Kiedy ludzie wieszali psy na Diablo Immortal, ja grzecznie czekałem. Doskonale wiedziałem, skąd wzięła się niechęć fanów serii, ale mnie to jakoś nie ruszało. Brakowało mi na rynku prawdziwego Diablo pod sprzęty mobilne i choć można by tak określić trójkę na Switcha, to jednak zupełnie nowa część zapowiadała się na bardziej interesującą. Do premiery jeszcze trochę, ale dane mi było sprawdzić wersję Alfa i mówiąc wprost, zakochałem się. Osadzona między drugą, a trzecią odsłoną, szybko skradła moje serce.
Nie taki Diablo Immortal zły, jak go malują
Początek zabawy okazał się dość standardowy. Przedstawienie fabuły, stworzenie postaci i walka ze słabymi mobkami, aby zrozumieć sterowanie na telefonie. Tytuł testowałem na Samsung Galaxy S21 z najwyższymi ustawieniami graficznymi. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, to poziom wykonania produkcji. Nie chodzi tylko o oprawę, ale dosłownie o wszystko. Dobrze zaprojektowany interfejs, większość dialogów jest dubbingowana i nic nie wskazuje na to, że Immortal to dzieło z małym budżetem. Gry mobilne dość często potrafią jawić się graczom, jako produkt drugiej kategorii, choć mija się to z prawdą. W ty Diablo czuć, że to AAA z krwi i kości.
Wszystkie animacje, cutscenki, dbałość o detale, muzyka i wiele więcej, to coś, czego nie powstydziła się odsłona na PC i konsole. Warto jednak wspomnieć, że Diablo Immortal zostało stworzone pod telefony i to właśnie na nich wygląda najlepiej. Oglądając obrazki czy gameplay na komputerze, gra nieco traci swój urok, ale wierzcie mi, na ekranie smartfona to jedna z ładniejszych produkcji tego typu na sprzęty mobilne. Najważniejsze jednak, że tytuł wciąga jak bagno, a syndrom jeszcze jednej misji jest tutaj naprawdę silny.
no images were found
Klasycznie, nie mogłem się zdecydować, kogo wybrać na początek. Wszystkie dostępne klasy wydawały się ciekawe: Barbarzyńca, Czarodziejka, Łowczyni Demonów, Mnich i Krzyżowiec. Ostatecznie zdecydowałem się na tę ostatnią w wydaniu żeńskim. Każda z nich pozwala zdecydować, czy nasza postać ma być kobietą lub mężczyzną. Trochę się obawiałem, że heroina nastawiona na melee nie do końca przypadnie mi do gustu, ale wątpliwości szybko zostały rozmyte.
W tym świecie, nikt nie jest sam
Immortal to pierwsza część, w której czuć, że nie jesteśmy sami na serwerze. Oczywiście, w poprzednich odsłonach można było grać z innymi i dla wielu to był główny atut produkcji. Tutaj jednak od razu można się komunikować z innymi, postacie graczy co jakiś czas biegają po mapie, a dołączenie do World Eventów zdarza się częściej niż w takim Destiny 2. Blizzard zapowiadał, że czwórka będzie zawierać takie rozwiązania, ale na większą skalę. Tutaj natomiast mamy tego przedsmak i muszę przyznać, że działa to znakomicie. Takie podejście jednak wymusiło pewne zmiany w rozgrywce.
Chodzi tutaj o samych wrogów. Ci odradzają się dość szybko i nie ma możliwości wyczyszczenia ich z danej mapy. Ma to swoje plusy i minusy. Dla takich jak ja, to dodatkowe wyzwanie, bo zawsze dokładnie sprawdzam całą lokację. Do tej pory, jak coś pokonałem, to w tym miejscu już było bezpiecznie — aż do restartu gry, a teraz trzeba przedzierać się przez niezliczone rzesze wrogów. Na szczęście, większość przeciwników można ominąć, więc jeżeli nas nie interesują, to nie trzeba na nie zwracać uwagi. Miłośnicy grindu będą natomiast w siódmym niebie.
Jeżeli czujemy, że dana misja lub lokacja wydaje się zbyt trudna, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby założyć małą drużynę. Nawet jeżeli nikogo nie znamy, ale spotkamy na mapie, to można wysłać zaproszenie. W ten sposób możecie podejść do danego zadania wspólnie, zwiększając przy tym szanse na wykonanie questa. Oczywiście, można rozmawiać ze sobą za sprawą czatu tekstowego lub wbudowanego komunikatora głosowego. Niestety, w przypadku tego drugiego nikt nie chciał ze mną rozmawiać.
Diablo Immortal jest wypchany po brzegi zawartością
Jeżeli obawialiście się, że Immortal będzie wykastrowany lub ubogi względem innych odsłon, to mogę Was uspokoić. Niczego tutaj nie brakuje. Mamy prosty, ale przyjemny rozwój postaci, dziesiątki przedmiotów, crafting, misje poboczne, zadania dziennie, wyzwania, a nawet i Battle Passa. Nie zabrakło również sklepu z „walutą”. Na ten moment nie czuć jednak, aby cokolwiek miało tu być P2W. Sama przepustka sezonowa w alfie pozwala jedynie na odblokowywanie zawartości ogólnej, a nie tej z premium.
Warto podkreślić, że endgame zawiera jeszcze więcej atrakcji, ale mówiąc szczerze, nie śpieszyło mi się do końca. To w końcu wersja testowa, a postępy nie zostaną dalej przeniesione. Wiem, że z ochotą przejdę całość ze znajomymi, więc nie chciałem psuć sobie zabawy. Mocno liczę, że Blizzard zdecyduje się na obsługę jakiegoś kontrolera. Sterowanie dotykowe jest naprawdę dobre, ale jednak średnio sprawdza się na bardzo długie sesje. Deweloper wspomniał, że rozważa implementacje takiej opcji, ale szczegółów brak.
no images were found
Czy warto było czekać na mobilne Diablo?
Zdecydowanie tak. Jedyne czego mi tutaj brakuje, to możliwości podpięcia pada od PlayStation i Xboxa. Cała reszta w pełni spełniła moje oczekiwania. Celowo nie mówiłem nic o fabule, bo to jeszcze nie ten etap. Pewne rzeczy mogą ulec zmianie, więc poczekam z tym, aż ukaże się pełna wersja. Diablo Immortal to pełnoprawny produkt i godna odsłona serii, do której pewnie przekona się wielu sceptyków. Wszystko to, co człowiek uwielbiał w innych częściach, znalazło się i tutaj.