Kiedy kilka lat temu Bethesda ogłosiła swój własny launcher, chyba nikt nie był specjalnie zachwycony. Już wtedy każdy miał na pulpicie kilka innych tego typu aplikacji. Od 2016 roku już trochę minęło, a program startowy wydawcy Dooma nie za bardzo się rozwijał. Wydaje mi się, że nie przynosił żadnych zysków, a jedynie marnował zasoby potrzebne do jego utrzymania. Nic więc dziwnego, że firma postanowiła zamknąć projekt. Czy to znaczy, że gry, które gracze posiadają w bibliotece, nagle znikną? Na szczęście nie.
Migracja do Steama
Wszelkie zakupione gry oraz fundusze, które obecnie znajdują się na koncie Bethesdy, będzie można spokojnie przenieść na platformę Steam. Cały proces ma się rozpocząć 27 kwietnia. Większość zapisanych stanów gry zostanie przeniesiona automatycznie, jednak pliki zapisu kilku tytułów trzeba będzie przenieść ręcznie. Na razie wiadomo tylko o jednym takim przypadku — Wolfenstein: Youngblood. Więcej szczegółów zostanie podanych wkrótce.
To jednak nie koniec Bethesda.net
Pamiętać należy, że launcher to tak naprawdę tylko front dla kont Bethesdy. Cała reszta pozostaje bez zmian. Tytuły wymagające użycia loginu Bethesda.net nadal będą go wymagały. Same konta nie zostaną utracone i wciąż będą dostępne przez stronę WWW oraz przez obsługujące tę funkcję produkcje. Na zakończenie wspomnę tylko, że dla posiadaczy cyfrowych oraz pudełkowych wersji konsolowych tytułów wydanych przez Bethesdę nic się nie zmieni. Wszystko będzie działało tak jak wcześniej.
Zainteresowanych większą ilością szczegółów odsyłam do oficjalnego posta, który zawiera dość pokaźną sekcję Q&A.