Słuchawki Genesis Argon 600 to kompromis pomiędzy ceną a jakością. Jest to wybór dość sensowny, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich możliwości. Zapraszam na recenzję tego modelu.
Początkowy brak chemii…
Oryginalnie ten tekst miał mieć inne zabarwienie. Z początku nie mogłem przekonać się do tych słuchawek. Przyzwyczajony do pewnych standardów, na siłę chciałem je utrzymać. Tutaj popełniłem swój największy błąd. Przez pewien czas nie mogłem skupić całej swojej empatii, aby choć trochę zrozumieć perspektywę użytkownika z ograniczonym budżetem.
Jak to się zaczęło?
W listopadzie zeszłego roku, pełen werwy i nadziei, przystąpiłem do testów Genesis z serii Argon 600. To młodszy, lepszy i wydajniejszy brat słuchawek w wersji 110, które otrzymałem w czasie „onboardingu” w mojej aktualnej pracy. Pierwsze zetknięcie z produktem przywołało na myśl tylko jedno słowo – niskobudżetowy.
Jakość materiałów i wykończenie nie osiągnęły najwyższego poziomu. Użyty w konstrukcji słuchawek tani plastik nie budził we mnie optymizmu. W tej samej półce cenowej posiadam również podobny sprzęt od Microsoftu (headset dostępny z kablem lub bez, specjalnie stworzony jako dedykowany produkt dla konsoli Xbox One). Parametrami nie różnią się one wcale.
Budowa słuchawek
Największym atutem słuchawek są otaczające nauszniki, które skutecznie mieszczą moje dość duże małżowiny uszne. Dzięki nim można doświadczyć efektu pasywnego tłumienia hałasu. Jest to szczególnie istotne, gdy znajduję się w biurze, pracując w tzw. otwartej przestrzeni, czyli biurze bez wyznaczonych pomieszczeń, gdzie każdy pracownik zajmuje 1,5 metra kwadratowego, a wszyscy mogą swobodnie spoglądać na monitory innych.
Dla mnie problemem staje się skoncentrowanie się na pracy z jednoczesnym odcięciem się od otaczającego hałasu. Posiadając słuchawki, które tłumią około 90% dźwięków z zewnątrz, a jednocześnie pozostawiają około 10% dla kontaktu ze światem w razie potrzeby rozmowy z innymi, mogę jednocześnie słuchać muzyki na poziomie 20-25% głośności, tworząc swoją własną strefę skupienia.
Nie tylko pozytywne rzeczy
Jeśli chodzi o regulację głośności, warto zauważyć niestety niedociągnięcia i jakość zastosowanych części/rozwiązań. Jak w wielu tego typu produktach, zastosowano potencjometr odpowiedzialny za głośność. Klasycznie umieszczony jest on na kablu pomiędzy słuchawkami a źródłem dźwięku. Problemem jest, że po redukcji, gdy chcę puścić coś naprawdę cicho i przeskoczę o „jeden krok” w regulacji, to zamiast uruchomienia obu kanałów (lewy i prawy), aktywuje się tylko jeden (prawy).
Dopiero kolejny przeskok na potencjometrze powoduje dołączenie się na tym samym poziomie dźwięku kanału lewego. Co więcej, próba zwiększenia głośności sprawia, że jeden idzie w górę, a na drugim poziom dźwięku pozostaje ten sam. To niestety nie jest pożądane rozwiązanie. Oczywiście, przy większym natężeniu dźwięku ten problem znika. Jednak mając całkowite odcięcie od świata i chcąc „łowić dźwięki”, niestety trzeba się sporo nagimnastykować, aby wszystko wyrównać.
Z drugiej strony, Genesis Argon 600 to znakomity wybór w półce cenowej do 150 zł dla tych, którzy poszukują dźwiękowo dobrych słuchawek z akceptowalnym mikrofonem oraz bardzo dobrym pasywnym tłumieniem hałasu. Można początkowo mieć pewne zastrzeżenia, ale patrząc przez pryzmat kategorii cenowej trudno o coś lepszego. Dla zwykłego gracza czy pracownika, ceniącego sobie komfort pracy – są naprawdę bardzo wygodne! – Argon 600 stanowią solidny wybór.
Dużym plusem jest możliwość rozsuwania słuchawek, dzięki czemu można je łatwo dostosować do własnych warunków fizycznych. Każdy kanał posiada 15 stopni regulacji w pionie, co daje nam sporo pole do popisu.
Różnice, różnice, różnice…
Powrównując model 600 z 110, te droższe są solidniej wykonane. Są wygodniejsze, posiadają też lepsze parametry membran wewnętrznych. Dodatkowo wyposażone są w mikrofon regulowany na elastycznym kablu. Wersja 110 natomiast posiada mikrofon na sztywnym ramieniu, który pracuje jedynie w osi pionowej, a jakość dźwięku pozostawia wiele do życzenia. Ponadto tanie słuchawki z serii 110 są wykonane ze śliskiego plastiku, który nie jest przyjemny w dotyku. Słuchawki z serii 600, pomimo użycia tańszych materiałów, zachowują pewien poziom elegancji i są przyjemne w dotyku.
Kolejnym elementem zdecydowanie przemawiającym na korzyść Genesis Argon 600, jest efekt pasywnego tłumienia hałasu. Ten jest spowodowany opisanymi wcześniej dużymi nausznikami. Niestety, w przypadku tańszych słuchawek, po półtoragodzinnej rozmowie na platformie Teams, musiałem koniecznie przełączyć się na głośniki, ponieważ nie mogłem wytrzymać ani minuty dłużej z nimi na uszach.