Superliminal – recenzja (PC). Spójrz z innej perspektywy

Superliminal - logo gry

Uwielbiam, kiedy gra łamie standardy i zmusza mnie do nieszablonowego myślenia. Skomplikowane łamigłówki to jedno, lecz Superliminal oferuje w dodatku oniryczną atmosferę, która sprawiła, że czułam się kompletnie oderwana od rzeczywistości. Musiałam spojrzeć na wykreowany przez Pillow Castle Games świat z zupełnie innej, ale jakże interesującej perspektywy.

Superliminal spełni twoje sny

Placówka Somnasculpt świadczy usługi nowoczesnej terapii sennej, w trakcie której rozpoczyna się nasza przygoda. Znajdujemy się więc w centrum medycznym, które z pozoru jest dość przytulnym i bezpiecznym miejscem. Choć jesteśmy w stanie spoczynku, słyszymy komunikaty dochodzące z głośników i wkrótce dowiadujemy się, że eksperymentalne metody leczenia wymknęły się spod kontroli. Zamyka nas to w pętli snów, w której zostaniemy poddani serii testów, a budzik wyznacza nam kolejne etapy.

Superliminal - pokój w klinice Somnasculpt

Zaburzenia percepcji

Nie brakuje tu okoliczności, które namieszają nam w głowach. Z początku wszystko wokół przypomina makietę stworzoną na potrzeby testów, jednak z czasem trafiamy w miejsca z założenia zamknięte dla pacjentów. Próbując wydostać się ze snu, przemierzamy więc jasne i przyjazne lokacje, ale także mroczne, skrywające tajemnice korytarze i zaplecza.

Superliminal - jeden z bocznych korytarzy

Na swojej drodze napotkamy także iluzje optyczne, które nie tylko mają za zadanie wprowadzić wizualny mętlik, ale zawierają również istotne elementy, takie jak ukryte przejścia czy interaktywne przedmioty. Te fragmenty rozgrywki wymagają od nas szczególnej uwagi, ale też niestandardowego podejścia do postrzegania rzeczywistości.

Zmień perspektywę

Najważniejszym i najciekawszym elementem rozgrywki w Superliminal jest jednak zabawa perspektywą. To ona sprawia, że w zależności od tego co widzimy i jak daleko od wybranego obiektu się znajdujemy, otwierają się przed nami nowe możliwości. Odpowiednio manipulując przedmiotami i polem widzenia jesteśmy w stanie dostrzec rozwiązania zadań, które na pierwszy rzut oka wydają się niemożliwe do wykonania.

Pokój testowy z ogromnymi kostkami i pionkiem

Każdy kolejny poziom wymaga od nas wychodzenia poza schematy i szukania w otoczeniu najmniejszych szczegółów, które pozwolą nam przedostać się dalej. Bardzo lubię wyzwania logiczne, więc bawiłam się świetnie – satysfakcja z odnalezionych w najdziwniejszych miejscach odpowiedzi była ogromna!

A co, jeśli nie nastawiłam budzika?

Fabuła to skromny element tej produkcji. Podawana jako przekazy radiowe, zdaje się być jedynie okazją do zatrzymania się na moment pomiędzy kolejnymi łamigłówkami. Brakowało mi tylko rozwinięcia historii – nurtowało mnie wiele pytań. Chciałam dowiedzieć się więcej na temat tego miejsca, eksperymentów, pracowników. W jaki sposób przeprowadzają badania? Co poszło nie tak w trakcie mojej terapii? Dlaczego mijam tablice zapisane tajemniczymi hasłami?

Tablica z napisami

W trakcie rozgrywki trafiałam w miejsca, które aż prosiły się o to, żeby zdradzić nam trochę więcej, a niektóre sytuacje pozostawione bez odpowiedzi do teraz stanowią dla mnie zagadkę. Rozumiem jednak, że zamysł twórców na ten tytuł mógł być inny – gra ma stanowić dla nas pewnego rodzaju doświadczenie pozostawiając nam pole do interpretacji.

Superliminal to wizualna uczta

Z czasu spędzonego z grą zapamiętam z pewnością wyjątkową warstwę wizualną. Przestrzeń, która otacza nas w Superliminal, na pewnych etapach jest nasycona symbolami i kolorami, żeby za chwilę dać nam wytchnienie w postaci klimatycznych, wręcz przytulnych lokacji. Poza tym, dzięki manipulowaniu perspektywą i wielkością przedmiotów, jesteśmy w stanie skomponować naprawdę niecodziennie widoki – w końcu rzadko kiedy mamy okazję zobaczyć ogromne schody z kawałka sera.

Superliminal - pokój w którym rzutnik wyświetla chmury na ścianie

Nie budźcie mnie!

Muszę przyznać, że po ukończeniu Superliminal czuję lekki niedosyt. Mam wrażenie, że mogłabym wrócić do Somnasculpt i zostać poddana temu eksperymentowi kolejny i kolejny raz. Chciałabym dowiedzieć się więcej – chociaż zdaję sobie sprawę, że ta historia jest już za mną i nic nowego mnie nie czeka. Emocje jakie towarzyszą podczas pierwszego zetknięcia z tym tytułem są absolutnie nie do podrobienia. Superliminal będę wspominać jako jednorazowe, ale jakże wyjątkowe doświadczenie.

Sonata - Avatar
Hej! Tu Patalke - miłośniczka gier. Nie zamykam się na żaden gatunek i chętnie poszerzam swoje growe horyzonty. Interesuję się popkulturą, a kiedy mam okazję, staram się powiększać swoją kolekcję płyt z muzyką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll to top