Walka z Backlogiem: 911 Operator (PC). Halo, policja?

911 Operator - grafika główna

Do dziś pamiętam, jak pełne porty miałem, kiedy dla żartu zagroziłem koledze, że zgłoszę go na policję (sześćdziesiona, wiem, wiem), po czym szybkim ruchem wybrałem błędny, jak mi się wydawało, numer 9977. Nie pytajcie mnie, co to miało na celu, sam nie mam pojęcia. Wiem jedynie, że kiedy w słuchawce odezwał się dyspozytor, poczucie winy w mojej głowie tańczyło szalone tango wraz z absolutnym przestrachem. Chyba wszystkim nam za młodu wpajano do głowy, by pod żadnym warunkiem nie dzwonić bez potrzeby na numery alarmowe. Rzadko które dziecko zdaje sobie jednak sprawę z tego, dlaczego jest to tak bardzo istotne. Młodzi rodzice, odpalcie więc swoim pociechom 911 Operator, które dość skutecznie i szybko im tę kwestię wyjaśni, przy okazji ucząc co nieco o pierwszej pomocy.

Dzień w pracy

Symulatorów na rynku mamy obecnie zatrzęsienie, ale ich zdecydowana większość nie niesie ze sobą najmniejszych nawet wartości. House Flipper nie sprawi, że wałkiem do farby zaczniecie operować z gracją Da Vinciego, Car Mechanic Simulator nie pomoże Wam w sprawnej naprawie własnych czterech kółek, a Priest Simulator absolutnie nie zastąpi Wam seminarium. Prawdziwe symulatory, takie z krwi i kości, uczące czegokolwiek o obranej tematyce zdarzają się od święta. 911 Operator jest na szczęście jednym z nich. Spora w tym zasługa faktu, że praca dyspozytora numeru alarmowego nie jest przesadnie skomplikowana (przynajmniej w założeniu). Całość skupia się zatem na oddaniu towarzyszącemu tej pracy stresowi oraz ukazaniu, z czym ci bezimienni bohaterowie muszą się zmagać na co dzień.

911 Operator - dc
Paradoksalnie, im większe miasto, tym łatwiejsza gra.

Założenia rozgrywki są banalnie wręcz proste. Jesteśmy dyspozytorem numeru alarmowego, odbieramy zgłoszenia i telefony, a następnie wysyłamy odpowiednie jednostki (policji, pogotowia ratunkowego lub straży pożarnej) do oznaczonych miejsc na mapie miasta. Nasze zasoby nie są jednak nieograniczone. Każdą rozgrywkę rozpoczynamy z narzuconą liczbą jednostek, więc przed rozpoczęciem zmiany należy powysyłać je w konkretne punkty miasta w taki sposób, by pokryć jak największą powierzchnię. Zdarzenia są bowiem losowe i nie da się przewidzieć, gdzie wydarzy się tragedia. Odpowiednie rozmieszczenie „podopiecznych” w większości przypadków pozwala zatem na dość szybkie dotarcie do miejsca zdarzenia. Jednak niezależnie od tego, jak dobrze byście sobie wszystkiego nie zaplanowali, niechybnie nadejdzie pora, kiedy najbliższy dostępny radiowóz patrolować będzie drugi koniec miasta.

Odpowiednie środki

W opanowaniu sytuacji pomagają różnorodne typy pojazdów, do których zapakować można policjantów, ratowników i strażaków. Te najbardziej podstawowe – radiowozy, ambulansy i ciężarówki strażackie – dostępne są od razu, ale już na motocykle czy śmigłowce trzeba sobie uprzednio zapracować. Dorzućcie do tego wszelkiego rodzaju ekwipunek podręczny – od apteczek, przez skrzynki z narzędziami, aż po karabiny i kamizelki kuloodporne – a otrzymacie dość spore pole manewru, jeżeli o niesienie pomocy potrzebującym chodzi. Garść nowości dorzucają również rozliczne rozszerzenia, które jeszcze mocniej poszerzą gamę dostępnych zabawek.

911 Operator - sf
I jak nie pier… nie będę mówił jak.

Psikus polega na tym, że w większości przypadków nie będzie to kompletnie potrzebne. Jasne, motocykl policyjny lepiej sprawdzi się do szalejących za kółkiem, aspirujących rajdowców, a większa karetka przewiezie więcej rannych niż mniej pokaźny ambulans. 911 Operator dość szybko robi się jednak banalnie prosty. Początek faktycznie może sprawić wrażenie, że za rozgrywką kryje się pewna głębia, a połapanie się we wszystkim, co dzieje się na ekranie wymagać będzie potężnego skupienia. Niemniej już po odpaleniu drugiej mapy kampanii będziecie na tyle zaznajomieni z rozgrywką, by bezproblemowo poradzić sobie nawet z trzęsieniem ziemi. W efekcie 911 Operator stosunkowo szybko traci pęd. Gra wciąga jak bagno, ale wszystko, co ma do zaoferowania, pokazuje w pierwszej rozgrywce. Nie zdziwcie się zatem, że w pewnym momencie zaczniecie cichuteńko ziewać.

Codzienna rutyna

Spora w tym zasługa faktu, że zdecydowana większość wydarzeń to zwyczajne kropki na mapie. Monotonię łączenia kolorów (barwy alarmu łopatologicznie sugerują, jaki rodzaj jednostek wysłać) skutecznie rozbijają telefony. Celem jest przeprowadzenie rozmowy w taki sposób, by jak najszybciej zdobyć adres i określić rodzaj oraz stopień zagrożenia. Każdy telefon jest zupełnie inny i w pełni udźwiękowiony, a przy okazji oddaje nam sporą dowolność w tym, co powiemy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by polecić dzwoniącemu zgaszenie płonącego oleju wodą lub wyciągnięcie leżącego w kałuży, nieprzytomnego dziecka, nawet jeśli w wodzie zanurzone są podłączone do prądu kable. Ucierpi na tym wprawdzie nasza reputacja, a skończenie zmiany z ujemnym liczbą jej punktów poskutkuje wywaleniem z roboty, ale cóż, przynajmniej będziemy mogli zakręcić wąsa i zarechotać złowieszczo.

1+1=4

911 Operator poza zabierającą nas do sześciu amerykańskich miast kampanią, która oferuje dodatkowo wydarzenia specjalne (te są niestety tylko dwa i szkoda, że tragedii pokroju trzęsienia ziemi w grze nie ma więcej), oferuje również parę innych trybów rozgrywki. No, dobra, trochę przesadzam. Tryby są w zasadzie dwa, ale kampanię można rozegrać w trzech wersjach – pojedyncze miasto, unikalne historie i codzienna rutyna. Pierwsze dwa różnią się wyłącznie tym, że ten drugi zapobiega powtarzaniu się scenariuszy. Trzeci natomiast zwiększa liczbę punktów reputacji potrzebną do awansowania do kolejnego miasta. Poza tym jest jeszcze tryb dowolny, pozwalający na podjęcie pracy dyspozytora w kilkudziesięciu innych miejscowościach, w tym nawet w Warszawie.

Halo, policja?

Pomimo dość szybko wkradającej się do rozgrywki rutyny, 911 Operator to tytuł, który jak najbardziej warto sprawdzić. Gra Jutsu Games wciąga niczym bagno, a że całość można ukończyć w jakieś pięć godzin, to najprawdopodobniej nie zdąży Wam się przejeść. Do tego ruszy chyba nawet na ziemniaku, bo oprawa audiowizualna jest bardzo oszczędna, co wcale nie oznacza, że brzydka. Jest przede wszystkim czytelna, a to zdecydowanie najważniejsze w tego rodzaju produkcji. Jeżeli zatem kiedykolwiek zastanawialiście się, jak to jest być dyspozytorem telefonu alarmowego, koniecznie po 911 Operator sięgnijcie.

Avatar photo
Moim ulubionym kolorem jest zielony, ale akceptuję też niebieski i czerwony. Choć preferuję siedzenie na kanapie, nie wzgardzę nawet taboretem. Staram się bowiem nie ograniczać i grać we wszystko, na wszystkim. Pasję do grania z radością łączę ze swoją drugą miłością – pisaniem.
Scroll to top