Jeśli chodzi o ogrywanie gier na PlayStation 5, Returnal musiał u mnie swoje wyczekać. Przyznam, że trochę się obawiałam – nie jestem wybitnym graczem, a już szczególnie, jeśli chodzi o tytuły wymagające dużo cierpliwości i umiejętności. Jedyne moje doświadczenia z roguelike’ami ograniczały się do próbowania swoich sił w Hadesie, który swoją drogą stał się jedną z moich ulubionych gier, ale było to wszystko, co wiedziałam o gatunku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy produkcja Housemarque kompletnie mnie pochłonęła.
Śmierć to dopiero początek
Lądując na tajemniczej planecie Atropos odkrywamy, że podczas naszej misji coś zdecydowanie poszło nie tak, a każda kolejna porażka przywraca nas do punktu wyjścia – rozbitego statku. Wcielając się w postać astronautki Selene dość szybko orientujemy się, że jesteśmy uwięzieni w cyklu nieustannych śmierci i powrotów do żywych. Raz po raz Selene wygrzebuje się z miejsca katastrofy, aby ponownie stawić czoła przeciwnikom i uzyskać wiedzę na temat tego, co się wydarzyło, a przede wszystkim – aby poznać sposób na wyjście z tej pułapki.
Każda kolejna próba wiąże się z pewnymi zmianami w świecie Returnala. Choć zawsze zaczynamy w tym samym miejscu i biomie, poziomy, które nas czekają mogą wyglądać zupełnie inaczej. Dzięki temu można odczuć, że rozgrywka jest niepowtarzalna, a doświadczenie z grą zyskuje innego wymiaru. Śmierć oznacza również, że tracimy wszystkie przedmioty, pasożyty oraz broń, ale bez obaw – godziny spędzone na Atropos stale odpłacają się odblokowaniem kolejnych ulepszeń czy odkryciem tajemnic Selene.
Eter, pasożyty, artefakty – czyli cenne elementy w grze Returnal
Jednym z cenniejszych elementów, które możemy znaleźć na planecie, jest Eter. Przy uzbieraniu odpowiedniej ilości tego materiału, tuż przy początkowej lokacji, możemy wygenerować nowy przedmiot. Po weryfikacji i analizie zostanie on dodany do naszego ekwipunku i najczęściej jest to użyteczny dodatek, który może ułatwić walkę, wzmocnić naszą postać czy oczyścić z negatywnych skutków działania pasożytów. Dzięki temu działaniu zapewnimy sobie także możliwość losowego pojawiania się danego przedmiotu w trakcie rozgrywki.
Wspomniane pasożyty są z kolei małymi stworkami zamieszkującymi Atropos, które przyczepiają się do naszego kombinezonu i zapewniają zazwyczaj spore ulepszenie, jednak zawsze pewnym kosztem. Konsekwencje ich działania mogą być bolesne, dlatego zawsze warto dokładnie wczytywać się w potencjalne efekty i podejmować najlepsze dla danego buildu decyzje.
Poza standardowymi przedmiotami, na naszej drodze znajdziemy również artefakty. To niezwykle wartościowe zdobycze, które mają bardzo pozytywny wpływ na Selene i ułatwiają zmagania na planecie. Astronauta, który zapewnia nam jedno dodatkowe życie bez konieczności powrotu do początkowej lokacji, niejednokrotnie uratował mi wieczór. Na szczęście Atropos zawsze oferuje miejsce, gdzie zaopatrzymy się w losowo wygenerowane przedmioty – oczywiście nie za darmo.
Kolejnym cennym materiałem, który jest niezbędny, gdy chcemy zakupić artefakt lub inne ulepszenie, jest Obolit. Ta waluta w świecie Returnala zdobywana jest podczas pokonywania przeciwników, ale znajdziemy ją także ukrywająca się w wielkich posągach obcej cywilizacji lub w napotkanych skrzyniach. Jeśli chcemy mieć przy sobie zapas fiolek uzupełniających pasek życia, warto rozglądać się za Obolitem. Niestety, w przeciwieństwie do Eteru, Obolit tracimy w całości wraz ze śmiercią Selene.
Czym walczymy na Atropos?
Nowe rodzaje broni odblokowujemy z czasem i postępami w grze – między innymi odkrywając kolejne biomy. Kiedy na początku myślałam, że nie znajdę nic lepszego niż szybkostrzelny Pustkostrzał, poznałam bardzo uniwersalny Karabin Tachiomatyczny. Jak już naprawdę uznałam, że mam najlepsze uzbrojenie, znalazłam oryginalny i niezwykle skuteczny Zgniły Pluj. Każde z tych narzędzi walki miało swoje miejsce w trakcie mojej rozgrywki i było użyteczne na odpowiednich etapach.
Wybór broni nie jest ogromny, ale z pewnością zróżnicowany. Znajdzie się coś dla amatorów nie tylko karabinów, ale także strzelb czy wyrzutni rakiet. Poza bronią przeznaczoną do ostrzału, możemy także korzystać z miecza, który zostanie dodany na stałe do naszego ekwipunku po odnalezieniu odpowiedniej technologii obcych. Astro-ostrze jest przydatne do eliminowania mniejszych przeciwników, a także do rozbijania ich osłon. Dzięki niemu dostaniemy się także w zarośnięte miejsca – wystarczy, że jednym ruchem przetniemy rośliny.
Selene i jej umiejętności
Jednym z moich ulubionych elementów w grze Returnal jest zryw. To niezwykle proste, ale jakże funkcjonalne działanie niejednokrotnie przyda nam się w trakcie rozgrywki nie tylko aby uniknąć pocisków wroga, ale także aby zdobyć cenny skarb lub przedostać się w oddalone miejsca. Selene z kolejnymi awansami otrzyma również praktyczną linkę z hakiem czy balast hadalowy, który umożliwia nurkowanie. Dzięki pchaniu fabuły do przodu i odkrywaniu biomów, każde następne podejście do gry staje się zatem nie tylko bardziej urozmaicone, ale przede wszystkim znacznie łatwiejsze.
Pojedynki w Returnal
Aby sukcesywnie odkrywać świat i poznawać jego tajemnice, musimy mierzyć się z bossami. Oczywiście, trudność pojedynku zależy nie tylko od tego jaką dzierżymy broń i jaki build aktualnie posiadamy, ale także od umiejętności gracza. Część z nich sprawiała mi ogromne problemy, a część… zupełnie nie. To naturalnie bardzo indywidualna kwestia, jednak niezależnie od stopnia zaawansowania, walka z bossem to świetny kawał rozgrywki. Dla mnie były to jedne z przyjemniejszych momentów, a wygrany pojedynek zawsze rekompensował trud.
Poza starciami sam na sam, czeka nas również ogrom przeciwników, w tym często odradzających się na zamkniętych lokacjach w ramach tzw. fal wrogów. Na szczęście, w Returnalu walki są po prostu rewelacyjne. Oczywiście, wiele zależy od wyboru broni, ale przy odpowiednich warunkach można czerpać z rozgrywki ogrom satysfakcji. I choć niejednokrotnie zdarzyło mi się ponieść porażkę, nadal chętnie chwytałam za broń i wracałam na Atropos.
Returnalu, jesteś piękny
Returnal wyróżnia nie tylko dynamiczna rozgrywka, ale też doskonała oprawa audiowizualna. Świat, w którym utknęła Selene zdecydowanie wpasowuje się w moją estetykę i nieustannie mnie zachwyca. Tajemnicze lokacje i świetnie zaprojektowane postacie nadają grze wyjątkowego charakteru. Zarówno grafika, jak i warstwa dźwiękowa składają się na niepowtarzalną atmosferę która sprawia, że gra jest jeszcze bardziej przyjemna w odbiorze. Warto dodać, że muzyka została skomponowana przez Bobby’ego Krlicia – twórcy filmowych soundtracków, w tym do horroru Midsommar – i idealnie oddaje klimat oraz nastrój panujący na Atropos.
Returnal to gra, do której chce się wracać
Było mi żal, kiedy ukończyłam fabułę Returnala. Naprawdę chciałam spędzić jeszcze więcej czasu w tym świecie, nawet mimo wielu niepowodzeń i gorszych momentów. Coś jest w tej produkcji, może to tajemniczy klimat, może satysfakcjonujące walki z przeciwnikami, a może po prostu poszczególne elementy w połączeniu sprawiają, że zakochałam się w tej grze. Niedawno znów postanowiłam rozbić się statkiem na Atropos i poprzebywać z Selene. I coś czuję, że w śmiercionośnym cyklu spędzimy razem sporo czasu.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!