiać nad głowami naszych przeciwników sieć, aby w końcu ich złapać. Niby mała zmiana, a świetnie sprawdza się i zachęca do działania po cichu. Niestety tutaj też pozbyto się kilku fajnych gadżetów, których bardzo lubiłem używać. Najbardziej mi szkoda pułapki, która łapała w sieć, gdy przeciwnik koło niej przechodził.

To, co potrafiło mnie zaskoczyć, to inteligencja przeciwników. Czasami potrafią spojrzeć w górę i wypatrzyć naszego pająka, a nawet zebrać się w kupę, gdy jest ich mało. Nie jest to prawda nic nowego, bo podobne mechaniki widzieliśmy już w serii gier o Batmanie, ale miło, że twórcy pokusili się o taki smaczek.

Jak przystało na produkcję osadzoną w otwartym świecie mamy również zadania poboczne. Tych jest więcej, niż w pierwszej odsłonie i starano się wprowadzić wśród nich większą różnorodność. Miles i Peter mają również unikalne dla siebie zadania i tutaj trzeba przyznać, że niektóre z nich są świetnie wykonane. Mimo wszystko jest nadal kilka upierdliwych. Szczególnie irytujące dla mnie było ganianie za dronami.

Spider-Man 2 w kostiumie symbionta

Rzeź maksymalna

Jest to jedna z niewielu gier, gdzie skala świata przedstawionego zrobiła na mnie ogromne wrażenie. W zasadzie cała gra to techniczne dzieło sztuki, począwszy od modeli postaci, cudownych animacjach walki, a na pełnym szczegółów mieście kończąc. Dodajmy do tego, że oba tryby 30 fps i 60 fps mają włączone śledzenie promieni.

Szczególnie wrażenie robią efekty cząsteczkowe, gdy oglądamy miasto skąpane w deszczu. Trudno jest opisać, jak to wszystko genialnie wygląda i pełne jest drobnych detali, takich jak krople spływające po kostiumie Spider-Mana. Warstwa wizualna tego tytułu miażdży i docenią ją szczególnie ci z dobrymi telewizorami.

W zasadzie nie znalazłem tutaj rzeczy, która by mi się nie podobała. Oczywiście jakbym pewnie się przypatrzył, to znalazłbym gdzieś jakieś niedociągnięcia, ale szkoda było na to czasu. Miasto wygląda wspaniale i wręcz czułem ten klimat Nowego Jorku.

Życiowe osiągnięcie

Co do muzyki to mamy tutaj mieszankę znanych już utworów z całkiem nowymi. Warto zwrócić uwagę, na nowy motyw główny, który cudownie połączył ścieżki muzyczne obydwu pająków, ale pozostałym utworom też nie mam nic do zarzucenia.

Miejscami jest tutaj naprawdę mrocznie, co dobrze wpisuje się w klimat Petera, który powoli traci kontrolę pod wpływem symbionta. Odpowiedzialny za muzykę John Paesano, który pracował przy wszystkich grach o pająku od Insomniac, doskonale się tutaj odnajduje. Mamy mrok, heroizm i nadzieje, czyli praktycznie wszystko, czego potrzebuje dobra ścieżka dźwiękowa o superbohaterze.

Wyznania

Niestety muszę wspomnieć o błędach, a tych trochę tutaj się pojawiło. Akurat miałem szczęście i napotkałem tylko na dwa poważniejsze bugi. Po walce z jednym bossem jego pasek zdrowia postanowił, że zostanie ze mną na dłużej. Dodatkowo raz na początku swojej przygody wpadłem pod tekstury liceum Milesa i nie mogłem się wydostać. Jakby gra chciała mi zakomunikować, jak ważna jest nauka i edukacja.

Tragedii więc nie ma, a przynajmniej nie było jej u mnie, a Insomniac cały czas pracuje, aby tytuł poprawić. Możliwe więc, że nawet i te błędy zostaną wkrótce wyeliminowane, jak słynna już, memiczna biała kostka, w którą Spider-Man może się wcielić na skutek błędu.

Ostatnie życzenie

Pomimo problemów z fabułą Spider-Man 2 to nadal jeden z lepszych tytułów tego roku. Widać tutaj przywiązanie do postaci, to gra stworzona od fanów dla fanów. Tytuł oferuje masę wciągającej rozgrywki oraz smaczków, które wyłapią najwięksi fani. Sami bujanie się na sieci po mieście jest bardziej uzależniającym od niejednej gry. To produkcja, w której z przyjemnością wbiłem platynę. Zdecydowanie jest to najlepsza gra z pająkiem do tej pory i dla fanów tego bohatera pozycja całkowicie obowiązkowa. Nie ważne czy wolicie Milesa, czy Petera. W to trzeba zagrać.

Gameplay


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie PlayStation Polska.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Kup Spider-Man 2 (PS5)

Reklama produktu w Ceneo.pl


Avatar photo
Jakub, człowiek, dla którego nigdy nie ma problemu. Próbował już w życiu wszystkiego: aktorstwa, żonglowania, gotowania, pisanie to jego najnowsza pasja, w której ma nadzieje się spełnić. Gra od kiedy pamięta, na początku na komputerze, później głównie na konsolach. Fan nietuzinkowych produkcji z kraju kwitnącej wiśni. Uwielbia wszelkiej maści komiksy o superbohaterach. Zawsze powtarza, że nie liczy klatek woli po prostu grać.
Scroll to top