The Rogue Prince of Persia – recenzja (PC). Wczesny książę z potencjałem

Gra dostępna na:
PC
Ilustracja z gry "The Rogue Prince of Persia" przedstawia postać biegnącą po pochyłej powierzchni na tle miasta. Miasto otoczone wodą, w tle dymy, dominują pastelowe odcienie. Na pierwszym planie napis "The Rogue Prince of Persia" na czerwonym sztandarze.

Nie przypuszczałem, że w jednym roku przyjdzie mi napisać o dwóch nowych odsłonach Księcia z Persji. Trzeba przyznać, że Ubisoft ma rozmach i może nie są to produkcje, jakich niektórzy oczekiwali, ale ja jestem bardzo zadowolony. Marka nie tylko sięga do korzeni, ale też eksperymentuje z innymi motywami lub gatunkami. W przypadku The Rogue Prince of Persia mamy oczywiście element rogalika, który z boku może wydawać się dziwny, ale w praktyce, sprawdza się świetnie. Warto podkreślić, że najnowsze dzieło jest jeszcze w fazie wczesnego dostępu, więc do pełnoprawnej premiery wiele może się zmienić. Czy jednak ma już odpowiednio solidne podstawy, aby można było wieszczyć ciekawy produkt? Jak najbardziej tak, ale do tego jeszcze dojdziemy.

Niegrzeczny syn

Na ten moment samej fabuły w The Rogue Prince of Persia jest trochę mało. Wiemy natomiast, że tytułowy Książę sprzeciwił się swojemu ojcu, co ostatecznie doprowadziło do tego, że na królestwo napadli Hunowie. Protagonista nie zrobił tego umyślnie, ale przez swoją decyzję ułatwił nieprzyjacielowi zdobycie stolicy. Dzięki swojemu mentorowi – Sukhra – przeżył i planuje naprawić swój błąd. Wcześniej jednak musi dowiedzieć się wszystkiego o planach wroga, a także poznać losy swojej rodziny. Młody wojownik będzie próbował nie raz, nie dwa, ziścić swój cel, a w razie porażki, dzięki artefaktowi Bola, rozpocznie zadanie od tego samego miejsca i czasu, czyli w Oazie.

Bohater The Rogue Prince of Persia wspomina o dawnym wojowniku, stojąc przy jego posągu.

Żeby poznać konkretne wydarzenia bądź ich rezultaty, trzeba pozwiedzać cały dany poziom. Każda pętla ma więc znaczenie i warto eksplorować, aby odnaleźć kolejne elementy układanki. Jestem ciekaw, co deweloper dla nas szykuje, ponieważ podstawa opowieści pozwala wierzyć w interesujące rozwinięcie. Nie ukrywam, że pewne wątki udało mi się poznać bliżej, ale nie będę Wam psuł zabawy. To nadal jednak trochę za mało, ale daje poczucie, że twórcy mają odpowiedni pomysł na historię i na tę chwilę musi to wystarczyć.

Specyficzny styl The Rogue Prince of Persia

Od pierwszych zapowiedzi wizualny ton nowego Księcia z Persji budził pewne obawy. Specyficzna paleta barw, dość mocno uproszczone modele postaci, nieco kreskówkowy, by nie powiedzieć dziecinny, klimat. Wszystko to jednak przestaje mieć znaczenie kilka minut po rozpoczęciu zabawy. Bohater rusza się szalenie płynnie, dotyczy to wszelkich jego animacji, ale też wrogów, a w szczególności bossów. Czuć, że ludzie z Evil Empire włożyli w nie sporo pracy i serca. Nic dziwnego, to w końcu oni dali nam Dead Cells, więc doskonale znają realia rogalików. Kolejne etapy, starcia, pułapki i inne szybko zmazują to dziwne, nieco negatywne pierwsze wrażenie. Nie brakuje tutaj miejsc zapierających dech w piersiach, dość brutalnych momentów i mrocznych lokacji. Nowy PoP może jest kolorowy, ale na pewno nie dziecinny.

Pierwsze spotkanie Księcia z Bossem.

Polubiłem całą tę otoczkę The Rogue Prince of Persia, to wszystko dobrze ze sobą współgra, oprócz naszego bohatera. W tym sensie, że jakoś nie mogę się przekonać do jego wyglądu. Sam do końca nie wiem dlaczego. W żaden sposób nie wpływa to negatywnie na moje ogólne wrażenia, ale coś mi w nim nie pasuje. Z drugiej strony, Książę miał już tyle wcieleń i twarzy, że ciężko lubić je wszystkie. Trochę gorzej wypada natomiast muzyka, niektóre utwory całkowicie nie pasowały do danych realiów i ogólnego klimatu gry. Zabrakło też jakiegoś konkretnego “bangera”, takiego, który zostanie ze mną na długo. Soundtrack spełnia swoją podstawową rolę, ale nic ponadto. Trzeba tutaj jeszcze mocno popracować. Dobrze by było, gdyby The Rouge otrzymał też mówione dialogi, niestety, Hades podniósł poprzeczkę, a to też nie jest “nieme” Dead Cells. Liczę, że to się zmieni.

Smaczny Rogalik

Jak tytuł ten wypada na tle konkurencji? Biorąc pod uwagę, że znajduje się we wczesnym dostępie, to naprawdę nieźle. Bliżej mu oczywiście do poprzedniej gry studia, niżeli takiego Hadesa, ale to nic złego. W czasie zabawy zdobywamy złoto, które możemy wydawać na lepszy ekwipunek, medaliony czy przedmioty leczące. Drugą walutą jest specjalna substancja i ta, o ile odniesiemy ją we właściwe miejsce, zostaje z nami po śmierci. Przydaje się do odblokowywania nowych narzędzi, które będziecie mieli szansę znaleźć przy kolejnej pętli. Większość rzeczy jednak tracimy, ale można pewne rzeczy jakby “zapisać na stałe”, w tym przejścia do innych lokacji. Dead Cells vibes mocno.

Bohater The Rogue Prince of Persia oddaje cześć swojej krwi w zamian za potężny przedmiot.

Co do samej rozgrywki, to walka i poruszanie się są szalenie dobrze przygotowane. Wspominałem o płynnych animacjach, ale te są też częścią zabawy. Książę mknie przed siebie, biega w różny sposób po ścianach, łapie się krawędzi, przeskakuje nad przeciwnikiem, aby zadać cioś w plecy i wiele więcej. Kontrola postaci to czysta poezja, ale jest w tym pewien haczyk. Dość wysoki poziom trudności. Nie zrozumcie mnie źle, mam trochę rogalików za sobą, a także ostatniego Prince of Persia. Potyczki i mocne elementy platformowe to nic nowego dla mnie, a jednak przy The Rogue dostałem solidny wycisk. Trzeba mocno uważać i nie wiem, czy marka, które może super łatwa nie była, powinna stawiać takie wyzwanie. Wiele zależy od tego, do kogo będzie kierowana, ale Dead Cells i Hades są jednak trochę prostsze. Drugi dostępny boss to obecnie niemiłosierny koks, który ma trzy fazy i przypomniał mi męki z końcówki Blasphemous II, to nie jest dobry znak!

Z jakim medalionem dzisiaj?

Wspomniałem, że można zdobywać pewne ozdoby. Te wspomagają, a nawet i są w stanie uchronić nas przed śmiercią. Protagonista może mieć cztery takie przy sobie. Niektóre posiadają więcej niż jeden bonus, ale muszą zostać wzmocnione, aby takowe zostały aktywowane. Żeby tego dokonać, ustawiamy inny medalion, który “boostuje” pozostałe obok siebie. Nie wszystkie jednak mają taką cechę, a jeden wręcz osłabia całą resztę. Nie ukrywam, że żonglowanie tymi przedmiotami daje ciekawe efekty, przez co jesteśmy w stanie tworzyć pewnego rodzaju buildy po naszą postać. Dochodzą do tego jeszcze bronie. Bezpośrednia oraz dystansowa. W obu przypadku mamy ich kilka rodzai. Miecze, sztylety, topory, łuki, latające ostrze i inne.

System medalionów w The Rogue Prince of Persia.

Wszystkimi walczy się nieco inaczej, więc warto wypróbować wszystkie, aby znaleźć najlepsze duo dla siebie. Ja preferuje coś szybkiego, ale przy jednym podejściu zdecydowałem się na ciężki, aczkolwiek bardzo silny, oręż. Boss padł szybciej, niż myślałem, za to droga do kolejnego była jak przez mękę. Inaczej więc można podejść do etapów przejściowych, a inaczej do starć z mocniejszymi adwersarzami. Biorąc pod uwagę moce medalionów, które są w stanie na przykład zwiększyć zadawane obrażanie od tyłu, podpalić wroga, lekko uzdrowić i tym podobne, zabawa jest mocno wciągająca. Na koniec wspomnę jeszcze, że struktura świata jest lekko metroidvaniowa, więc jest sporo teleportów. Dzięki nim szybko przemieścimy się z miejsca na miejsce, bądź wrócimy do fragmentu, gdzie czegoś nie odkryliśmy. Warto z tego korzystać!

Mapa jednego ze światów w nowym PoP-ie.

Co dalej?

The Rogue Prince of Persia bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Daje nadzieję, że pełna wersja dostarczy ogrom zabawy, ale jeszcze trochę pracy przed Evil Empire. Czasami gra lubi wyrzucić do pulpitu, miewa maleńkie problemy z detekcją kolizji, a poziom trudności zdaje się wymagać pewnego dostrojenia. Nie mniej, zaufałem im kiedy stworzyli DLC do Dead Cells, to i teraz dam im szansę. Liczę na dodanie głosów, więcej wszystkiego, rozwinięcia fabuły, lepszej muzyki i poprawy mniejszych błędów. Nie mniej, już teraz czuć, że tytuł ma dobre podstawy. Jeżeli chcielibyście spróbować, to tytuł ten można sprawdzić za niecałe 80 zł, co uważam za całkiem rozsądną cenę.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie Ubisoft Polska.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

The Rogue Prince of Persia we wczesnym dostepie

Artur Janczak
Cześć! Mam na imię Artur i uwielbiam gry wideo niezależnie od platformy. Mimo 30 lat na karku cały czas sprawiają mi radość i liczę, że to się nie zmieni.
Scroll to top