Hot Wheels Unleashed – recenzja (PS4). Małe Wielkie Emocje!

Hot Wheels Unleashed grafika promocyjna

Każdy kto bawił się w dzieciństwie samochodami Hot Wheels, na pewno chciał spojrzeć na zbudowany tor z perspektywy resoraka. Nie tylko oglądać jak auta pokonują kolejne pętle i przeszkody, ale samemu usiąść za kierownicą. Tu z pomocą pojawiały się gry. Dziś Hot Wheels Unleashed przyćmiewa wszystkich swoich poprzedników.

Czego spodziewać się po Hot Wheels Unleashed?

Produkcja jak łatwo zgadnąć jest grą wyścigową. Oczywiście Hot Wheels Unleashed nie stawia na doświadczenia symulacyjne, a zręcznościowe. Główną mechaniką gry jest odpowiednie manipulowanie hamulcem. To jak mocno wciśniemy spust kontrolera, zdefiniuje, jaki drift zrobimy. Znalezienie balansu między gazem, a hamulcem jest fundamentem wygranej. Udane wejście w zakręt bokiem daje nie tylko masę satysfakcji, a wypełnia też pasek nitro. Przyspieszenie to pozwoli nadrobić błąd oraz zostawić konkurencję w tyle.

Hot Wheels Unleashed wyścig resoraków

Dzięki otoczce kierowania resorakami Hot Wheels Unleashed może pochwalić się wybornymi trasami. Podczas jazdy trzeba być czujnym. Twórcy nie dają chwili wytchnienia i na ekranie ciągle coś się dzieje. Spotkamy, pętle, na których lepiej nie zwalniać, ogromne skoki, magnetyczne podłoża i mechaniczne przeszkadzajki na trasie. Nieuważne wskakiwanie w zamykającą się co jakiś czas paszcze dinozaura może zmienić losy wyścigu. Warto też zaznaczyć, że auta inaczej reagują na różne powierzchnie. Czasem zmuszeni jesteśmy zjechać z wygodnej pomarańczowej trasy i walczyć ze śliskimi płytkami garażowej podłogi.

Za granicą trasy nic nie znajdziesz

Choć samych tras w Hot Wheels Unleashed wydaje się sporo, to po dłuższym czasie odczuć można małą wizualną wtórność. Powodem tego jest fakt, że każda z tras osadzona jest w zaledwie kilku środowiskach. Miejsca takie jak skate park, neonowy warsztat czy szczyt budowanego wieżowca nadają niepowtarzalny klimat, ale jest ich zwyczajnie za mało. Do tego szkoda, że są to jedynie sztywne przestrzenie. Miejsc tych nie wykorzystano do schowania dodatkowej zawartości dla osób lubiących myszkować. Na szczęście to tylko tło i same tory nie pozwalają się nudzić. Pędząc na tytułowych gorących kółkach, nie będzie nawet czasu patrzeć poza granice toru.

Hot Wheels Unleashed to masa zawartości.

Choć gra nie ma wątku fabularnego, to oddaje graczowi zestaw wyzwań do pokonania w trybie City Rumble. Te rozmieszczone są na wielkim dywanie z ulicami przenoszącym mnie wspomnieniami do czasów przedszkolnych. W trybie tym głównym zadaniem jest pokonanie w wyścigu pięciu bossów. Niestety zmierzenie się z nimi nie różni się bardzo od innych wyzwań. Dalej ścigamy się ze wszystkimi i czasem nawet nie byłem pewien, kto jest tym bossem do pokonania. Jeśli chodzi o oznaczenia wyścigów, to gra nie daje przejrzystych informacji. Każde wyzwanie jest oznaczone jako szybki wyścig lub wyzwanie czasowe. Problem w tym, że nie daje informacji o typie trasy. Nie raz przerywałem wyścig, aby zmienić auto, na takie, które lepiej poradzi sobie w danych warunkach. Oczywiście szukanie rozwiązań i kombinowanie jest dobre, ale w tym przypadku zawsze mam wrażenie, coś nie zostało mi powiedziane. Opisy wyzwania nie są moim zdaniem wystarczająco dobrze oznaczone.

Hot Wheels Unleashed Drift

Poza tym gra udostępnia wszystkie tryby, których możemy się spodziewać. Mowa tu oczywiście o możliwości grania na podzielonym ekranie oraz online. Przeciwnik komputerowy stawia spore wyzwanie, wiec nawet osoby, które nie czują potrzeby mierzyć się po sieci dalej nie odłożą gry tak szybko. Między tym wszystkim dostępny jest jeszcze kreator torów. To potężne narzędzie pozwoli najwytrwalszym przeskoczyć kreacje autorów odpowiadających za Hot Wheels Unleashed. Początkowo wizje graczy będą ograniczały dostępne narzędzia, ale z biegiem gry ich ilość będzie się zwiększać. Na szczęście nawet na początku można z kreatorem zrobić dużo. Trasę można dowolnie wyginać, tworząc zarówno łatwe okrążenia, jak i niekończące się spirale.

Masa aut do odkrycia!

W projekcie gry można poczuć zajawkę na reskoraki. Oprócz przeniesienia esencji zabawy na cyfrowe poletko twórcy stworzyli małe kompendium aut Hot Wheels. Odblokowując kolejne samochody, poznamy ich nazwy oraz rok, w którym wjechały do sklepów. Każde auto ma swoje konkretne osiągi. Aby jeszcze dodatkowo urozmaicić rosnąca kolekcję, samochody są podzielone w skali rzadkości występowania. Naturalnie najchętniej będziemy szukać tych legendarnych. Auta, które nam się powtórzą lub takie, które po prostu nie przypadły do gustu można rozłożyć na części. Dzięki temu nawet te pospolite resoraki można ulepszyć do wyższego standardu.

Photo Mode

Skąd brać samochody? Te przyznawane są losowo. Czasem zwiedzając mapę w trybie City Rumble, trafimy na nagrodę w postaci skrzynki, w której czeka nieznane auto. Zazwyczaj jednak po te pakiety będziemy musieli sięgać w osobnym miejscu. Mowa tu o sklepie gdzie za wewnętrzną walutę w grze można nabyć taką skrzynkę. Plusem jest tu to, że autorzy nie pokusili się o możliwość kupna ich za prawdziwe pieniądze, ale system lootboxowy jest tu obecny.

Hot Wheels Unleashed wygląda wspaniale!

Każdy mały samochód wygląda cudownie na wielkim ekranie. Auta mają różną fakturę. Na jednych miejscach widać połyskujący gładki plastik, a w innych powierzchnie wypełniają metalowe wgłębienia. Pamiętajmy, że Hot Wheels przez lata swojego istnienia dało nam masę samochodów o niestandardowym designie. Nawet takie projekty nie odstają od reszty. Wiele pracy widać w samej nawierzchni. Ta w teorii nieprzyjemna i intensywna, pięknie odbija światła otoczenia. Raz na jakiś czas zauważyć można obiekt, który swoją jakością odbiega od reszty, ale są to przypadki pojedyncze. Do tego podczas jazdy jest to nie do zauważenia.

YouTube player

Do wszystkiego w tle przygrywa elektroniczna muzyka próbująca podnieść wyścigowe emocje. Niestety trudno jest przywołać jakiś zapadający w pamięć utwór. Cała oprawa audio zbija się w niekształtną masę. Miło byłoby usłyszeć jakiś motyw przewodni towarzyszący grze, ale wszystko zamyka się w bezkształtnym techno. Przyjemnie za to wykorzystano głośnik w padach Sony. Wszystko oprócz warkotu silnika dochodzi z naszych dłoni. Każdy dźwięk uderzenia o barierkę i użycia przyspieszenia wychodzi z kontrolera, dzięki czemu akcja wydaje się być bliżej.

Hot Wheels Unleashed to wyścigi w które szkoda nie zagrać

Produkcja nie jest tą leniwą grą na licencji, której wielu się obawiało. Hot Wheels Unleashed ma na siebie pomysł oraz własną tożsamość. Nie mogłem się od tej gry oderwać i cieszę się, że został dostarczony tak porządny produkt. Szczerze chciałbym zobaczyć następcę, co jest chyba najlepszą rekomendacją. Jeśli lubicie gry wyścigowe, nie ma powodu, aby się powstrzymać przed sięgnięciem po Hot Wheels Unleashed.

Za dostarczenie gry dziękujemy firmie Koch Media.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Gdzie kupić?


Targi E3 2021 - Podsumowanie Dariusz
Interesuję się szeroko rozumianą popkulturą, ale najbliżej serca zawsze były gry. Staram się grać w najnowsze tytuły oraz nadrabiać klasyki. Od zawsze chciałem dołożyć małą cegiełkę do historii tego medium, a prowokacja do dyskusji jest chyba jedną z ważniejszych w tej dziedzinie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll to top