Jeżeli wydaje Wam się, że to Ubisoft opanował do perfekcji sztukę odgrzewania kotletów, to najwidoczniej nie zapoznaliście się jeszcze z dziełami rodzimego Jutsu Games. Psikus polega jednak na tym, że o ile kolejne Assassin’s Creedy i Far Cry’e smakują zasadniczo tak samo, o tyle już produkcje Warszawiaków, choć wyglądają na pierwszy rzut w zasadzie identycznie, są doprawione w taki sposób, że sprawiają, iż człowiek czuje, jakby danie powstało od nowa z innego przepisu. Wspominam o tym dlatego, że 112 Operator to w zasadzie nieco zmodyfikowany 911 Operator. Dokonane przez twórców zmiany sprawiają jednak, że młodsza odsłona serii nie nuży, a wręcz bawi jeszcze bardziej od swojego starszego brata.
Takie samo, ale inne
Toteż, jeżeli mieliście już okazję, by wcielić się w amerykańskiego operatora telefonu alarmowego, to po przenosinach do Europy (stąd pojawienie się w nazwie numer 112) poczujecie się, jak w domu. Założenia rozgrywki są bowiem takie same. Śledzimy mapę wybranego przez siebie miasta (kampania może zostać rozegrana w predefiniowanych ośmiu, ale z wyzwaniem zmierzyć można w dowolnym miejscu na świecie), oczekując na zgłoszenia, a kiedy takowe się pojawiają, wysyłamy do niego odpowiednie jednostki. Jeżeli to Wasza pierwsza styczność z tą formułą zabawy, to również odnajdziecie się w niej bez trudu. Zadławienie wymaga pomocy lekarza, pożar rychłego przyjazdu strażaków, a przejazd na czerwonym świetle interwencji policji. Poważniejsze sytuacje, jak napad na bank czy karambol, zmuszają do współpracy przedstawicieli kilku służb. Każdemu rodzajowi zgłoszenia przypisana została również konkretna ikonka o odpowiednim kolorze, co dodatkowo ułatwia rozeznanie się w sytuacji.
Podobnie jak w poprzedniej grze studia, również w 112 Operator największą atrakcję stanowią rozmowy telefoniczne, w których od naszych wyborów zależeć będzie przebieg sytuacji. Przykładowo, zgłaszającego wyciek gazu możemy spróbować odwieść od próby ostrzeżenia mieszkańców zagrożonego bloku, zapobiegając tym samym przypadkowemu wywołaniu przez niego iskry, a innym razem uratować komuś życie, instruując dzwoniącego na temat pierwszej pomocy. Analogicznie, jeśli nam się nie powiedzie, „ratowany” umrze, a blok pierdutnie tak mocno, że nawet Car-bomba spaliłaby się ze wstydu. Motyw ten przy okazji 112 Operator dodatkowo rozbudowano, a konsekwencje naszych wyborów wybrzmieją podczas kolejnych rozmów w dalszych rozdziałach podzielonej na 33 dyżury kampanii. Sprawdza się to świetnie, dodając całości dużo bardziej personalny wymiar, ale żal jednak, że przebieg historii dla każdego z miast wygląda w zasadzie tak samo.
Strateg-ekonom w służbie ludzkości
Olbrzymią rolę w 112 Operator ponownie odgrywa warstwa strategiczno-ekonomiczna. Wraz ze stopniowym obejmowaniem opieki nad kolejnymi dzielnicami miasta zmuszeni jesteśmy zadbać o zapewnienie im odpowiedniej liczby jednostek. Za przyznane po każdym dyżurze środki kupujemy zatem pojazdy i zatrudniamy nowych policjantów, strażaków i ratowników. Różne typy pojazdów sprawdzą się lepiej w konkretnych celach, a same jednostki dodatkowo wyspecjalizować możemy w konkretnych zadaniach, wyposażając je w specjalistyczny ekwipunek. Grupa gliniarzy w furgonie z ciężkim uzbrojeniem w końcu rozprawi się z napadem na bank dużo sprawniej niż kawaleria konna, ale już do pościgu lepiej posłać tajniaków w policyjnym Lamborghini. Na papierze brzmi to wszystko cudnie, ale w rzeczywistości aspekt ten można kompletnie olać, wydając kasę wyłącznie na predefiniowane jednostki. Natomiast jeżeli ostanie się Wam trochę grosza, możecie zechcieć zatrudnić dodatkowych operatorów do pomocy przy nadzorowaniu miasta.
Straż sąsiedzka
Poza kampanią 112 Operator oferuje również kilka pomniejszych scenariuszy, skupiających się wokół konkretnego wydarzenia, a także tryb swobodnej rozgrywki, w którym przejmiecie kontrolę nad niemalże każdym istniejącym miastem, wliczając w to nawet podkarpackie wioski. Standard dla produkcji z tego gatunku, ale mimo wszystko nadal sprawia on mnóstwo w radości. W końcu jak tu nie uśmiechnąć się, kiedy ktoś próbuje właśnie dokonać napadu na rzeszowską Darę? Oczywiście, miasta przypominają siebie wyłącznie z układu ulic, więc nie zdziwcie się, kiedy w miejscu Waszego ulubionego kebaba nagle pojawi się bank.
Europa w ogniu
Niby 112 Operator to dokładnie to samo, co 911 Operator, a i weterani nieco świeższego Delivery INC również mogą doświadczyć dziwnego deja vu, ale nie zmienia to faktu, że w tytuł ten nadal gra się wręcz wyśmienicie. Prosta, ale czytelna oprawa graficzna i uspokajająca cisza, przerywana co rusz meldunkami zespołów (w języku angielskim, grę spolszczono wyłącznie kinowo) budują kapitalną atmosferę. Do gry wydano również kilka dodatków, rozbudowujących całość chociażby o jednostki wodne czy możliwość stawiania nowych komend. To tytuł zdecydowanie warty sprawdzenia, nawet jeśli jesteście weteranami gatunku. Możecie poczuć odrobinę wtórności, ale jestem przekonany, że wciąż będziecie się świetnie bawić.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!