Mam wrażenie, że każdy z nas chciałby zagrać w swój ulubiony tytuł z wykorzystaniem projektora. Wielki kinowy ekran to jeszcze większe emocje, a do tego same gry prezentują się dziś zjawiskowo, więc wyświetlane na ścianie mogą tylko zyskać. Do mnie myśl o rzutniku wracała jak bumerang. Białe ściany w moim pokoju same proszą się o wykorzystanie ich w takim celu. Niestety za każdym razem, gdy nurkowałem w sieci, szukając odpowiedniego projektora, zamykałem przeglądarkę z licznymi obawami. Okazywało się, że rzutnik to tylko część kosztu, jaki trzeba ponieść, aby komfortowo korzystać z tego rodzaju urządzeń. Do tego liczne informacje o opóźnieniach zdeklasowały rzutniki w celach gamingowych. Okazuje się, że projektor X1 firmy ViewSonic rozwiązuje wszystkie problemy, których się obawiałem.
Po projektorze ViewSonic X1 od razu widać moc
Pierwsze spotkanie z Projektorem X1 zaskakuje. Temu ważącemu ponad trzy kilogramy prostopadłościanowi charakteru głównie nadają żeberka zdobiące większość z boków. Poza tym uwagę może przykuć odsuwana przesłona na górnej części projektora. To ona zabezpiecza podstawowe funkcje urządzenia. Przede wszystkim znajdziemy tam pierścienie do regulacji obrazu. Poza rozmiarem i jego ostrością X1 pozwala jeszcze na zmianę wysokości wyświetlacza. Daje to dużą wygodę w dostosowaniu pozycji obrazu na ścianie. Obok wcięcia na regulacje soczewek znajdziemy też zestaw przycisków. Pozwalają one na w miarę łatwą nawigację po systemie operacyjnym urządzenia. Nie będą one jednak potrzebne przez dołączony do zestawu bardziej ergonomiczny pilot. Dzięki temu po znalezieniu odpowiedniej pozycji klapkę można spokojnie zamknąć.
ViewSonic postarało się, aby spodu projektora X1 nie stanowiły tylko nóżki. Również tam zadbano o poszerzenie wygody użytkowania. Mam tu na myśli wyciąganą stopkę pozwalającą nachylić rzutnik ku górze pod dwoma różnymi kątami. Tył to, jak można się spodziewać, zestaw gniazd. Projektor X1 pozwala na transmisję plików przez porty USB-A i USB-C, a do tego wejście i wyjście Mini Jack mogą rozszerzyć wrażenia płynące z seansów. Zaskoczeniem były dla mnie jednak aż dwa wejścia HDMI co dla osób posiadających więcej niż jedną maszynkę do grania może być zbawienne. Uwagę niektórych przykuć może jeszcze antyczne wejście RS232. To, czego nie widać z wierzchu, a jest ważną zmienną to brak lampy. Projektor X1 wykorzystuje technologię LED, wiec problem głośnego chłodzenia lamp, a co gorsza ich wymiana w razie usterek znika.
Regulacja kąta
Łatwo zauważyć, że ViewSonic projektując urządzenie, chciało dać jak najwięcej możliwości ustawienia projektora. To widocznie jest również w samym systemie. Projektor X1 nie wymusza prostopadłego ułożenia względem ściany. Obraz skaluje się samoistnie w zależności od nachylenia sprzętu względem podłogi. Jeśli przewidujemy ułożenie go w rogu pokoju i tu w opcjach łatwo możemy ręcznie dostosować skalowanie. Teoretycznie pozwala to na dowolne umieszczenie projektora w przestrzeni, ale moje próby dawały mieszane efekty. Nie mogłem znaleźć kąta, który nie dawałby mi wrażenia rozciąganego obrazu. Piękny równy prostokąt uzyskałem jedynie w położeniu centralnym z nachyleniem wertykalnym. Może być to jednak moja wina, bo całe skalowanie obrazu we wspomnianej pozycji, X1 wykonuje samoistnie.
Granie na ViewSonic X1 jest jak wizyta w kinie
Pierwsze uruchomienie od razu mnie zaskoczyło. Mimo popołudniowego, zimowego słońca obraz był zaskakująco czytelny. Producent wskazuje tu jasność na poziomie 3100 LED lumenów, więc jeśli jakaś produkcja chciała porazić bielą, to faktycznie z tym rzutnikiem zmrużycie oczy. Nie znaczy to, że na co dzień X1 zastąpił mi telewizor. To imponujące, że w te bardziej kolorowe pozycje można zagrać w zachmurzony dzień, ale prawdziwy pazur sprzęt pokazuje, dopiero gdy zrobi się ciemniej. Wtedy projektor zdeklasował wszystkie inne ekrany. Po pierwsze sama skala ekranu robi tu wrażenie. Moja zabawa odbywała się na obrazie o przekątnej ponad trzech metrów i każda gra tu zyskiwała. Niezależnie czy tytuł był starszy, czy nowszy, takie domowe kino sprawiało, że radowałem się jak dziecko. Po drugie projektor ViewSonic X1 obsługuje HDR, więc nie jesteśmy zmuszani rezygnować ze wszystkich dobrodziejstw nowych konsol.
Znaczy, że z czegoś trzeba zrezygnować? To zależy od ekranu, jakim się posługujecie na co dzień. Projektor X1 wspiera maksymalnie rozdzielczość 1080p, więc teoretycznie właściciele XSX i PS5 mogą zrobić kwaśną minę. Dla mnie jednak to nie był problem. Dalej nie przeskoczyłem na większe rozdzielczości. Obraz na rzutniku nie zdradzał w żadnym momencie, że jakiejś grze czegoś brakowało. Drobny tekst aktualnych interfejsów jest czytelny, kolory żywe, a ząbkowanie na obiektach nie zostało w żaden sposób uwypuklone.
Tryb dla graczy
Największe obawy miałem tu do opóźnienia. Projektor ViewSonic X1 jak większość telewizorów posiada ustawienia wyświetlania. Jednym z nich jest oczywiście tryb Gry, który ogranicza wewnętrzne procesowanie obrazu, aby wyświetlić go jak najszybciej. Latencja była dla mnie nieodczuwalna. Nie miałem tego, jak dokładnie zmierzyć, ale splitter sygnału tylko udowodnił mi, że reakcja na wciskanie guzika występuje w tym samym momencie co na telewizorze. Specjalnie sięgałem po różne rodzaje gier, aby upewnić się, że nie wyczuje czegoś w trakcie rozgrywki. Niezależnie od tego, czy walczyłem o klatki animacji w Super Smash Bros, czy unikałem pocisków w Call of Duty: Warzone, efekt był ten sam — opóźnienia nie było większe niż na przeciętnym telewizorze.
Projektor ViewSonic X1 nie wymusza dodatkowych kosztów
Dwa wbudowanie głośniki kontra zestaw wentylatorów kilka centymetrów obok mógł wpłynąć na audio. Tu ponownie byłem zaskoczony. Chłodzenia nie słychać bardziej niż szumiącego w tle komputera. Dodatkowe przy zestawie dźwięków z gry czy filmu, odgłosy wentylacji gubią. Czytając kiedyś o projektorach, nasłuchałem się o tym, że dla komfortu warto wyposażyć się w zestaw nagłośnienia. Mogę tylko powiedzieć, że w przypadku projektora X1 ta potrzeba jest równie uzasadniona co zakup sprzętu audio do telewizora. Przeważająca większość nie będzie czuła potrzeby, aby sięgać po następne urządzenia, a osoby z wyraźnie wyczulonym do detalu słuchem pewnie i tak są wyposażone zestawy audiofilskie. Głośniki dawały czysty przestrzenny dźwięk niezależnie od ilości wybuchów i kliknięć dochodzących z gier i filmów.
System operacyjny głównie przystanek do korzystania
Projektor X1 wykorzystuje jako swój system nakładkę na androida. Pozwala to na integrację urządzenia z telefonem w celu łatwiejszej nawigacji. System przybiera formę znanych nam wszystkim kafelków, co tylko jeszcze bardziej zachęca po sięgnięcie do kieszeni. Dotykowa natura pomaga tylko podczas poruszania się po galerii czy serwisach streamingowych, ale i tak ostatecznie częściej sięgałem po pilota i kontroler. Myśląc o projektorze, myślę o filmach i grach. Przełączyć się między źródłami obrazu mogę za pomocą jednego guzika na pilocie. Nurkowanie w aplikacjach jest dla mnie zbędne. Do tego bardziej zaawansowane ustawienia również wygodniej obsługiwało mi się z pilota.
To są jednak preferencje, doceniam możliwość wyboru, jednak aplikacje streamingowe takich opcji nie dają. System jako nakładka androida w teorii powinien oferować wachlarz możliwości zakorzenionego od dawna w społeczeństwie systemu. Niestety wybór aplikacji jest z góry zdefiniowany i jeśli akurat oglądacie streaming, którego projektor X1 nie obsługuje, to trzeba szukać obejść. Znaczy to, że zawsze, kiedy chciałem obejrzeć coś na HBO MAX i Amazon Prime Video musiałem sięgać po konsole. W czasach, gdy większość telewizorów samoistnie obsługuje takie aplikacje, szkoda, że ViewSonic zmusza do sięgnięcia kolejne urządzenia. Problem się nabiera na sile, gdy użytkownik musi zastanawiać się nie tylko, na której platformie ma swój serial, ale i na jakim urządzeniu.
ViewSonic X1 to wszystko czego potrzebuje od projektora
Projektor ViewSonic X1 spełnił wszystkie moje oczekiwania, jakie miałem do takiego sprzętu. Jako wyświetlacz zapewnił mi świetny żywy obraz, dobry dźwięk i brak opóźnień wyraźnie wpływających na komfort gry. Przy odległości 4,5 metra uzyskałem bez problemu czytelny obraz o przekątnej ponad 3 metrów. A nie byłem nawet blisko maksymalnych wartości rozpiętości 7,62 metra przy prawie 10 metrów odległości. Technologia LED pozwoliła pozbyć się ciągłej obawy o przepalenie lampy, a wentylacja w żaden sposób nie przeszkadzała w odbiorze zabawy. Trudno mi wyobrazić sobie sprzęt, który lepiej wpasowałby się w moje wymagania. Rozumiem jednak, że rozdzielczość FullHD może być dziś dla niektórych niewystarczająca, a jako centrum multimedialne, którym X1 wyraźnie próbuje być, pozostawia trochę do życzenia. Argumenty te nabierają jeszcze na sile, gdy weźmiemy pod uwagę cenę w wahającą się w okolicy 5500 zł. Za tę kwotę dostajemy jednak komfort bez wymogu zakupu dodatkowych urządzeń.
Za dostarczenie sprzętu na czas recenzji dziękujemy firmie Mindspot.
Udostępnienie sprzętu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.