God of War Ragnarok – recenzja (PC). Poprawnie i bezpiecznie

Gra dostępna na:
PC
PS4
PS5
Scena z gry God of War Ragnarok z udziałem Kratosa, jego syna i pewnej kobiety.

Seria zapoczątkowana na PlayStation 2 już jakiś czas temu przestała być kojarzona jedynie ze sprzętem Sony. Wraz z otworzeniem się na rynek PC, najnowsze przygody Kratosa były nareszcie w zasięgu graczy, którzy preferują zabawę na komputerze. Po wydanym w 2022 roku na Steam God of War przyszedł też czas na jego kontynuację. Tę sam w pełni ograłem podczas premiery na PS5, zdobywając przy tym wszystkie pucharki. Byłem jednak ciekaw, jak God of War: Ragnarok wypadnie w nieco ulepszonej formie, gdzie granice mocy sprzętu są zupełnie inne. Mogę zdradzić, że „port” mnie nie zawiódł, ale czy wydanie na PC aż tak mocno się różni od tego, czego mogłem doświadczyć na konsoli? Cóż, przejdziemy do tego niebawem.

Kratos z poważnym wyrazem twarzy trzyma w dłoniach zdobiony amulet, pogrążony w głębokiej refleksji.

Na celowniku Odyna

Fabuła Ragnaroka jest kontynuacją wydarzeń z poprzedniej odsłony. Nie chcąc spoilerować żadnej z części, mogę powiedzieć, że poprzednia przygoda Kratosa i Arteusa tylko w pewnym sensie dobiegła końca. Aby jednak dwójka bohaterów mogła poznać tajemnice, musiała wcześniej stawić czoła potworom, legendom czy nawet i bogom. Powróciwszy do swojej chatki w lesie, nie mogli liczyć na długi spokój. Do ich drzwi zapukał Thor wraz ze swoim ojcem. Jak się pewnie domyślacie, wizyta nie należała do przyjaznych i dość szybko przemieniła się w pojedynek tytanów — chociaż to dość specyficzne określenie, mając na uwadze mitologię nordycką. Kiedy jednak kurz opadł, wszystko było jasne. Odyn ma jakiś plan i bohaterowie mogą spodziewać się wszystkiego, oglądając się przy tym ciągle za siebie.

Młot Thora gotowy do starcia z Kratosem w God of War Ragnarok.

Na każdym kroku czuć, że szykuje się wojna i to taka, od której będą zależeć losy świata. Choć w danych momentach może się wydawać, że istota konfliktu nieco odchodzi w cień, to nigdy nie trwa to długo. Fabuła chwyta za serce z różnych powodów i nie brakuje w niej momentów chwały, wygranych bojów czy spektakularnych walk, to jednak te poważniejsze i smutniejsze chwile uderzają bardziej. W tym wszystkim mamy też dalszą relację ojca z synem, gdzie ten drugi przechodzi istotny etap w swoim życiu. Taki, z którym Kratos dość często sobie po prostu nie radzi. Klasyczne „chłopcze” już nie wystarcza, bo Atreus w swojej głowie widzi wiele rzeczy inaczej i ślepo wierzy, że to właśnie on ma rację, co przyczynia się do wielu interesujących sytuacji.

Bezpieczny ten God of War Ragnarok

Cała opowieść w omawianej produkcji jakościowo stoi moim zdaniem o wiele wyżej niż w poprzedniej odsłonie. Zarówno wątek główny, jak i wiele pobocznych, wydają się jeszcze głębsze, a większy nacisk na historie postaci drugoplanowych tylko to uczucie to potęguje. Z tłumu mocno wybija się Freya, ale nie tylko ona. Tutaj jednak zamilknę, gdyż nie chcę Wam odbierać frajdy. Gorzej jednak wypada dla mnie rozgrywka.

Może wydać się to szokujące, ale w przypadku God of War: Ragnarok twórcy poszli w bardzo bezpiecznym kierunku. Niby mamy więcej mocy, zdolności, ekwipunku, różnorodnych przeciwników i epickich starć, ale to nadal to samo, co w poprzedniej odsłonie tylko trochę lepiej. Nie ma tutaj skoku jak między Gears of War 4 a 5. Nie wprowadzono nic, co znacząco by wpłynęło na ogólny odbiór i jest to dla mnie spory zawód. Pewnie w okolicach premiery na PS5 miałbym nieco innego zdanie, lecz ogrywając wersję na PC, mocno mnie to uderzyło.

Kratos walczy z zamrożonym przeciwnikiem na ośnieżonym terenie, przygotowując się do rzucenia toporem.

Chciałbym choćby chwilowego powrotu do Kratosa z PS2 i PS3, czyli wolnego od przyklejonej kamery, pełnego złości Boga Wojny, który nie cofnie się przed niczym. Doskonale wiem, że obecny Spartanin nie chce być już dawną wersją siebie. Niemniej, zabawą konwencją byłaby mile widziana. Wypadałoby, aby deweloper sięgnął po takiego, chociażby NieR: Automata, gdzie system walki technicznie wcale nie jest bardziej rozbudowany. Za to zmiana płaszczyzny pola bitwy, niespodziewane elementy platformowe, wyjście poza jeden schemat, to coś, na co warto zwrócić uwagę. Dałoby się wiele rzeczy zrobić w GOW Rargnarok, a zamiast tego czuję, jakby względem poprzedniej części zbyt wiele się nie zmieniło. Poprawnie, bez dwóch zdań, ale bezpiecznie i przez to bez większych emocji. To już na tym polu bardziej eksperymentowano w odsłonach na PS2 czy nawet PSP. Wielka szkoda więc, że tutaj nie doszło do czegoś takiego.

Zawartość robi wrażenie

O wiele lepiej wypada natomiast sam Atreus czy dodatkowi kompani, którzy towarzyszą nam w danych momentach. Ich moc w jakimś stopniu uzależniona jest od tego, jak silny jest sam Kratos, ale czuć też, że twórcy nie poszli tutaj na łatwiznę. Zresztą sam syn ma też o wiele więcej „czasu antenowego”, gdzie kierujemy wyłącznie nim. Może nie wszystkie etapy z jego udziałem przypadły mi do gustu, ale im dalej, tym większość z nich ma coraz większy sens. Gra udowadnia, że to już nie jest chłopiec „trzymający się blisko ojca”. Sam decyduje, co w jego opinii jest dobre lub złe, nawiązują relacje i musi mierzyć się z konsekwencjami swoich działań, co ma również przełożenie na rozgrywkę.

Kratos krzyczy w furii, osłaniając się ozdobną tarczą i atakując wrogów podczas epickiej bitwy w God of War Ragnarok.

Jeżeli rozmach God of War (2018) Was przytłoczył, to mam złą wiadomość. Tutaj wszystkiego jest więcej. Lokacji, zagadek, elementów platformowych, zadań pobocznych i innych. To akurat dla mnie była bardzo dobra wiadomość, bo w grze jest naprawdę co robić, zbierać, kolekcjonować i z kim walczyć. Wszystko też zostało bardzo czytelnie i spójnie zaprojektowane, dzięki czemu nie trzeba szukać pomocy w sieci, gdyż do wszystkiego powinniście dotrzeć bez trudu sami. Może nie jest to spacerek po parku, ale chwilka główkowania w zupełności wystarczy, by zaliczyć łamigłówkę bez jakiejkolwiek frustracji. Zachęcam do eksplorowania pięknego, ale też często mrocznego świata, w którym na pewno nie będziecie się nudzić.

Pięknie, ale bez fajerwerków

Od strony technicznej God of War: Ragnarok wypada dość niespodziewanie. Nawet na najwyższych ustawieniach oprawa wizualna wypada odrobinę lepiej od tego, co mogliśmy zobaczyć na PS5 przy trybie wizualnym. Jedyna — ale też szalenie istotna — różnica to FPS-y. Na konsoli mogliśmy liczyć jedynie na 30 klatek animacji, podczas gdy tutaj osiągnięcie 120 przy 1440p na takiej konfiguracji — Ryzen 7800X3D, RTX4070Ti, 32GB DDR5 — nie było żadnym problemem. Gra jest oczywiście prześliczna, pełna detali, szczegółowych postaci, widowiskowych animacji i wspaniałych krajobrazów, ale jeżeli liczyliście na znaczące różnice graficzne, to tych tutaj zbyt wiele nie ma. Fani szerokich ekranów na pewno będą zadowoleni, bo tytuł wspiera różne proporcje i prezentuje się przy tym naprawdę okazale. Dodajmy do tego zmianę FOV i wychodzi fantastyczny obraz na monitorze.

Kratos i Atreus stają do walki z potężnym, płonącym gigantem na pełnym zniszczeń polu bitwy.

To nadal jedna z ładniejszych gier na rynku, ale po prostu nie ma co liczyć na ogromną przepaść względem edycji na konsole. Jeżeli chodzi o muzykę, to tutaj złego słowa powiedzieć nie mogę. Pan Bear McCreary stanął na wysokości zadania, serwując nam mieszankę wybuchową. Gama instrumentów imponuje, bo mamy tutaj skandynawskie skrzypce, liry, lutnie, perkusje czy bukkehorna. Dużo orkiestrowych brzmień, chorałów i utworów etnicznych. Całość wspaniale buduje klimat nordyckiej sagi pełnej walki, bogów, smutku i radości. Takie pozycje jak „Svartalfheim”, „The Hammer of Thor” czy „Blood Upon the Snow” zostaną ze mną na długo. Równie wspaniale wypadają dźwięki otoczenia, wszystkich stworów czy samych efektów w czasie starć. No i oczywiście niezastąpiony Christopher Judge, którego mógłbym słuchać na okrągło. Czuć serce włożone w ten projekt i warto docenić całą oprawę audio.

To jeszcze nie koniec

Na tych, którzy ukończą całą grę, czeka coś jeszcze. Jeszcze jedno zadanie, które zostało dodane jako DLC. Dodatkowa zawartość koncentruje się na introspektywnej podróży Kratosa, który staje przed wyzwaniami zarówno fizycznymi, jak i emocjonalnymi. Bóg Wojny odkrywa przed sobą nową ścieżkę, której wcześniej nie przewidział, i udaje się na brzegi Valhalli. Towarzyszy mu jedynie Mímir, więc całość ma bardziej osobisty i duchowy wymiar. Nie ukrywam, że to nie tylko istotna, ale szalenie przyjemna rzecz, o którą rozbudowano podstawkę, szkoda tylko, że na więcej nie mamy co liczyć. Niemniej, element wręcz obowiązkowy i warty Waszego czasu.

Kratos i Thor otoczeni błyskawicami.

Czy warto zagrać w God of War Ragnarok?

Wszystko zależy od tego, czy poprzednia odsłona — którą przynajmniej trzeba znać — przypadła Wam do gustu. Kontynuacja nie zmienia konwencji i nie wprowadza nic na tyle nowego, aby przekonać tych, którym wcześniejsza część nie podeszła. Dwójka robi wiele rzeczy poprawnie, niektóre nawet lepiej, ale brak w tym wszystkim powiewu świeżości kiedy mowa o rozgrywce. Natomiast sam świat i fabuła potrafią pochłonąć bez reszty, nawet jeżeli sama walka nie daje tyle frajdy.

Ważna Informacja

Nie jestem zwolennikiem zmuszania graczy do korzystania z dodatkowego systemu logowania. Jeżeli planujecie zagrać w God of War: Ragnarok na PC to musicie wiedzieć, że konto PlayStation Network jest obowiązkowe w przypadku tej produkcji. Jeszcze do niedawna nic takiego nie było potrzebne, a część z gier dzięki temu pojawiła się na platformie GOG. Czuję jednak, że te dobre czasy się skończyły, bo taki wymóg raczej przekreśla wersję bez DRM. Powodów, dlaczego podjęto taką decyzję, nie znam. Mogę się jedynie domyślać i liczyć, że mimo wszystko w pewnym momencie PlayStation zrezygnuje z takiego podejścia. Opcjonalny login do PSN wydaje się świetnym kompromisem i kto wie, może dzięki takiemu rozwiązaniu więcej osób byłoby skorych, aby z niego skorzystać?


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie PlayStation Polska.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Kup God of War Ragnarok (PC)

Reklama produktu w Ceneo.pl

Artur Janczak
Cześć! Mam na imię Artur i uwielbiam gry wideo niezależnie od platformy. Mimo 30 lat na karku cały czas sprawiają mi radość i liczę, że to się nie zmieni.
Scroll to top