Ostatnio wydawcy sypią eventami jak z rękawa. Nintendo Direct, State of Play, Ubisoft Forward i konferencja XBOXa, to tylko część z tego, co mogliśmy obejrzeć w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Przez to całe zamieszanie zupełnie zapomniałem o tym, że w najbliższy weekend nadejdzie koniec Luziku. Wydarzenia na wyspie nabierają tempa, chociaż myślę, że tym razem nie będzie hucznego wydarzenia. Chociaż kto wie? Może Epic przygotował coś specjalnego?
Checklista
Do kolejnego sezonu zostało coś pomiędzy 48 a 24 godziny, więc najwyższy czas zakończyć wszelkiego rodzaju zadania dodatkowe. Przepraszam, że informację zamieszczam tak późno, ale takie jest życie. Nie zawsze mam czas na to, co bym chciał robić. Czasem trzeba się skupić na innych sprawach. Z tego powodu przestaję już marudzić na swój brak czasu i szybko wymienię, co zniknie wraz z końcem Luziku.
• Karnet bojowy
Myślę, że to już jest raczej oczywiste. Wszystkie przedmioty z karnetu bojowego zostaną zastąpione nowymi. Dlatego najwyższy czas dobić do 100 poziomu przepustki.
• Style Klika
Jedną z nagród za wykonywanie misji tygodniowych były części ubioru Klika. Jeżeli czegoś Wam brakuje, to musicie się spieszyć. Niektóre z przedmiotów odblokowuje się poprzez rozsiane po całej wyspie Żetony, które również znikną po zakończeniu sezonu Luziku.
• Pakiet Indiany Jonesa
Znany na całym świecie poszukiwacz przygód zawitał do Fornite, aby pochillować się z nami. Jego wyzwania także rozpłyną się po niedzielnej aktualizacji.
• Pakiet Zadań Awansu Fantazmata
Jeżeli tak jak ja chcieliście wbić wysoki poziom karnetu bojowego, ale czas wam nie sprzyjał, to zapewne nabyliście pakiet zadań Awansu Fantazmata. Tokeny, za które otrzymuje się poziomy, jednocześnie odhaczając kolejne przedmioty kosmetyczne tej postaci, też odejdą w niepamięć. Szkoda by było stracić te wydane V-Dolce, więc nie ma na co czekać. Do roboty.
Co przyniesie koniec Luziku?
Bardzo jestem ciekaw, co takiego zobaczymy po nadchodzącym patchu. Jak zwykle unikałem wszelkich wycieków, spojlerów, podszeptów i tym podobnych. Lubię ten moment, kiedy łatka się pobrała i wszystko wydaje się nowe, a zaskoczenie czeka na każdym rogu. Na koniec dodam tylko, że i tym razem udało mi się jakoś dobić do maksymalnego poziomu przepustki. Nie ukrywam, że wymagało to trochę samozaparcia, ale podołałem. Do zobaczenia na wyspie.