Two Point Campus – recenzja (PC). Początkujący dręczyciel studentów

Two Point Campus

Czy pamiętacie Two Point Hospital, zabawną strategię ekonomiczną gdzie prowadziliśmy szpital i walczyliśmy z dziwnymi przypadłościami pacjentów? Kontynuacja nazwana Two Point Campus to w zasadzie prawie to samo. Bardziej złośliwi mogliby powiedzieć, że to pakiet assetów zamieniający szpital na studia. Jak to jednak bywa, diabeł tkwi w szczegółach.

Two Point Campus screen 1

Pani z dziekanatu

Zawsze uwielbiałem tego typu produkcje, jest to takie “zen” grania. Cieszę się, że w tych czasach są jeszcze gry, które wypełniają tę niszę. Jak wcześniej wspomniałem, wcielamy się w dyrektora/zarządcę placówki edukacyjnej. Nasze zadanie jest proste, zostać najlepszą uczelnią w hrabstwie Two Point. Po wybraniu mapy, praktycznie od razu możemy rzucić się w wir budowania sal wykładowych, dormitorium czy pryszniców.

Wszystko to w celu zapewnienia młodzieży jak najlepszych warunków do nauki. Tutaj pojawia się jedna z największych różnic między Two Point Campus, a Two Point Hospital. W szpitalu musieliśmy stawiać na produktywność i leczyć jak najwięcej ludzi, aby mieć z tego zysk. W szkole z kolei, mamy za zadanie dbać o potrzeby naszych podopiecznych, aby zostali z nami jak najdłużej. Płacąc przy tym niemałe czesne, które jest głównym źródłem naszego zarobku.

Two Point Campus screen 2

Drugi termin

W konstrukcji rozgrywki nie doświadczymy żadnej ewolucji. Jeśli “zjedliście zęby” na Two Point Hospital to nic was nie zaskoczy. Wszystko tutaj odbywa się w podobny sposób. Wybieramy mapę i naszym zadaniem jest zdobyć gwiazdkę (maksymalnie trzy na poziom), dzięki której odblokujemy kolejną planszę, i tak do końca gry.

Po pewnym czasie budowanie kolejnych szpitali stawało się nużące, z prostego względu. Nawet jeśli były one specjalistyczne, dalej opierało się to wyłącznie na leczeniu chorych. W kampusie urozmaicono rozgrywkę, przez co jesteśmy nieustannie bombardowani nowymi pomysłami: szkoła kucharstwa, robotyki, rycerska, a nawet czarodziejstwa. Koncepcja zmienia się z każdą mapą, dzięki temu cały czas rozgrywka wydaje się świeża. Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby rozwinąć naszą placówkę i stworzyć miks szkoły rycerskiej z kucharską.

Two Point Campus screen 3

Marketing i Zarządzanie

Cały aspekt ekonomiczny dużo lepiej sprawdza się w schemacie tworzenia szkoły. Począwszy od podnoszenia kompetencji naszej kadry, poprzez kredyty, kończąc na masie statystyk do przetrawienia. Kilka złych decyzji może też wpłynąć na działanie naszej szkoły, przez co niejednokrotnie wydawało mi się, że moja kariera dyrektora zakończy się przedwcześnie.

W ogólnym rozrachunku Two Point Campus jest bardzo zwarte i casualowe. Na upartego, mógłbym się przyczepić do małej liczby opcji czysto ekonomicznych. Nie uznaje tego za wadę, ale brakowało mi większego stopnia kontroli nad finansami.

Two Point Campus screen 4

Pan da trzy

Oprawa wizualna jest kolorowa i czytelna, z ładnie wymodelowanymi postaciami. Grafika w Two Point Campus jest bardzo mocno stylizowana na kreskówkę i jeśli nie przypasowała wam w poprzedniczce, to tutaj nic się nie zmieniło. Mi przyjęty styl graficzny przypadł do gustu, jest prosto i kolorowo.

O muzyce również nie można powiedzieć złego słowa, pełna klimatycznych i przyjemnych utworów, które wprowadzają luzacką atmosferę i nie przeszkadzają podczas grania. Rzucane co jakiś czas komunikaty przez radiowęzeł są zabawne i nawet graczom z polski przyjdzie je zrozumieć, bo tytuł otrzymał kinową lokalizację.

Podsumowanie

Two Point Campus to świetny tytuł. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów strategii ekonomicznych. Prosty, ale satysfakcjonujący system budowania pozwala stworzyć nam “uniwerek” marzeń. Ciągle zmieniająca się koncepcja zachęca do dalszej zabawy. Jestem zachwycony, pomimo że nie jest to najbardziej rozwinięta strategia ekonomiczna w historii.

Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie Cenega.

Gameplay

YouTube player
Avatar photo
Jakub, człowiek, dla którego nigdy nie ma problemu. Próbował już w życiu wszystkiego: aktorstwa, żonglowania, gotowania, pisanie to jego najnowsza pasja, w której ma nadzieje się spełnić. Gra od kiedy pamięta, na początku na komputerze, później głównie na konsolach. Fan nietuzinkowych produkcji z kraju kwitnącej wiśni. Uwielbia wszelkiej maści komiksy o superbohaterach. Zawsze powtarza, że nie liczy klatek woli po prostu grać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll to top